reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam!
Zaczynam się czuć jak duch - pojawiam się i znikam, ale czytam na bieżąco. Podglądanie tego wątku weszło mi już w nawyk, tylko jak zbyt długo człowiek milczy to potem ma problem, żeby znów się uaktywnić.

Gratuluje świeżym mamusiom!
Ciężarówom życzę spokojnej, nudnej ciąży.
Staraczkom przesyłam wirusa ciążowego, może się przyda: ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A osobom, którym choroby odsuwają moment rozpoczęcia starań życzę dużo zdrówka i kompetentnych lekarzy, co by proces leczenia był maksymalnie krótki.

U Was też tak ładnie świeci słoneczko? Rzekłabym, że pogoda zachęca do spaceru, ale tyle mojego, że sobie popatrzę na błękitne niebo przez okno.
U mnie całkowita izolacja od świata. Siedzimy z maleństwem w domu, wszelkie spacery wiążą się dla mnie z mega bólem miednicy (spojenie łonowe trzeszczy w szwach), więc ograniczam je do niezbędnego minimum (lekarz/laboratorium) i tylko w towarzystwie męża (co przy jego zmianowym trybie pracy do łatwych nie należy). Ponieważ muszę się oszczędzać większość domowych obowiązków spadło na męża (praca - 10h, zakupy, spacery z psem), jakby się tak przyjrzeć to niewiele czasu mamy tylko dla siebie, więc już zupełnie szajby dostaje przez ten brak ludzkiego towarzystwa. Ale cóż zrobić - jak mus to mus, siedzieć w domu trzeba, bo jakoś przedwczesny poród nie jest moim marzeniem...
No i niestety nastał ten trudny dla mnie czas... W październiku wypatrywałam czerwcowej daty - miałam termin jakoś na 17. czerwca. Smutno mi się robi, gdy pomyślę, że w tym momencie szykowałabym się do porodu, bądź też tuliłabym już maleństwo (ja z tych do planowanej cc, więc jakoś od 37 tc mogłabym się już zacząć szykować).
A teraz nastał czerwiec, a ja zamiast szykować się do porodu, mam nadzieję, że do niego w tym miesiącu nie dojdzie, że spokojnie do 37 tc wytrwam i się nie rozpadnę.

Na szczęście maluszek ma się dobrze. Rozwija się prawidłowo i mogę się pochwalić, że bezapelacyjnie spodziewamy się syna (będzie Gniewomir). Z usg w 23t3d maluszek ważył 730 g, ponieważ wymiary kości i główki były nieco niższe niż wiek ciąży z om (nadal w normie, więc spoko) - z mężem sobie żartujemy, że urodzę ludzika michelin (krótki grubasek). Mały jest bardzo aktywny - czasem się zastanawiam, czy to dziecko w ogóle ma czas na sen - budzę się rano, a on kopie, w ciągu dnia przestawia mi wnętrzności po kilkanaście razy (a okolice pęcherza to zupełnie ulubione miejsce celowania kopniaczków), zasypiam, on kopie, przebudzę się w nocy, a on się wierci.

No to tyle z wieści co u mnie.
 
reklama
Katherinne dobrze,że Twój mąż ma takie podejście i Cię uspokaja.No a co z tym bólem piersi,nic kompletnie nie bolą?
Ja dziś wstając rano tez wyczuwam czy bola tak samo czy mniej,zaraz Ty mi się przypomnialaś.Hmm pewnie jak już raz przestawało i się zaczęło ponownie to pewnie tak jak pisały dziewczyny nie ma powodu do obaw.Bo już raz tak miałaś,że przestały boleć?
Asta fajnie,że się odezwałaś,ale z tego co piszesz to masz ciężko ,dobrze że się oszczędzasz,że mąż pomaga ile może.3majcie się zdrowo i trzymam kciuki za Was&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Ilii strasznie to wszystko skomplikowane,mam nadzieję że nie jest to stracone,lekarz powiedział że będzie ciężko,ale nie znaczy że jest to niemozliwe,żebyś była w ciąży jeszcze.Mam nadzieje,ze na swojej drodze spotkasz dobrego lekarza,,który odpowiednio poprowadzi leczenie .
 
Cześć laski
GRATULACJE dla świeżo upieczonych mamuś :D
wróciłam dostałam @ (dlatego mnie jajniki pewnie bolały bo ruszyły z kopyta) dostałam jej tego samego dnia, w którym o tym pisałam o tym bólu.Opowiem Wam resztę jak się ogarnę bo niedawno wróciłam ,ale jestem i czytałam pobieżnie.
 
