reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

hehe Kłaczku...zawsze myślałam że jak Tobie się uda to i mnie się uda...potem Tobie się udało...mi niestety nie...ponownie...ale może teraz będzie lepiej...do trzech razy sztuka jak to sie mówi...
ps wspaniały syn...
 
reklama
Lorelain, jak pisalam - oby zadna z nas nigdy nie stanela w obliczu takiej decyzji. Z mojej strony wiem, jak to jest miec chore dziecko, jak innej uczy nas milosci, jak mozna zazdroscic rodzicom dzieci z porazeniem mozgowym czy ZD bo ich dzieci beda sie jednak rozwijac, kiedy moje bedzie tylko gaslo... Z drugiej strony miec swiadomosc ze dziecko moze byc ciezko uposledzone, a jednak nas przezyc... i co wowczas... No, nie. Dylemat ogromny i tragiczny, trudno mi powiedziec jaka sama podjela bym decyzje - latwo sie ocenia, poki nas to nie dotyczy.
Aniii, zauwaz, ze u mnie to za trzecim razem przeciez... Wiec moze faktycznie do 3 razy sztuka?
 
Lorelain, nie będę z tobą dyskutowała, bo to bez sensu...
a propo, do końca nie napisałas wszystkiego...



Kłaczku, ale Karolek słodki!!!!
i dokładnie, to nie jest miejsce, dlatego więcej już nic na ten temat nie piszę...
 
Ostatnia edycja:
Ewcia - możesz mnie oświecić bo wybacz ale nie pamiętam co ja Ci dokładnie jeszcze napisałam juz jakieś 3 lata temu ... ale poglądów swoich nie zmieniłam. Możesz sie obrażać ile chcesz bo na prawdę mam to głęboko w poważaniu
 
Lorelain, to, że 6 tc to jeszcze nie dziecko.....
że po co walczyć? że skoro ma się urodzić chore, to lepiej usunąć...




dziewczyny, przepraszam was za atmosferę, już więcej na ten temat nic nie napiszę...
wiem, ze to nie jest miejsce...
także KOŃCZĘ

Kłaczku,
ale dokładnie tak jak pisałaś, lekarze się mylą...
 
Ewcia - i dalej tak uważam, ja poroniłam i w 5 tc i w 6 tc ale ja osobiście tego nie roztrzasam i raczej mam podejscie ze sie po prostu nie udało, natura jest brutalna ale nie głupia. Natomiast jesli jakas kobieta to przeżywa i ma inne zdanie to ja jej tego nie bronie ani jej nie krytukuje bo mi nic do tego. A jesli chodzi o drugie zdanie to uwazam ze raczej przekrecasz bo tak jak wtedy nie wiem co ja bym zrobila tak i teraz tez nie wiem co bym zrobiła.
 
Anulka,wymiziany. To chyba najbardziej miziany dziec na polnoc od Palacu Buckingham.
Ewcia, lekarze moga sie mylic, ale tez... Nikt nie pedzi z piesnia na ustach usuwac ciaze bo dziecko jest chore... Na Boga, nie wiem co bym zrobila! Dzis mowie ze nie, ale nie stalam w obliczu takiej decyzji, a wachlarz mozliwych wad jest taki, ze nie wiem co bym zrobila, gdyby moje dziecko mialo byc klasyczna "roslina". Po prostu nie wiem. I jedno co wiem - nie umialabym potepic kogos, kto nie czul sie na silach udzwignac to brzemie. Na pewno wspolczulabym koniecznosci decydowania i tragedii... Oby nas to nigdy nie dotknelo.
Lorelain, mysle ze kazdy broni sie jak umie. Poronilam 2 razy, raz widzialam na ekranie USG martwe dzieciatko i ten obraz przesladuje mnie do dzis. Mimo ze to byla wczesna ciaza, bo zatrzymala sie w 8 tygodniu, ciezko mi sie bylo z tym pogodzic. Za drugim razem to byla ciaza bezzarodkowa - znow widzialam ekran scanu, tym razem z wielka, pusta dziura w miejscu gdzie powinno byc dziecko. Mowilam o tym "pustak", poronienie bylo kwestia pozbycia sie "tego" i takich wyrazen uzywalam tu, na forum. Latwiej mi bylo przyjac, ze wynikla pomylka biologiczna, ze nie bylo tam dziecka, tylko puste lozysko, ze tym razem nie dotknela nas smierc... Az pewnego razu ktos tu na forum wlasnie mocni sie obruszyl, ze ciaza bezzarodkowa, to taka, w ktorej dziecko na bardzo wczesnym etapie zostaje wchloniete, ale ono przeciez tam bylo. Szczerze? Potraktowalam to jak bajke o smoku i dalej trzymam sie tego co zalozylam na poczatku... Bo tak jest mi latwiej.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kłaczku, ja takiej osoby też bym nie potępiła... broń Boże...


ale czytając wywody kogoś, kto tego nie przeżył, a pisze mi coś takiego co wcześniej napisałam (niestety nie mogę zacytować, bo posty zostały usuniete) to mojego podejścia już do tej osoby nie zmienie bez względu na wszystko...
 
Do góry