reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bujaczki

No nie, ja napisalam, ze wydajesz sie troche niedojrzala, bo drazylas temat picia 😅 A bo dziecko wieksze, a bo wysle do dziadkow, ze jak to do 18tki dziecka nie mozesz sie napic.
Kazdy ma prawo do swojego zdania. Raczej bym sie zastanowila, dlaczego na mysl o relaksie po porodzie przychodzi tylko kieliszek wina…
Chyba większość kobiet w ciąży dużo rozmyśla. W moim osobistym przypadku jakieś 70% rozkminek jest bez sensu, po prostu się czepiają głowy.
Nikt tu nie pisał o wypiciu prosecco na porodówce (bo już po) tylko ogólnie do sytuacji życiowych.
Dla mnie alkohol nie odgrywa ważnej roli w życiu. Trudniej mi odmówić sobie ciastka.
Ale myślę że każdy człowiek potrzebuje poczuć w życiu że jest coś wart nie tylko ze względu na dziecko. Kobiecie należy się jakieś odsapnięcie, może wyjście z koleżankami. Kieliszek wina fajnie rozluźni, czasami rozgrzeje w zimowy wieczór. Czasami jest to po prostu smak, którego nie można zastąpić bezalkoholowym.
Niektórzy mają kilkoro dzieci jedno po drugim i całkowicie fiksują się w tym życiu. Tracą jakiekolwiek zainteresowania. To jest patologia. Myślę że z czasem może się odbijać na dzieciach gorzej niż to że matka wypiła sobie lampkę wina, bo zwyczajnie miała taki kaprysik.
 
reklama
Ja tak z perspektywy czasu, to kupilabym krzesełko stokke trip trap. Tak to używalam 3 innych i żadne mnie nie zadowala, a stokke jest jednak lepsze. Tylko mi już zal teraz kasy, bo zaraz sie pewnie przesiądziemy na normalne.
 
Nikt tu nie mowi, ze kobiecie się nie należy, ale z drugiej strony jak kobieta jest ledwie w 2 trymestrze i już rozmysla o alkoholu, to mnie się zapala lampka alarmowa 🤷‍♀️

Przy absorbującym dziecku czasem cięzko o czas dla siebie. I to też nie jest nic zlego, ze te pierwsze lata się dziecku poświęca. Kazdy wie, gdzie ma granicę i u kazdego moze być trochę w innym miejscu ta granica.
 
Chyba większość kobiet w ciąży dużo rozmyśla. W moim osobistym przypadku jakieś 70% rozkminek jest bez sensu, po prostu się czepiają głowy.
Nikt tu nie pisał o wypiciu prosecco na porodówce (bo już po) tylko ogólnie do sytuacji życiowych.
Dla mnie alkohol nie odgrywa ważnej roli w życiu. Trudniej mi odmówić sobie ciastka.
Ale myślę że każdy człowiek potrzebuje poczuć w życiu że jest coś wart nie tylko ze względu na dziecko. Kobiecie należy się jakieś odsapnięcie, może wyjście z koleżankami. Kieliszek wina fajnie rozluźni, czasami rozgrzeje w zimowy wieczór. Czasami jest to po prostu smak, którego nie można zastąpić bezalkoholowym.
Niektórzy mają kilkoro dzieci jedno po drugim i całkowicie fiksują się w tym życiu. Tracą jakiekolwiek zainteresowania. To jest patologia. Myślę że z czasem może się odbijać na dzieciach gorzej niż to że matka wypiła sobie lampkę wina, bo zwyczajnie miała taki kaprysik.
Dziękuję za zabranie głosu. Bo po tym wątku zaczelam się zastanawiać czy ze mną, całym moim otoczeniem, wszystkimi znajomymi i rodzina jest cos nie tak. Chęć wypicia lampki wina obróciła się w scenariusze zataczania się na sorze i zionięcia wódka...
 
