Mysiak, może to już ten moment u Ciebie, kiedy powoli te dolegliwości będą zanikać
gratuluję cm w brzuszku
to chyba ten moment, kiedy my kobiety tak bardzo się z tego cieszymy i gratulujemy sobie właśnie przybierania 


i nie będę musiała być np. czyszczona, bo tego bym już kurna nie zniosła
Bardzo dziękuję również za pochwałę fotki
karola1388 córcia przecudna, rozkoszna, sama radość
gratuluję, największe szczęście
bett kurcze, sama końcóweczka, wow
zaciskaj jeszcze chwilę nogi i potem... czekamy na Wasze fotki uśmiechnięte :-)
Magda_88 rozumiem, że wróciłaś zadowolona, spokojniejsza i pełna nadziei :-) czyli teraz dwa tygodnie i trzymamy mocno kciuki dalej
-Sara- witam Cię serdecznie to zdecydowanie miejsce dla Ciebie
enya81 całym sercem wierzę, że się udało i jestem z Tobą całym sercem, mocno mocno trzymam kciuki
Ja wczoraj i dzisiaj miałam ochotę mężowi nos przetrącić, rany!!!!!!! jak mnie wkurzył!! a po chwili rozmawiamy ze sobą, jakby nigdy nic... nie wiem, czy po nim nie widać, czy co, ale ja nadal czuję się pokrzywdzona i nosze w sobie żal.. a nic nie potrafię z tym zrobić, bo wiem, że jakbym chciała z nim rozmawiać, to on i tak będzie głównie chciał na swóim postawić... ehhh
na sam koniec dnia pokłóciłam się również z synkiem, jak mu coś nie spasowało, bo mu wyłączyłam piosnekę w aucie, bo wysiadaliśmy, to się wkurzył, chciał mi walnąć, więc powiedziałam, że jak to powtórzy, to nie ma czytania na dobranoc, no i powtórzył, więc ja w końcu konsenkwentnie zrobiłam, co mu obiecalam, raz mnie zaczął przepraszać, powiedziałam, rozumiem, dziękuję, ale czytania nie będzie.. no to znowu wku...się i zaczął mi mówić, że mnie nie kocha, nie będzie kochał, że mnie nie lubi i jestem najokropniejszą mamą na świecie... a ja ze stoickim spokojem ( co u mnie rzadko spotykane) olałam go, niech się drze ile chce...
no i w końcu usłyszałam, cichutkim PRZEKOCHANYm głosikiem, "mamo ja cie tak bardzo przepraszam... mamo wzruszyłem się i chcę popłakać" i tak cichutko już sobie płakał w moich ramionach, mocno się przytulaliśmy, buziaczki były i przeleżałam z nim w łóżku jakieś 20min, porozmawialiśmy sobie... cudowna chwila..
a tak wyglądaliśmy my (i moje włosy zapuszczane 
) dziś na placu zabaw:-)

gratuluję cm w brzuszku


dziękuję serdecznie, mam nadzieję, że ok środy @ już przyjdzie, piersi powoli "czuję", takie jakby "prądy" mam czasami, lekko są nabrzmiałe też, humory mam (czytaj: max rozdrażniona jestem)... więc mam nadzieję, że rzeczywiście na dniach @ się wylejeLoi nakazuję Twojej @ rozkręcić się na maxa żebyście mogli ruszyć do przodu!!! Przepiękne zdjęcie masz w awatarku w ogóle baaaardzo atrakcyjna z Ciebie kobietka!! Pozazdrościć urody![]()


Bardzo dziękuję również za pochwałę fotki

karola1388 córcia przecudna, rozkoszna, sama radość

bett kurcze, sama końcóweczka, wow

Magda_88 rozumiem, że wróciłaś zadowolona, spokojniejsza i pełna nadziei :-) czyli teraz dwa tygodnie i trzymamy mocno kciuki dalej
-Sara- witam Cię serdecznie to zdecydowanie miejsce dla Ciebie

enya81 całym sercem wierzę, że się udało i jestem z Tobą całym sercem, mocno mocno trzymam kciuki

Ja wczoraj i dzisiaj miałam ochotę mężowi nos przetrącić, rany!!!!!!! jak mnie wkurzył!! a po chwili rozmawiamy ze sobą, jakby nigdy nic... nie wiem, czy po nim nie widać, czy co, ale ja nadal czuję się pokrzywdzona i nosze w sobie żal.. a nic nie potrafię z tym zrobić, bo wiem, że jakbym chciała z nim rozmawiać, to on i tak będzie głównie chciał na swóim postawić... ehhh
na sam koniec dnia pokłóciłam się również z synkiem, jak mu coś nie spasowało, bo mu wyłączyłam piosnekę w aucie, bo wysiadaliśmy, to się wkurzył, chciał mi walnąć, więc powiedziałam, że jak to powtórzy, to nie ma czytania na dobranoc, no i powtórzył, więc ja w końcu konsenkwentnie zrobiłam, co mu obiecalam, raz mnie zaczął przepraszać, powiedziałam, rozumiem, dziękuję, ale czytania nie będzie.. no to znowu wku...się i zaczął mi mówić, że mnie nie kocha, nie będzie kochał, że mnie nie lubi i jestem najokropniejszą mamą na świecie... a ja ze stoickim spokojem ( co u mnie rzadko spotykane) olałam go, niech się drze ile chce...
no i w końcu usłyszałam, cichutkim PRZEKOCHANYm głosikiem, "mamo ja cie tak bardzo przepraszam... mamo wzruszyłem się i chcę popłakać" i tak cichutko już sobie płakał w moich ramionach, mocno się przytulaliśmy, buziaczki były i przeleżałam z nim w łóżku jakieś 20min, porozmawialiśmy sobie... cudowna chwila..



Ostatnia edycja: