Chyba większość kobiet w ciąży dużo rozmyśla. W moim osobistym przypadku jakieś 70% rozkminek jest bez sensu, po prostu się czepiają głowy.No nie, ja napisalam, ze wydajesz sie troche niedojrzala, bo drazylas temat picia A bo dziecko wieksze, a bo wysle do dziadkow, ze jak to do 18tki dziecka nie mozesz sie napic.
Kazdy ma prawo do swojego zdania. Raczej bym sie zastanowila, dlaczego na mysl o relaksie po porodzie przychodzi tylko kieliszek wina…
Nikt tu nie pisał o wypiciu prosecco na porodówce (bo już po) tylko ogólnie do sytuacji życiowych.
Dla mnie alkohol nie odgrywa ważnej roli w życiu. Trudniej mi odmówić sobie ciastka.
Ale myślę że każdy człowiek potrzebuje poczuć w życiu że jest coś wart nie tylko ze względu na dziecko. Kobiecie należy się jakieś odsapnięcie, może wyjście z koleżankami. Kieliszek wina fajnie rozluźni, czasami rozgrzeje w zimowy wieczór. Czasami jest to po prostu smak, którego nie można zastąpić bezalkoholowym.
Niektórzy mają kilkoro dzieci jedno po drugim i całkowicie fiksują się w tym życiu. Tracą jakiekolwiek zainteresowania. To jest patologia. Myślę że z czasem może się odbijać na dzieciach gorzej niż to że matka wypiła sobie lampkę wina, bo zwyczajnie miała taki kaprysik.