Ilii witaj, widzę że sporo przeszłaś, współczuję bardzo i życzę wytrwałości. Tak jak napisała nisiao z wieloma kwestiami jest nam ciężko i musimy walczyć o swoje, ale nie ma rzeczy niemożliwych, musisz w to uwierzyć, będę trzymać za ciebie kciuki &&&&&&&&&&&&

Asta współczuję tego leżenia... szkoda że nie macie z mężem czasu dla siebie, ale cieszę się że przynajmniej mąż się wywiązuje z obowiązków i cię wspiera, jak już minie ten niebezpieczny czas dla dzidziusia to nadrobicie wszystko, mam nadzieję że będzie dobrze :-)

kobietka dobrze że się odezwałaś, bo coś długo nie pisałaś...

katherinne więc jednak decyzja zapadła że nie idziesz na żadne dodatkowe usg, w takim razie życzę żebyś codziennie odczuwała jednak te swoje mdłości i bóle piersi, żebyś była spokojna że dzidziuś się dobrze rozwija :tak:

jutro przyjedzie mój mąż huuura :-D jak się cieszę, no trochę szkoda że czeka nas w tym czasie pogrzeb, ale ja uważam że nie mogłam inaczej postąpić, po prostu musiałam zabrać to maleństwo czy też to, co mi się po nim zostało, ze szpitala i pożegnać... wiem że to będzie ciężka chwila, już raz patrzyłam jak malutka trumienka wędruje na dół i jest zasypywana - to chyba najgorsze, ale to i tak nie zmieni tego że się cieszę ze wszystkiego co mam czy co miałam chociaż przez chwilę...

mam za to inną fatalną wiadomość - w miejscowości z której pochodzę, a do której chciałam kiedyś wrócić i mieszkać sobie spokojnie w domku na wsi, chcą wybudować jakąś fermę norek amerykańskich :no::wściekła/y: to okropne, te zwierzęta żywią się padliną więc strasznie stamtąd śmierdzi... oczywiście zlecą się tam wszystkie szczury i muchy z okolicy i zaczną się wylęgać nowe... one też czasami uciekają i zakładają dzikie populacje które niszczą uprawy i polują na zwierzęta gospodarskie, więc stracą rolnicy, stracą gosp. agroturystyczne bo to jest miejscowość z jeziorami i atrakcjami dla turystów, już nie wspomnę o zanieczyszczeniu środowiska obornikiem, który sobie wsiąka w glebę no i traktowaniu zwierząt, one są zagazowywane i obdzierane ze skóry na futerka :-:)crazy: MASAKRA jednym słowem, mieszkańcy już chcą protestować i słusznie, całym sercem ich popieram i modlę się żeby ta ferma w ogóle nigdy nie powstała...
 
Edytko - cieszę się ,że Twój mąż już wraca pewnie będzie romantyczna kolacja ????????
no to ja Wam trochę opowiem gdzie byłam i co robiłam , otóż tak w środę pojechałam do cioci i dostałam @ , mieszka tam też moja kuzynka z dzieciakami trzema chłopakami, ze średnim-Patrykiem jechałam wczoraj na wycieczkę do Łodzi do ZOO i do krainy zabaw Agatka , no i fajnie było w tej Agatce, nie padało, tylko , w ZOO było niefajnie , wszystko zarośnięte niektórych zwierząt wcale niema ,a oznaczenia też takie sobie bo zgubiliśmy się i o mały włos ,a byśmy się spóźniły , byłam ja Patryk i żona kuzyna z synkiem , razem sobie chodziłyśmy , w Agatce chłopaki szaleli ,a my poszłyśmy na kawkę, porobiłyśmy zdjęcia im , nagrałyśmy filmiki i wróciliśmy, miałam wczoraj wrócić ,ale ciocia mi nie dała i dziś przyjechałam do domu dopiero , wybawiłam się z chłopakami:) w wakacje jadę tam na tydzień albo dwa.Zapomniałam o moim jajniku i miło spędzałam czas.
 
Hej,
Pleni jak po wizycie?
Asta dobrze, że z maluszkiem ok. Szkoda, że tak dokucza Ci spojenie łonowe. Współczuje.
Edytka ale masakra z tą fermą. Miejmy nadzieje, że protesty pomogą.
OneMoreTime szkoda, że @ przylazła, ale następny cykl jest wasz. trzymam mocno kciuki!
Anilek to teraz Ty w kolejce:) Trzymam kciuki!
 
Asta, trzymam kciuki, zeby maluch chcial siedziec w brzusiu do samego konca!

Edyta, mam nadzieje, ze te protesty pomoga. Po co w ogole hodowac te norki amerykanskie? Nie podoba mi sie ten pomysl anu troche.
Za mdlosci podziekuje, ale do obolalych piersi juz przywyklam. Co rano sie pomacam i wiem, ze cala ta ciaza mi sie przysnila. Co wieczor sciagam stanik i mnie wbija w podloge, ale wiem, ze idziemy spac oboje (albo obie). Ten bol jest jakos nawet w pewien dziwny sposob przyjemny.

