Kochane moje, wielkie dzieki za zyczonka urodzinowe. no coz 30 na boku
troche marnie tendzien wyszedl, bo mezus wszystko zaplanowal, chcial mnie zabrac na marraton ze zmierzchem, ale po pierwsze mama, po drugie sam sie rozlozyl i juz 4 dzien walczymy z goraczka, do tego spozniona @. normalnie impreza na 100 fajerek... ale to nic, nie to jest teraz najwazniejsze. od wczoraj mam atak rodzinnych ciezarowek i malych dzieci, bo u nas w rodzinie to tylko ja taka felerna jestem, ale jestem dzielna, dam rade, choc przyznaje sie bez bicia, ze latwo nie jest. Ale jest jedna dobra wiadomosc, wczoraj tesciowa odzyskala swiadomosc i okazuje sie ze nie pamieta tego tygodnia. nawet nie wie jak sie w szpitalu znalazla, a caly ten tydzien to jak jeden dzien minal.wymazala zupelnie z pamieci ta tragiczna wiadomosc ze nic nie da sie juz zrobic i wybiera sie na rezonans... no coz, kolejny tydzien przed nami, zobaczymy co przyniesie.
buziaki