Emy
Fanka BB :)
Olusia dla aniołeczka koleżanki
[*]
nie przepraszaj, po to jestesmy, zebys sie mogła wygadac do woli...
Wiem jak to jest, ja tez mam taką samodestrukcyjną naturę i mało mi trzeba zeby sie zdołować....
ale trzeba próbować, trzeba nad sobą popracować, bo trochę optymizmu i wiary w dobre karty moze zdziałac naprawdę wiele... trzeba dac sobie szansę... wkoncu nie mamy innego wyjscia jak tylko uwierzyć w siebie, to jedyna pewna karta, kiedy wokół tyle dołujących spraw
My powiedzielismy w 12tc mojej siostrze i jednej siostrze męża... reszcie rodziny i przyjaciółce powiedzialam tak ok 18-20tc, znajomi, ci ktorzy mnie widzą pewnie zaczęli się domyślać ale nie chwalilismy się, ci ktorzy są dalej dowiedzą się jak mnie zobaczą, jak nie to na pewno dotrą do nich wiesci jak urodzę.
Tym razem nie było ciężko zachować tajemnicę, po prostu wiedzielismy ze tak jest łatwiej niż nie daj Boże wszystko odkręcać...
Nie powinno ci być głupio, jak ktos sie obrazi to powiedz, że po ostatnich przejsciach baliscie się i chcieliscie odczekać z tą wiadomoscią do bardziej pewnego etapu
Cholercia, ja w ciążowym szale zamiast słodkiej papryki wsypałam chilli do zupy... Mi smakowała... mąż zjadł, bo był głodny, ale nie przepada za ostrym.... wygląda na to że daktylek i ja będziemy wcinać kapusniaczek przez najbliższe kilka dni:-) najwyzej zamroże na pozniej
[*]
nie przepraszaj, po to jestesmy, zebys sie mogła wygadac do woli...
Wiem jak to jest, ja tez mam taką samodestrukcyjną naturę i mało mi trzeba zeby sie zdołować....
ale trzeba próbować, trzeba nad sobą popracować, bo trochę optymizmu i wiary w dobre karty moze zdziałac naprawdę wiele... trzeba dac sobie szansę... wkoncu nie mamy innego wyjscia jak tylko uwierzyć w siebie, to jedyna pewna karta, kiedy wokół tyle dołujących spraw
Kurcze ale ciężko jest trzymać ciążę w tajemnicy... Dziś rodzice podpytywali czy "działamy" w temacieja na to "no coś tam działamy" kurde jak mi głupio bo zaraz trzeba będzie wszystko odkręcać, niech tylko wyjdzie pomyślnie te prenatalne za tydzień i dwa dni...
My powiedzielismy w 12tc mojej siostrze i jednej siostrze męża... reszcie rodziny i przyjaciółce powiedzialam tak ok 18-20tc, znajomi, ci ktorzy mnie widzą pewnie zaczęli się domyślać ale nie chwalilismy się, ci ktorzy są dalej dowiedzą się jak mnie zobaczą, jak nie to na pewno dotrą do nich wiesci jak urodzę.
Tym razem nie było ciężko zachować tajemnicę, po prostu wiedzielismy ze tak jest łatwiej niż nie daj Boże wszystko odkręcać...
Nie powinno ci być głupio, jak ktos sie obrazi to powiedz, że po ostatnich przejsciach baliscie się i chcieliscie odczekać z tą wiadomoscią do bardziej pewnego etapu
Cholercia, ja w ciążowym szale zamiast słodkiej papryki wsypałam chilli do zupy... Mi smakowała... mąż zjadł, bo był głodny, ale nie przepada za ostrym.... wygląda na to że daktylek i ja będziemy wcinać kapusniaczek przez najbliższe kilka dni:-) najwyzej zamroże na pozniej