carla81 jejku jak ja bym chciała pozbyć się tego lateksu chyba bardziej niż mój m i nie ze względu ze chce bobo tylko ze nie lubię tak niby nic nie przeszkadza ale jak to mój m mówi to jak lizanie lizaka przez papierek. ale my się jeszcze trochę z korporacja po wspomagamy :-(
Kłaczek co do tego ze co za wiele to i świnia nie zje:
Dwie świnie przy korycie jedzą i jedna zwraca, a druga do niej - ej stara nie dokładaj bo nie zjemy.
u człowieka chyba ten sam system w końcu się przeje i ma się dość.
ania2403 ja bym nie czekała z betka do poniedziałku tylko d razu i wtedy zadzwoń do niego. a co do duphastonu to przez cala się go chyba nie bierze ale ja bym się bala przerwać w końcu to wtedy zmniejsza się dawkę progesteronu a on utrzymuje płód.
nina25 cały czas powtarzam ze człowiek dopóki ma nadzieje to sienie podda. przynajmniej ja tak mam po śmierci córeczki myślałam ze nie dam rady, po śmierci synka już mówiłam dość już więcej nie zniosę i zniosłam jeszcze więcej a teraz tez mowie ze juz nie dam rady czwarty raz ale wiem tam w głębi ze i to będę musiała znieść. ja tak jak wcześniej pisałam tez miałam napięta atmosferę z m tak jakoś 8 miesięcy po tym wszystkim zaczęliśmy sobie skakać do gardeł i się z powrotem poskładaliśmy tak chyba już musi być. Co do pracy ja właśnie dlatego nie chce zachodzić bo wróciłam dwa miechy temu a wcześniej jak była ciąża odeszłam na zwolnienie nagle i było trochę niemiło.
Kłaczek co do tego ze co za wiele to i świnia nie zje:
Dwie świnie przy korycie jedzą i jedna zwraca, a druga do niej - ej stara nie dokładaj bo nie zjemy.
u człowieka chyba ten sam system w końcu się przeje i ma się dość.
ania2403 ja bym nie czekała z betka do poniedziałku tylko d razu i wtedy zadzwoń do niego. a co do duphastonu to przez cala się go chyba nie bierze ale ja bym się bala przerwać w końcu to wtedy zmniejsza się dawkę progesteronu a on utrzymuje płód.
nina25 cały czas powtarzam ze człowiek dopóki ma nadzieje to sienie podda. przynajmniej ja tak mam po śmierci córeczki myślałam ze nie dam rady, po śmierci synka już mówiłam dość już więcej nie zniosę i zniosłam jeszcze więcej a teraz tez mowie ze juz nie dam rady czwarty raz ale wiem tam w głębi ze i to będę musiała znieść. ja tak jak wcześniej pisałam tez miałam napięta atmosferę z m tak jakoś 8 miesięcy po tym wszystkim zaczęliśmy sobie skakać do gardeł i się z powrotem poskładaliśmy tak chyba już musi być. Co do pracy ja właśnie dlatego nie chce zachodzić bo wróciłam dwa miechy temu a wcześniej jak była ciąża odeszłam na zwolnienie nagle i było trochę niemiło.
Ostatnia edycja: