agnieszkaala niestety lekarze za wiele nie są w stanie powiedzieć, pomimo ogromnego postępu medycyny moje schorzenie wciąż kryje w sobie wiele zagadek. formalnie nie ma przeciwwskazań, mogę zajść w ciążę. trzeba tylko troszkę bardziej uważać, bo wzrasta ryzyko złamań (jak wiadomo dziecko "wypłukuje" z matki wiele wartości odżywczych). odnośnie dziecka przyjęło się mówić, że istnieje 50% szans, że dziecko odziedziczy mój typ choroby, ale nikt nie jest w stanie przewidzieć jakie będą objawy. Ja miałam szczęście, w życiu doznałam niewielu złamań, najbardziej na chorobie cierpi, jednak mój kręgosłup. Dlatego trochę boję się ciąży, już teraz jestem lekko "unieruchomiona" (efekt pracy w sklepie obuwniczym). boję się, że ciąża i późniejsza opieka nad dzieckiem jeszcze pogorszy stan mojego kręgosłupa.
Eh... Czuję się, jakbym była w kropce. Z jednej strony pragnienie dania nowego życia, z drugiej ryzyko związane z pogorszeniem swojego stanu zdrowia i urodzeniem niepełnosprawnego dziecka.
Za pierwszym razem nie było problemu, nagle człowiek odkrył, że jest w ciąży i pozostała tylko radość z tegoż faktu. Nie było miejsca i czasu na refleksje, jak to wytrzyma moje ciało i czy dziecko będzie zdrowe - co się stało to się nie odstanie i można tylko zaakceptować rzeczywistość. Ale plany się pokrzyżowały, a świadomy wybór jest koszmarny...
Niedługo chyba zacznę rzucać monetą ;-).
Eh... Czuję się, jakbym była w kropce. Z jednej strony pragnienie dania nowego życia, z drugiej ryzyko związane z pogorszeniem swojego stanu zdrowia i urodzeniem niepełnosprawnego dziecka.
Za pierwszym razem nie było problemu, nagle człowiek odkrył, że jest w ciąży i pozostała tylko radość z tegoż faktu. Nie było miejsca i czasu na refleksje, jak to wytrzyma moje ciało i czy dziecko będzie zdrowe - co się stało to się nie odstanie i można tylko zaakceptować rzeczywistość. Ale plany się pokrzyżowały, a świadomy wybór jest koszmarny...
Niedługo chyba zacznę rzucać monetą ;-).