reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

anty lubię jak się bawisz w takiego adwokata bo lubię konstruktywne dyskusje i wymiany poglądów ;-)w mojej wypowiedzi było stwierdzenie, że dopiero po porodzie odczujemy częściową ulgę. dlaczego częściową (bez np. określenia procentowego)? ponieważ reszta to ten niepokój co dalej z maluszkiem, czy na pewno w pełni zdrowy, co dalej po szpitalu, czy będą kolki, czy będzie pokarm, czy dziecko nie zachoruje na poważną chorobę, czy będzie się rozwijało prawidłowo.. czytałam dziś na gazeta.pl o 3,5-letnim Jasiu który zmarł na zawał z powodu sepsy gdyż lekarze odsyłali dziecko kilka dni bez postawienia diagnozy ze szpitala do szpitala a życie mógł mu uratować augumentin, tak popularny antybiotyk.. śledzę każdą z tych historii modląc się o wieczny odpoczynek dla tych małych Aniołków które nie żyją z powodu błędów lekarzy i idiotycznych procedur.. dlatego zgadzam się z Twoją opinią, że bycie rodzicem to ciągły strach, widziałam to we własnej rodzinie, mój młodszy brat zachorował na zespół nerczycowy jako ok roczne dziecko, przez kilka lat był w szpitalu, a do 18 roku życia rodzice jeździli z nim na ciągłe badania moczu i krwi oraz kontrole do poradni nefrologicznej by sprawdzić co się dzieje z chorobą, czy jest w remisji czy nawrót.. dopiero w tym roku mama przyznała się, że lekarze powiedzieli im, że brat może dożyć max 21 lat, za miesiąc skończy 28.. dopiero niedawno zrozumiałam ich strach i lęki gdy z nim jeździli, odbierali wyniki, znam tą chorobę ale dopiero teraz rozumiem co przeżywali, na dodatek na przestrzeni lat zarażono brata wzw b przy pobieraniu krwi więc leczył nerki a w gratisie dostał od służby zdrowia kolejną chorobę..
w tym co napisałam odniosłam się tylko do ciąży i czasu jej trwania gdyż nisiao jest na wczesnym etapie, zasypywanie jej od razu wszystkimi niebezpieczeństwami nie uważałam za potrzebne na etapie na którym jest teraz, musi poradzić sobie z początkowymi lękami, gdy poczuje już ruchy maluszka sama uświadomi sobie co ją dalej czeka i będzie wiedziała, że dopiero po porodzie będzie trzeba zakasać rękawy w związku z opieką zdrowotną nad maluszkiem, te ruchy wyzwalają więź i świadomość niebezpieczeństw. częściowa ulga ma dotyczyć tego, ze nie widzimy dzieciątka w brzuchu, nie widzimy czy nie owinęło się pępowiną, czy bakterie z szyjki nie wywołują jakiegoś zakażenia wewnątrzmacicznego lub nie powodują skurczy, czy jest zdrowym maluszkiem, ciężko jest dziecku pomóc bo go nie widzimy, ta część odejdzie po porodzie, będą większe możliwości pomocy i badań. ;-)
 
reklama
Loi to jutro wizyta u gin?U mnie rano tylko było rozwolnienie i nic,widocznie coś zjadlam plus stres.Zmienne nastroje,wczoraj się naplakalam,smiałam i na zmianę,rano wstałam wcześnie na badania Beta,Tsh i ogolna morfologia.Rano wstałam z myslą czy boli nie brzuch czy czuję się jak w ciązy?Czuję się inaczej niż pierwszym razem,nie wydaje mi się...i to mnie martwi...Betę zrobiłam jutro wyniki ale popoludniu no i miałam takie cyrki z pobraniem krwi,już myslałam że się nie uda!7 razy się wkuwała i nic nie leciało,wina niskiego cisnienia.Dopiero pognałam do innego labolatorium i tam się udało,ale za drugim razem trafić na żyłę która dała wystarczająca ilośc krwi:(
Także nieźle pokluta jestem:(:no:no ale udało się i jutro wyniki,ciekawe......
Loi 3mam
kciuki za wizytacje :)
Magda88
dobrze,że masz takie nastawienie....Sama się zastanawiam czy dgyby wszystko się ułożyło,że ta ciąża moja byłaby potwierdzona,to czy chcialABYM do pracy jeździć,w sumie pracuję po 11 godzin do tego dojazd w jedna stronę 1,5 godziny,więc lepiej by może było l4,ale właśnie w pracy się nie mysli itp,a ja analizuję każde ukłucie i ból brzucha czy tak ma być czy nie....:(Dobrze by bylo się przestawić tak jak Ty własnie,żeby nadmiernie nie analizować nie mysleć.
 
Nisiao nie myśl za dużo o tym bo to na prawdę nic nie pomoże, a jak coś się ma stać to i tak się stanie. Mnie brzuch nie bolał a okazało się że miałam tam już jakiś krwotok. Wiem że najgorsze jest to czekanie, ale dasz radę. Trzymam kciuki za twoją betę :)

Pleni współczuję że z bratem były takie nieprzyjemne historie i twoi rodzice faktycznie mieli zmartwień co niemiara. Niestety nie mamy na to wpływu, choroby dotykają zarówno osoby starsze, młode jak i dzieci... a jak Ty się ostatnio czujesz? za chwilę stuknie wam trzydziestka :)

Magda88 kiedy wizyta? narazie do pracy możesz sobie chodzić, ale nie szalej, zwłaszcza jesienią tak jak piszesz łatwo się przeziębić czekając na przystanku :)

Liluś Czy ja jestem silna psychicznie to nie wiem, może to tylko teraz dopóki jestem u rodziców i nie chcę im pokazywać swoich emocji, nie wiem co będzie jak wrócę do moich czterech ścian, mąż wyjedzie za granicę a ja się zostanę z niedokończoną pracą magisterską i pustką po kolejnej stracie, pewnie dopiero wtedy pęknę i się wypłaczę, narazie nie mogę tego zrobić, nawet pisząc to oczy mam całkiem suche, tak jakby mnie to nie ruszało, nie wiem skąd u mnie taki pancerz, wcześniej go nie miałam...
 
Edytko ja miałam taki pancerz .... skorupe taką włożyłam ze szok... wstydziłam się płakać, nie chciałam płakać.... w dzień który wyszłam ze sszpitala (tego dnia miałam zabieg) bylam jeszcze u znajomych, twarda, spokojnie odpowiadałam co było w szpitalu itd. itd... pekłam po paru tygodniach, potem zaszłam w ciaze i wtedy dopiero ta strata nabrała na sile.. te emocje, pojawil się strach większy itd. itd....
 
Hej dziewczyny.
Orientujecie się jaki zakres jest odpowiedni dla kobiet w ciąży jeśli chodzi i hemoglobinę i hematokryt? Bo wiem że dla nas jest to trochę inne. Jakie są dolne granice?
Piję soczki z buraków a mimo wszystko troszkę mi znów spadły te wyniki :-(
 
hej
ja dzis zabiegana, najpierw po pracy zakupy, potem fryzjer bo mialam juz odrosty na ktore nie moglam patrzec i przy okazji obcinanie Jula bo juz mial wloski dlugie i ciagle lepek spocony :eek:juz padam na pysk i spac mi sie chce :crazy:
prija ja nie pomoge z wynikami bo juz nic nie pamietam :zawstydzona/y:
 
prija nie wiem jakie są dolne granice, ale jak miałam 34,9 hematokryt to mi lekarz powiedział, że jest na dolnej granicy. Na podwyższenie hematokrytu kazał jeść żółtka. Przez miesiąc jadłam ich dość dużo i mi podwyższył się do 35,8.
 
Juchu: Ja mam właśnie 34,3. Więc nie najlepiej. Zaczęłam brać żelazo plus witaminy B, piję dalej sok z buraków a jutro pogadam z lekarzem. Ile jadłaś żółtek dziennie? Hemoglobinę mam 11,46.
 
prija , to masz jeszcze nie najgorzej :) mój hematokryt to 29,6 a hemoglobina 10 . Lekarz już mnie postraszył podaniem krwi po porodzie , więc wsuwam żelazo
 
reklama
Czarna: No właśnie, ja nie biorę wogóle pod uwagę podania krwi, więc muszę poprawić krew przed porodem, dlatego te soki no i żelazo od dziś. A poprawiło Ci się coś?
 
Do góry