Nisiao, dzisiaj nie boli nic a nic. Wtedy przeszlo, ale wieczorem wrocilo. Teraz nie. A ja sie nie martwie. Chyba mialabym przeczucie, ze cos jest nie tak? Jakos jestem spokojna. Chyba jestesmy wyczulone na zle sygnaly?
 
edyta tzn nie wiem czy zrozumiałam,będziesz robila pogrzeb Waszej kruszynki?Dobrze robicie,ja załuję że łatwo odpuścilam,w sumie dopiero po poronieniu o tym czytałam i nie mialam odwagi,żeby zawalczyć o to,zeby odebrać maleństwo i starać się o pochówek.Może gdyby w szpitalu to proponowali,ale nic:( Dobrze,że mąż wraca,razem raźniej i masz rację,trzeba się cieszyć wszystkim co się ma i doceniać te małe wielkie rzeczy,nawet jeśli finał nie był taki jaki bysmy chcieli.No a jak się czujesz tak fizycznie dobrze już?Co do tej fermy,kurde nie za fajna sytuacja,nie dziwię się,ze ludzie będą protestować,nie wyobrażam sobie gdyby u nas w poblizu miało coś takiego powstać.Przecież to miejsce straci swój urok:(:-(
Plenitude dziś n wizycie,kurcze przegapiłam to jakoś:no:spóźnione &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
kobietko OBRZE,że ta @ przyszła jednak,będziesz spokojniejsza i po leczeniu na spokojnie,bez komlikacji zaczniecie się starać.To nieźle te jajniki dały Tobie w kość,jak tak bolały.Fajnie spędziłaś ten czas,przynajmniej było wesoło i tak jak piszesz,nie myslalas o tym dokuczliwym bólu
Katherinne tak jest,jesteśmy wyczulone,gdzie tam koniec jeszcze i nie jedne bole nas pewnie bedą zastanawiam czy są takie jak byc powinny ,ale masz racje bol piersi jakoś jest ciążący,ale inaczej niż gdyby to był ból przed @
Ja jak miałam mdłości dzień w dzień,tak jak miałam znowu przerwę to zastanawiałam się czy to ok,także zupełnie Cię rozumiem :)
Tak to już jest z nami :)Damy radę :)
 
Ostatnia edycja:
nisiao dobrze zrozumiałaś, już o tym pisałam ale widocznie przegapiłaś, będzie pogrzeb w poniedziałek, chociaż nie będę miała tego aktu z USC, nie można zarejestrować kruszynki bo w bad histop. nie znaleziono tkanek płodu, one chyba wypadły podczas operacji z tego jajowodu i się zgubiły, ale w jajowodzie były resztki kosmówki, to dla mnie oznacza szczątki mojego dziecka, więc udało mi się otrzymać zgodę od szpitala na zabranie mojego "materiału biologicznego" i pochowanie go, ksiądz oczywiście się zgodził, więc odkryjemy miejsce w którym leży Anielka i tam złożymy Gabrysia, dałam mu tak na imię bo przyśniło mi się że miałam dziewczynkę i chłopca... zamówiłam już trumienkę i kwiaty, ale nie będziemy korzystać z żadnego zakładu pogrzebowego, resztę sami zrobimy, nie ma też co szastać kasą żaden zasiłek się nam nie należy więc będzie skromnie.
Ogólnie fizycznie się czuję dobrze, gotowa do następnej ciąży, ale muszę poczekać na jeszcze kilka badań które zleciła mi moja ginka, właśnie mi się kończy pierwsza @ po operacji, a ślady po skalpelu są bardzo małe, wydawało mi się na początku że pępek mam najbardziej okaleczony ale teraz to on wygląda najlepiej, mam jeszcze takie dwa krzyżyki na linii podbrzusza.
ja również trzymam kciuki za twoją fasolkę, wiem że pogrzeb w pewnym sensie pomaga się pożegnać i pogodzić ze stratą ale to jest ciężkie doświadczenie i duży stres więc w twoim przypadku widocznie tak musiało być, twój aniołek tak czy i inaczej czuwa nad tobą i obyś już nigdy nie stanęła przed takim wyborem,

a co do tej fermy to w całej Polsce ludzie protestują, bo najgorszy jest chyba ten zapach, podobno okropny fetor, nie idzie się przyzwyczaić, a w Wielkiej Brytanii zakazali tego i już nie ma tam hodowli norek, w Holandii i Danii ma być zakaz od 2015 roku, więc oczywiście inwestorzy szukają innych miejsc i się rzucili na Polskę, bo przecież co tam protesty, wójta czy burmistrza się przekupi, rzuci kasą tu i tam i ferma powstanie... :no::no: jestem załamana bo my tam zaczęliśmy budować domek, ale jeżeli to faktycznie dojdzie do skutku to ja już nie będę chciała tam mieszkać, a rozpoczętej budowy i to jeszcze w takim miejscu nigdy nikt od nas nie kupi... tak w ogóle jest dużo nowych domków i na pewno ludzie będą chcieli się wyprowadzić jeżeli ta ferma powstanie ale nawet za pół darmo nikt od nich nie kupi domu:-(
 
reklama
Do góry