P
punta
Gość
Niestety nie ma sposobu na ten okres. Musisz być wytrwała, cierpliwa. Mój Kacper zaczął z początkiem grudnia 2004r. ten bunt. Złości, wrzaski, gryzienie, tupanie. Trzeba naprawdę dużo cierpliwości, z doświadczenia wiem, że klaps nie pomaga a lepsze jest "zagadywanie" czymś innym. Mnie w wyjątkowych sytuacjach, bo jestem w zaawansowanej ciąży pomagało (starałam się to robić bardzo rzadko) przekupienie jakimś małym smakołykiem. Chociaż zdarzały się dni, że jak się uparł to przez jakiś czas chodził od miejsca do miejsca i robił dokładnie tylko to czego mu nie było wolno robić, bo groziło to uszczerbkiem na jego zdrowiu, bądź było zbyt hałaśliwe. Kontakty zabiezpieczyłam, żeby z szafy nic nie wyciągał to wie, że siedzi tam "myszka, która gryzie i zrobi am am Kacperkowi, gdy ten ją otworzy". Uwielbiał jeździć wszelakimi zabawkami po kaloryferze, tłukąc się godzimami i ani krzyk ani klaps nie były w stanie go odciągnąć od niego. Musiałam mu przyłożyć rękę na sekundę mówiąc, że gorący ziazia i żeby nie podchodził bo się poparzy. Po jakimś czasie zaczeło skutkować. Ale zauważyła, że jak robi coś głupiego to patrzy czy ja to widzę, a ja wtwdy udaję że np. śpię, czytam wtwdy sam odpuszcza, bo widzi, że nikt nie jest zainteresowany jego wybrykami. Niestety każde dziecko jest inne i na każdego będzie działać inna metoda. Musisz próbować co działa na twoje dziecko. Życzę ci "kupę" cierpliwości, to z czasem przechodzi (widzę po Kacprze, że robi się lepszy- i oby tak dalej, bo wkrótce drugie dzidzi). Trzymam za was kciuki. Napisz jak ci idzie i jaki sposób działa na twoją dzidzię. Pozdrawiam. Mama ruchliwego, pomysłowego i zbuntowanego dwulatka.