reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

a ja się zastanawiam czy moje dziecko przechodzi swój bunt 2 latka czy to moja wina, że się tak zachowuje. Dziś jej zachowanie doprowadziło mnie do płaczu. Czuję się bezsilna, bo nie wiem czemu moje kochane dotąd dziecko zrobiło się jak mały diabełek. Krzyczy odkąd się obudzi, wyrzuca tatę z pokoju, babcię jak przyjdzie nakrzyczy w stylu idz sobie, nie lubię babci/taty. Rzuca zabawkami, wymusza wszystko, absolutnie się nie słucha, na moje prośby żeby czegoś nie robiła to robi wręcz na przekór mi. Ucieka w porze jedzenia, nie chce siedzieć i spokojnie jeść, trzeba za nią ganiać żeby łaskawie usiadła do stołu, a nie chcę żeby zimne jadła. Muszę się bardzo powstrzymywać żeby nie krzyczeć, ale chwilami nie wyrabiam i wrzasnę, ale to na Julkę nie działa. Klapsów nie dostaje jak juz to kary. Z upodobaniem staje w kącie, idzie tam sama i sobie stoi po czym wychodzi i chce przepraszać. A za 10 min znów coś broi celowo. Prosze nie kop w ścianę bo to i tamto, a ona kopie mocnije, mówię daj rękę jak idziemy przez ulicę bo... a ona chce uciekać. Zauważyłam , a raczej mąż mi powiedział, że ona się gorzej zachowuje jak ja jestem w pobliżu. Nie wiem czy to ja mam na nią taki negatywny wpływ? Czy moje nerwy jej się aż tak udzielają? Do tego mała ma straszną wysypkę na buzi i uszach, na głowie i ogolnie od szyi w góre. Wiem ze ją to swędzi, dostała na to kolejna maść. Leczymy ją na wysypkę prawie 4 tyg. Może przez to jest taka rozdrażniona. Już nie wiem co robić, boję się że popłeniam gdzieś błąd. Jest mi z tym cięzko, tym bardziej, że to ja w sumie wychowuję naszą córkę, mąż raczej jest tym dobrym rodzicem.
 
reklama
Beata jak dla mnie to bunt dwulatka, moja też czasem jak mały diabełek się zachowuje, chociaż i temperamentna jest, obraża się jak zawodowiec, mówi mam dość, wynocha stąd, idź stąd, a za chwilkę przyjdzie i powie mamo kocham Cię, a że czasem brakuje cierpliwości.... chyba każda mama tak ma
 
ostatnio zastanawiam się nad jednym... czytam i słyszę, ze oznaki buntu tj. krzyki, płaczed itp nalezy ignorować, aby dziecko nic nie wymusiło. ciekawi mnie jak to wyglada u was. tzn. dziecko tupie noga, bo chce siekiere. wy jej nie dajecie, tłumaczyć, ze niebezpieczne itp. dziecko kładzie sie na podłoge i ryczy. wy ignor. po pewnym czasie wstaje i krzyczac dlaje podchodzi do was, zeby sie przytulic. co robicie? ignor az sie uspokoi czy tulicie?
 
Ja nie ignoruje. Swego czasu to robilam, ale doszlam do wniosku, ze metoda zupelnie nie pomaga mojemu dziecku uporac sie z emocjami a bywa wrecz okrutna. W przypadku malucha histeria czesto oznacza autentyczna rozpacz, czesto wynika ze zmeczenia czy innych dyskomfortow, ktore zmniejszaja u dziecka cierpliwosc (i tak niewielka ;) I tutaj ignorowanie nie pomaga- moj dziec czul sie tym bardziej skrzywdzony i nakrecal sie do stanu tantruma totalnego. Bynajmniej nie zgadzam sie na nic pod wplywem histerii. Ale tlumacze, przytulam, a jesli to juz zupelnie nie dziala to odwracam uwage. U nas ostatnio dziala spiewanie do melodii "wheels on the bus" - sara on the bus goes uaaa, uaa, uaaa (i przecieranie oczu). I wtedy sie zaczyna smiac. A jak nawet to nie pomaga, to znaczy ze jest bardzo zle z samopoczuciem i wtedy tylko mowie uspokajajacym tonem albo siadam obok i czekam az sie przytuli. Nie czekam zeby przestala plakac aby mogla sie przytulic - dziecko zrozpaczone nie umie tak po prostu samo zamilknac zeby mama je przytulila - czesto uspokaja sie dopiero przytulone. Potem zawsze mamy pogadanke na temat dlaczego cos zostalo zabronione i ze tak musi byc. Nic nie zalatwiamy podczas histerii - jesli cos chce ugadac ze mna to faktycznie sie musi uspokoic i porozmawiac. Ale nastawiamy radary wtedy na uspokojenie sie. To nowy sposob dzialania - wczesniej ignorowalam histerie albo sie denerwowalam, ale to tylko pogarszalo sprawe i nakrecalo bunt. Teraz tez czasem trace cierpliwosc i zachowuje sie..niezbyt ladnie...Ale staram sie zrozumiec, ze dziec maly i nie panuje nad emocjami. I ze moim glownym zadaniem jest pomoc jej sie z tym uporac, a nie pokazac jaka mama jest zla albo zimna, bo dziecku sie zahisteryzowalo. Nie jestem zwolennikiem mowienia bezemocjonalnym tonem "przyjdz jak sie uspokoisz" kiedy moj dziec rozpacza i potrzebuje wsparcia. Ale tez absolunie nie ma mowy o wymuszaniu placzem tego, o co awantura sie rozpoczela. najczesciej staram sie po prostu unikac - juz pomalu wiem co wywoluje histerie i staram sie jakos to obejsc, odwrocic uwage czy przede wszystkim - rozbawic. Czasami pomaga danie wyboru z dwoch opcji.
 
ja póki co ignoruje mały kładzie sie na podłoge zaczyna wyć a ja stoje i sie na niego nie patrze dosłownie minuta i jest cisza.jednak ostatnio mały ma ataki furii i z tym jest gorzej bo jak on płacze długo to wtedy podchodze mówie chce przytulić z tym że on wtedy mnie odpycha i sie jeszcze bardziej nakręca.dziś np miałam taka akcje i co pomogło?wzięłam go na siłe na ręce mocno przytuliłam i zaczęłam nucić i wtedy sie uspokoił bo po prostu był już tak nakręcony że nie potrafił sie uspokoić.
ignorowanie jest dobre ale jeśli chodzi o błachostki przynajmniej tak jest u nas np bo on chce to czy tamto.jak będzie dalej to sie okaże;-)
 
jak moja mala rzuca sie na podloge to udaje ze na nia nadeptuje i sie smieje ale mamy ladny dywanik i to kompletnie zlikwidowalo rzucanie sie u Olwiki, a jak moja mala juzkonczy histeryzowac i chce sie przytulic to to czynie
 
Jak moja córka 2,5 roku wpada w histerię to na początku ignoruję jej zachowanie i przeważnie po paru minutach przychodzi sama i się przytula .
 
jeśli chodzi o błahe rzeczy to czasami ignoruję (ale tylko wówczas jeśli jest to tzw "miauczenie" a nie płacz) ale w większości przypadkow staram sie zając młodego czyms innym, odwrócić jego uwage od tego czego żąda ... chociaż generalnie jakiś mega histerii to u nas nigdy nie było i mam nadzieję że nie bedzie
 
Cóż z moją Gabi aż tak źle nie jest nigdy mi nie urządzała histerii z tupaniem czy kładzeniem się na podłogę
ale jak już płacze i nie da jej sie wytłumaczyć to sadzam ją w przedpokoju na poduszce i mówie " jak sie juz uspokoisz to przyjdz"

zazwyczaj działa ekspresowo :-) mała sie uspokaja i zazwyczaj wtedy daje się jej wytłumaczyć co i jak
 
reklama
jeśli chodzi o histerie to u nas aż tak strasznych nie ma, nie rzuca się, jedynie co płacze, ale my mamy problem z biciem i nie słuchaniem się, ucieka, piszczy i bije gdzie popadnie, wyłazi z kąta, można ją tam wsadzać i dla niej to zabawa, jak płacze i wymusza to się nie daje jej i mówię, że jak będzie płakać i wymuszać to nic nie dostanie i się uspakaja, ale jak płacze z nerwów i zmęczenia to staram się ją jakoś uspokoić, czymś zająć, jak już ma wielkiego focha to daje się jej wypłakać, jak już się wypłacze to wraca i spokojna jest, ale na mówienie do niej i trzymanie za rączki- nie działa, wywija oczami i kręci głową. Chociaż ostatnio zauważyłam, że coraz mniej histeryzuje.
 
Do góry