Plenitude no tak własnie myślałam...wiesz, mi to łatwo mówić ale jakbym postawiła się w Towiej sytuacji...no trudno nie myśleć o ciaży skoro ma się te ciągłe monitoringi, wizyty, testy. wierzę Ci Kochana, że może to doprowadzić do wariacji bo przecież tak trudno zyć...a jednak...nie poddajecie się, walczycie i to jest piękne. w końcu się musi udać. co do stresu w pracy...też przez to przechodziłam dlatego bardzo,bardzo współczuję. jakby nie było to tam spędzamy dużą częsć naszego dnia i fajnie by było gdyby były miło...ciekawe czy doczekam się pracy do której będę chodzić z uśmiechem na twarzy jak moja siostra czy ojciec...
Anilek tak więc mocno zaciskam kciuki aby małpa nie przylazła w najbliższym tygodniu...i oby teścik był pozytywny...
Aniunia no moja droga podziwiam Cię bardzo skoro jeszcze nie skusiliście się na zakupy...ja podobnie jak Bett, często miałam koszmary ze mam dziecko i nie mam dla niego nic...dlatego stwierdziłam że czas juz zaczac. nie dopuszczam mysli że może się coś złego stać, po prostu nie i koniec...nie ma takiej opcji.dlatego kupujemy. boję się ze za chwilę będę tak zmęczona że nie dam rady nawet myśleć o tym co mi jest potrzebne.
Hona Bett ja też zawsze filigranowej budowy bylam, waga poniżej 50 kg a teraz jak mam 53 to ledwo mogę łazic. czuję się taaaaaka duża jak nigdy. jak chodzę to kołyszę się na boki, to mnie denerwuje. mimo że z Lila wazyłam w tym okresie znacznie więcej to nie pamiętam żebym tak wcześnie zaczęła odczuwać zmęczenie czy ociężałosć. ledwo 8 miesiąc się zaczął a ja już nie mogę się przekręcić z boku na bok w nocy co mnie wybudza...kurcze chyba po prostu zaczynam robić się stara, kości się zastały, kręgosłup nie ten...swoja zwinnością zaczynam dościgać siorkę która za chwilę rodzi, może dlatego zaczęłam się tak martwić o wyprawkę bo nie wiem jak będę się toczyć za miesiąc.
Lenka mój maż do tej pory nie był ze mną u lekarza. w pierwszej ciaży owszem, cieszyliśmy się jak wariaci a teraz mam wrazenie że tylko ja...no w końcu tylko ja chciałam na gwałtu drugiego dziecka...oczywiście pyta co i jak, interesuje się ale bez entuzjazmu. ale wiem na pewno że jak Mała się urodzi to ją pokocha nad życie. ostatnio teściowa się spytała czy mąż zaspokaja moje zachcianki...ależ mnie tym rozbawiła...a to wcale nie jest smieszne. swoją drogą masz śliweczki a ja je wpierdzielam na potegę w tej ciaży...przypomniało mi się że wczoraj zjadłam na wieczór ostatnie cztery...ojojoj
Hej Kobietki a ja na dziś postawiłam sobie za cel poprzebierać Lilki rzeczy. cała szafa scienna jest jej a w połowie nie chodzi bo jej nie pasują...swoją drogą moja panna robi się coraz wybredniejsza, dziś rano była awantura że jej wybrałam "chorą" bluzkę do przedszkola

. no cóż, ide powoli działać, a nie chce mi się że szok. od razu robię miejsce dla małej Hanki

