Witam Was Muszę dziś się wyżalić, bo mam doła. Większość moich koleżanek, albo właśnie zostały mamami, albo są w ciąży, albo właśnie w nią zaszły - wszystkie bezproblemowe. Ja nie umiem się z tego cieszyć, poprostu, jak słyszę, że znowu ktoś będzie miał dziecko, to mnie skręca.
Myślałam, że mam tę zazdrość już za sobą, po tym, jak poszłam na spacer z koleżanką, która jest w ciąży i pchała w wózku swoją pociechę, a ja naprawdę potrafiłam cieszyć się jej szczęściem. Ale dziś jak spotkalam kolegę i ten mi zakomunikował, że będzie tatą, to omal się nie popłakałam na ulicy.
Nie rozumiem czemu miały slużyć moje 2 poronienia, jaki Bóg miał w tym cel? Może gdybym poznała przyczynę, dalczego Bóg pozwolił mi drugi raz zajść w ciążę a potem mi ją zabrać, to poukładałabym to sobie.
Dziewczyny, a Wy potraficie szczerze pogratulować komuś, kto jest w ciąży, bez żalu dlaczego to nie Wy?
Myślałam, że mam tę zazdrość już za sobą, po tym, jak poszłam na spacer z koleżanką, która jest w ciąży i pchała w wózku swoją pociechę, a ja naprawdę potrafiłam cieszyć się jej szczęściem. Ale dziś jak spotkalam kolegę i ten mi zakomunikował, że będzie tatą, to omal się nie popłakałam na ulicy.
Nie rozumiem czemu miały slużyć moje 2 poronienia, jaki Bóg miał w tym cel? Może gdybym poznała przyczynę, dalczego Bóg pozwolił mi drugi raz zajść w ciążę a potem mi ją zabrać, to poukładałabym to sobie.
Dziewczyny, a Wy potraficie szczerze pogratulować komuś, kto jest w ciąży, bez żalu dlaczego to nie Wy?