reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Cześć Wam babencje.

Dzień od rana do du..y,a w zasadzie od wczoraj wieczorem :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Z własnej głupoty nie dostałam się na APS w pierwszej turze , a w zasadzie formalnością było złożenie papierów . :-:)-:)-(
Teraz złożyłam na drugą turę i czekam z niecierpliwością do 25 lipca :baffled::baffled::baffled::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Z tej złości przyryczałam do 4 rano :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Dziś też masakra piłą mechaniczną.:wściekła/y::wściekła/y:

Od rana Kuba czadu daje za 5 dzieci na raz :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Właśnie wróciłam z Nilem od weta.:crazy::crazy:
Rozwalił sobie łapę i zrobił się ropień .Od wczoraj wieczorem tak rozlizał,że poszło już do środka między pazurkami i się odparzyło:baffled:
Oczywiście antybiotyki i łapka zawinięta .:baffled::baffled:
Bidula leży i piszczy ,bo chodzić z tą zawiniętą łapką nie umie.:no::no:
Nie poszłam do pracy ,bo psy...trzeba przypilnować ,żeby opatrunku z łapy nie zjadły ...:baffled::baffled:
Biorę się za coś pożytecznego w domu ,bo złość mnie rozsadza.
Muszę się jakoś pozytywnie rozładować.:baffled::baffled::baffled:

Pozdrawiam wszystkie bb owiczki
 
As76, to rzeczywiście pechowo u Ciebie :baffled: Tym APS-em się nie przejmuj, przyjmą Cię na pewno, wiem, bo studiowałam tam :-D a na co chcesz się dostać???? Ja skończyłam surdopedagogikę i wychowanie przedszkolne.
 
As76, to rzeczywiście pechowo u Ciebie :baffled: Tym APS-em się nie przejmuj, przyjmą Cię na pewno, wiem, bo studiowałam tam :-D a na co chcesz się dostać???? Ja skończyłam surdopedagogikę i wychowanie przedszkolne.
Oligofrenopedagogika mi się marzy .;-):-):-)
Mam dziecko ze spektrum autystycznym ;-)
Jestem dogoterapeutą ,ale papierka na pedagogice brak.
Potem SI sobie zrobię ,jak mi się uda :tak:;-):-):-)

surdopedagogika też jest super
 
no właśnie ja cały czas na czytam ale z udzielaiem się to już gożej. Cały czas trzymam za was kciuki

umnie jak narazie oki maleństwo fika tylko te tygodnie coś ostatnio się ciągną i ciągną. Chciałabym już byc ja Siekierka.
Ostatnio mam chyba jakieś skurcze :baffled: coś jak przy @ nie są regularne i nie nasilają się. Nie wiem co o tym myśleć
Linnea, podobno w tym okresie ciąży pojawiają sie te skurcze Braxtona, niby nie grozne, ale jakby ci bardzo dokuczały to nospa i magnez i powinno być dobrze. Oczywiscie przy następnej wizycie zagadaj gina o swoich dolegliwosciach, niech sprawdzi jak szyjka trzyma.
Poza tym wpadaj cześciej, chociażby na "wiesci od ciezarówek" czesto zastanawiam się co u ciebie... nie uciekaj na długo

A u mnie od kilku dni dla odmiany zaczęła się bezzesność i trudność w zasypianiu...przekładam się z boku na bok i miejsca nie mogę sobie znaleźć, jak już uda mi się zasnąć, to się przebudzam na siku... na szczescie jestem na zwolnieniu, wiec bezkarnie moge sobie odespac rano :-) No i moja dzidzia od kilku dni tak się rozszałała, że czuję ją codziennie po kilka razy :-) i jest to NAJCUDOWNIEJSZE uczusie na świecie, aczkolwiek dodam, że z początku nieco dziwne ;-)
Cos czuję, że bezsenność w tym okresie ciąży to standard, ja dopiero od niedawna potrafię zasnąć, wczesniej koszmar, żadna pozycja nie pasowała, podkąłdałam sobie jedną poduszkę między nogi, drugą pod brzuch i trzecią pod ramię i głowę, i tylko w takiej pozycji po 3 godzinach udawalo mi się zasnąc i to jeszcze wtedy jak mały za mocno nie fikał.
Wyczaiłam co z moim suwakiem.... czemu tak długo stał na 5 m-cu, durna jestem, po prostu co jakis czas wstawialam nowe z innych stron, widoczniej ten wczesniejszy wczesniej mi wyswietlił 5 kwadrat, bo ten to wstawilam ze 3 tyg temu

Mam pytanie do ciężarówek - bolał was krzyż na początku ciąży? Mnie boli od paru dni i się martwię, bo taki ból kojarzy mi się z @ :crazy:
Wiesz ja osobiscie na ten ból w krzyżu jestem uczulona... tak mi się objawiają skurcze i w tej ciąży mialam je dosc wczesnie. Choc podpowiem, że jesli jest to jednostajny bol to nie ma strachu, gorzej jak się powtarza (przychodzi i odchodzi w odstępach czasu) i schodzi z krzyża w dół

dziewczyny w takim razie powiedzcie mi jak to sie robi, zeby o tym wszytskim nie myslec, nie nakrecać się, żeby zacząć zyc normalnie nie myśleć o tym co sie stało i że w kazdym kolejnym miesiącu z ciąży nici. Bo ja nie wiem jak mam zaczac to robić, juz moj maz zaczyna krzyczec na mnie że mam blokade i z zaparciem chce i sie nie udaje, i pewnie ma w tym wszystkim troche racji tylko jak to zrobić?
Witaj aniu, dla mnie każdy miesiąc staran to był wielki stres, nie potrafiłam sobie z tym poradzic. wmawialam sobie ze luz, co ma byc to będzie, ale nie umiałam. Nawet seks nie sprawiał mi większej przyjemnosci, byl tylko srodkiem do osiągnięcia celu. Zaszlam w ciązę w miesiacu kiedy odstawilismy wszelkie hormony na stymulację owulacji, po tym jak lekarz nam zasugerował in vitro... po prostu wiedzialam ze i tak nic z tego nie będzie nawet gdybysmy się starali, bo jak na wspomagaczach nie pomogło, to niby jak mogę zajsc??? I stał się cud. Owulkę dostalam 2 dni przed spodziewaną @, to mnie tylko rozwścieczyło, bo niby jaką ja teraz mam miec fazę lutealną??? nawet jakby doszlo do zapłodnienia to mi się zarodek nie zagniezdzi bo potzrebuje tych 2 tyg. minimum. Ale czekałam, @ nie przychodziła.
Bylam nawet u gina tydzien po spodziewanej@, zrobil mi test ciążowy z krwii i byl negatywny. kupilam leki na wywołanie@, ale odczekałam jeszcze tydzien... wtedy pojawiły się pierwsze blade kreski na tescie...

Ja się nie potrafiłam wyluzować i podejsc do wszystkiego z dystansem, ja po prostu musialam po 11 m-cach staran zmęczyć, poddać się i zrezygnowac z walki...

Witajcie...
A tak w ogóle, to stwierdziłam, że nie będę tyle czasu czekać bezczynnie i właśnie zrobiłam pewne postanowienie na przyszłość... Mianowicie, tak mi się spodobało, jak większość z was nazywa swoje maluszki już od początku jakimiś milutkimi określeniami, jak zimorodek, żółwik, cosiek, daktylek itd., że ja postanowiłam swoją następną fasolinkę tytułować "smoczek" - tak m.in. z racji Krakowskiego patriotyzmu... ;-):-p Może nie jest to specjalnie oryginalne określenie, ale co tam - mnie się podoba...

Smoczek urocze!!! U nas daktylek, a to przez to że cykl przed zajsciem wystymulowało się u mnie na jajnikach z dziesięc pęcherzyków i mąż skomentował, ze ja to obradzam jak palma!!! I ze jak się uda to mozemy miec z tego duzo daktyli. nie udało sie, ale miesiąc pózniej pojawil się znikąd nasz daktylek, choc już wcale na daktylka nie wygląda.

Blizniaki to nyły moje groszki. Miałam nawet taki suwaczek ciążowy z dwoma groszkami z strączku...

