enya nie weim nawet co napisać,nie zdawałam sobie sprawy,że to tak poważnie,rzeczywiście dużo to wszystko kosztuje i pieniędzy oraz nerwów.Życzę Tobie spokoju,czas pokaże co dalej,teraz to jest wszystko świeże .Mam nadzieje,że będzie u Ciebie dobrze:*
Plenitude no to naprawdę mąż najadł się strachu Ty pewnie też,wiadomo takie upadki są groźne,ale dobrze że wszystko jest wporządku,że nic złego się nie stało i na siniaku się skończyło.
emka już coraz bliżej,podobno na koniec tak jest,że już tak się czuje przed porodem ciężko,słabo itp,że nie mysli się o strachu przed porodem,tylko żeby to już się stało ;-)życzę powodzenia i trzymam kciuki
angel to PCOS masz ciężkie?u mnie z badań hormonalnych,też wyszło PCOS,czekałam na leczenie hormonalne CLO,już byłam pogodzona z tym i czekałam na to leczenie byle szybko a tu leczenia nie doczekałam,bo zaszłam w ciążę.Ty już masz jakąś kurację?Mam nadzieję,że u Ciebie też tak to wszystko się potoczy szybko i dobrze
Dziewczyny,ja od wczoraj jestem płaczliwa,nawet z równowagi wyprowadził mnie mąż,że zmienili mu zmianę,co wiąże się z tym że na dzisiejsze badania pojadę sama i to autobusem i nie mogę rano odebrać badań z przychodni,bo z tej mojej miejscowości jest ciężki dojazd,więc wszystko nie tak.Popłakałam się,niepotrzebnie przed snem zdenerwowałam męża i siebie.Martwię się poprostu się martwię dzisiejszą wizytą,dziś wizyta serduszkowa i choć wiem,że to nie zmieni tego co ma byc to będzie,ale cięzko zachować mi spokój,juz wyobrażam sobie co będę przeżywać przed wizytą w 9 tyg,kiedy TO się stało.
Wizyta o 13.15 boję się....