Przyznam się wam, że jak przeczytałam post Lady MK, "na barana", "na byka", "na lwa" to siedzę i drapię się w głowę "jakie to są pozycje?????", dopiero później wpadłam na pomysł cofnięcia wcześniejszych postów i doszłam o co kaman...oj inteligencja...ha ha ha ha :-D
:-):-):-):-):-):-):-):-)
Niezle...
Co u nas ma być? Pewnie skorpion bo termin na 21.11, chociaż jakby się moja kruszynka raczyła spóznic jeden dzien to nie ma problemu, byłby strzelec.
Ze skorpionami mam dosc intensywne życie. Pierwszy to moja matka i jest to baardzo toksyczny układ, a drugi to moja najlepsza przyjaciółka... hm...
 
Ostatnia edycja:
witam
wpadlam tylko zdac relacje z wizyty i troche jestem zmartwiona bo gin przepisal mi kolejne tabletki zeby macica mi9 sie nie napinala czy jakos tak dal mi fenoterol i staweran oraz dalej antybioty duomox i standardowo luteine i duphaston i magnez kazal jeszcze zwiekszyc do dwoch dziennie
juz nie mam sily z tymi tabletkami myslalam ze juz mi odstawi co do niektorych a tu lipa dolozyl i to az tyle poprostu masakra
ale najwazniejsze ze z dzidziusiem jest wsio ok ale martwia mnie te napiecia macicy
ja juz chce styczen i malca przy sobie:-(
 
kasia, fenoterol był do przewidzenia w twoim wypadku, przecież Wiktorka straciłas przez ten sam problem, ja progesteron 400mg dziennie brałam do 18tc, pózniej nie ma już wielkie potrzeby. na fenoterolu na pewno zostaniesz.
A jak twoja szyjka? Lekarz nic nie mówił o zakładaniu szwów?
 
ania2403 [*] dla twojego aniołka i tulam mocno.

czy to kiedykolwiek mija...?
Nie, ale się zmienia...
zmienia się ciężar.. w pewnym momencie staje sie możliwy do zniesienia...
da sie spod niego wypełznąć... i nosić jak cegłę w kieszeni...
a czasem nawet ... zapomnieć na chwilę... ale potem nagle wraca
to jest potworne... ale nie cały czas...

Co do badań to juz ci dziewczyny wszystko napisały hormony, gestość krwi, wirusy i bakterie to badania dzieki którym przy wykryciu problemu można cos zrobic wyleczyć się lub ew zapobiec problemom
Wszelkie kariotypy itp genetyczne ja osobiście od razu powiedziałam że nie i basta i nie chodzi tu o fortunę jaką kosztują, ale o fakt - nic nie da sie zrobić itp jeśli któreś z nas nosiło by w sobie "wadliwy gen" obciążyć drugą osobę taką świadomością to tez nie jest ok. Życie z myśla "to przezemnie cały ten ból i cierpienie, to przezemnie nie będziemy mieli własnego dziecka". To raz. A dwa nawet jeśli jest coś nie tak z genami jest szansa na donoszenie i urodzenie zdrowego dzieciaczka. Ale wiedząc o tym tzn mając czarno na białym wynik badań - my raczej nie zdecydowalibyśmy sie na świadome ryzyko. Wiem troche egoistyczne podejście .... ale takie jest nasze zdanie. Jak podejrzewali u naszego bobaska ZE, wiele sie nasłuchałam. Musicie zrobic badania ble ble ble ciekawe jaka to mozaika, ciche podszepty kto jest nosicielem itp "bo u nas w rodzinie czegoś takiego nie było" i tak mówiły obie strony. Wszelkie spekulacje że tam kuzynka poroniła, a tam żona kuzyna itp w której rodzinie było więcej poronień i "licytowanie się" obu rodzinek i szukanie wadliwego genu. Masakra - w końcu z M powiedzielismy dość !!!! Żadnych badan tego typu nie bedziemy robić, nawet jak wstepna sugerowana diagnoza sie potwierdzi po wynikach z biopsji kosmówki. Ps. kariotyp naszego szkraba był prawidłowy.
Ten kto nie przeżył tego koszmaru tych "domniemywań" nie wie jaki to ból i strach, jest to po prostu badanie, jest strach że może wyjść nie tak owszem, ale czy ktoś zastanawiał sie nad tym jak będzie wyglądało życie osoby naznaczonej piętnem? Może są osoby potrafiace z ta świadomością życ my z M nie. Nam wystarczało to prawie 1,5 miesieczne śledztwo, kiedy wylaliśmy ocean łez.
Teraz moje zdanie jest takie że trzeba się zastanowić nie jakie badania zrobić, ale wpierw co ew zły wynik zmieni w naszym zyciu i co z nim zrobimy. Więc wszelkie "uleczalne" itp tak... inne jestem na nie.

linki obie piękne suwaczki :D

czarna łykaj łykaj, trzymam mocno && za ciałko bez plasterków :D

kasia najważniejsze ze z bobaskiem jest ok i że z toba lepiej duzo zdrówka kochana dla was obojga


u mnie @ przyszła cięmna nocą - w końcu :D boli jak pierun leje się jak z rynny po ulewie, cylk 31 dni troche mi nie pasi, ale mam nadzieje że skurczy sie w przyszłości do starego wymiaru tj 26 :D
ostani cykl uważam za oficjalnie otwarty i z niecierpliwościa czekam na jego zamknięcie i rozpoczecie kolejnego i bobosexów


&& za testowaczki :D

Ps. Poroniona gdzie to wyjechała bo nie pamietam a tez już jej długo słychać nie było.
 
Ostatnia edycja:
Kasia, Ty sie nie martw pigulami, tylko ciesz ze maluch w porzadku, a gin o tych pigulach pomyslal i dba o to, zeby bylo dobrze zamiast "dawac szanse naturze". Kurcze, te piguly sa dostosowane do ciazy, wiec nic malenstwu nie bedzie, a dzieki nim urodzi sie zdrowe i o czasie. Ciesze sie ze jest ok, ze malenstwo Ci sie ladnie rozwija.
IZW, ja przerabialam takie "dochodzenie". Zamknelam je brutalnie. Kiedy u Wojtka zdiagnozowano zanik miesni, w pierwszym momencie padlo haslo ze jest na podlozu genetycznym. Nie robilismy badan, kiedy spytalam o kariotyp, lekarz powiedzial ze to jakby strzelac z armaty do komara, ze tu trzeba jakies bardzo skomplikowane badania robic, ale jakos wystarczylo zeby ktos w rodzinie eksa zaczal "szukac winnego". Myslalam ze mnie trzasnie. Po ch... komu wiedziec skad przylazlo, jesli juz jest i podstawa to ratowac dzieciaka, szukac terapii, zadbac o utrzymanie go jak najdluzej w formie? Dosc dlugo bylo tego grzebania w genealogii, doszukiwania sie u kogo moglo by byc "zgnile jajko", zwlaszcza ze w obu rodzinach nie ma dzieci z podobnym schorzeniem i w zasadzie tylko jeden bratanek eksa jest niepelnosprawny, ale ma dziec. porazenie mozgowe - byl wczesniakiem - wiec to zupelnie inna bajka. W koncu mnie braklo - spytalam owa osobe ile bratowych mojego meza poronilo i to nie raz, zatem jaka jest pewnosc, ze to byly zdrowe dzieci? Zatkalo i mialam z glowy - faktem jest, ze 3 bratowe mojego eks, po kolei mialy problemy.

A u nas... Coz... Rajmund naogladal sie wczoraj tego: ‪Kobiecy Orgazm. Dokument. Lektor PL 1/5‬‏ - YouTube i postanowil posprawdzac pare rzeczy. No, sie mu zachcialo materialow szkoleniowych, psiakosc, jakby do tej pory cos szwankowalo...Mam w domu wariata.:-D
 
reklama
Emy szew bede miec zakladany jak wroci moj gin z urlopu a co do szyjki to wczoraj ja obadal i jest wszystko z nia ok ale on chucha na zimne i dal mi tyle tych tabsow a co do fenoterolu to kazal lykac 3xpo pol tabletki wiec dawka nie jest duza
klaczku wiem ze tabletki sa bezpieczne dla dzidziusia ale jak wczoraj zobaczylam tyle tych lekarstw to mnie az obalilo na zol i wystraszylam sie na maksa bo juz mi czarny scenarjusz przed oczami stanol ale dzisiaj juz jest ok wyluzowalam i grzecznie lykam te tabsy zrobie wszystko zeby ten dzidzius przyszedl na swiat w odpowiednim czasie i zdrowy nie oddam go tam na gore nie ma takiej mozliwosci zwalcze te ataki pola domku mojego dziecka nie poddam sie bez walki
IZW dziekuje za kciukasy i buzka dla ciebie
milego weekendu dla was wszystkich
 
Do góry