Chyba większość kobiet w ciąży dużo rozmyśla. W moim osobistym przypadku jakieś 70% rozkminek jest bez sensu, po prostu się czepiają głowy.
Nikt tu nie pisał o wypiciu prosecco na porodówce (bo już po) tylko ogólnie do sytuacji życiowych.
Dla mnie alkohol nie odgrywa ważnej roli w życiu. Trudniej mi odmówić sobie ciastka.
Ale myślę że każdy człowiek potrzebuje poczuć w życiu że jest coś wart nie tylko ze względu na dziecko. Kobiecie należy się jakieś odsapnięcie, może wyjście z koleżankami. Kieliszek wina fajnie rozluźni, czasami rozgrzeje w zimowy wieczór. Czasami jest to po prostu smak, którego nie można zastąpić bezalkoholowym.
Niektórzy mają kilkoro dzieci jedno po drugim i całkowicie fiksują się w tym życiu. Tracą jakiekolwiek zainteresowania. To jest patologia. Myślę że z czasem może się odbijać na dzieciach gorzej niż to że matka wypiła sobie lampkę wina, bo zwyczajnie miała taki kaprysik.
Jeśli alkohol sprawia, że czujesz że jesteś coś warta tu zupełnie serio - przeznacz tą kasę na porządną terapię u psychologa.
 
Chyba większość kobiet w ciąży dużo rozmyśla. W moim osobistym przypadku jakieś 70% rozkminek jest bez sensu, po prostu się czepiają głowy.
Nikt tu nie pisał o wypiciu prosecco na porodówce (bo już po) tylko ogólnie do sytuacji życiowych.
Dla mnie alkohol nie odgrywa ważnej roli w życiu. Trudniej mi odmówić sobie ciastka.
Ale myślę że każdy człowiek potrzebuje poczuć w życiu że jest coś wart nie tylko ze względu na dziecko. Kobiecie należy się jakieś odsapnięcie, może wyjście z koleżankami. Kieliszek wina fajnie rozluźni, czasami rozgrzeje w zimowy wieczór. Czasami jest to po prostu smak, którego nie można zastąpić bezalkoholowym.
Niektórzy mają kilkoro dzieci jedno po drugim i całkowicie fiksują się w tym życiu. Tracą jakiekolwiek zainteresowania. To jest patologia. Myślę że z czasem może się odbijać na dzieciach gorzej niż to że matka wypiła sobie lampkę wina, bo zwyczajnie miała taki kaprysik.
No nie, dyskusja toczy sie o to, czemu to wyjscie z mezem/wyjscie z kolezankami/relaks samej musi wiazac sie z piciem alkoholu 🤷🏼‍♀️
A jezeli kieliszek wina sprawia, ze czujesz sie cos warta to moge tylko wspolczuc.
 
A to jest co zakazanego w naszym kraju? Jedni ida na kręgle, jedni jada do spa, jedni obrzeraja się ciastami inni pizza, a jedni piją alkohol. To chyba nie forum dla przedszkola zeby zadawać takie pytania czemu tak jest.
 
A to jest co zakazanego w naszym kraju? Jedni ida na kręgle, jedni jada do spa, jedni obrzeraja się ciastami inni pizza, a jedni piją alkohol. To chyba nie forum dla przedszkola zeby zadawać takie pytania czemu tak jest.
Róznica jest taka, że jak sie nazresz pizzy albo ciastek, to dalej jesteś w stanie zająć się wlasnym dzieckiem 🤷‍♀️

Raczej chodziło o to żeby nie zatracić siebie w tym wszystkim i we wszystkim znaleźć umiar
A Z drugiej strony zachodząc w ciążę chyba nie zakladalas, ze Twoje życie będzie dalej wyglądać tak samo, prawda? W sensie posiadanie dziecka siła rzeczy wiąże się z rezygnacją z niektorych aktywności, które swobodnie można było robić przed dzieckiem.

Ja lubię ukladać puzzle. A teraz nie zamknę sie na pół dnia z netflixem i puzzlami, bo mam inne obowiązki. Lubię kolorowanki dla doroslych. Tak samo. Lubie samotne spacery i czytanie ksiązki w kawiarni. Jak wyżej. To wszystko aktywności, z ktorych musialam zrezygnowac. Może na krocej, może na dłużej, ale nie jestem w stanie pogodzić tego z posiadaniem w domu małego dziecka. Jak będzie starsze i się sobą zajmie, to będę mieć czas dla siebie. I z tym alkoholem jest dokładnie tak samo. Ten czas wróci. Ale ja bym nie oczekiwala, ze to się stanie w konkretnym momencie.

Dla mnie jeżeli ktoś tak bardzo kombinuje i nie potrafi sobie wyobrazić relaksu czy babskiego wyjścia bez alkoholu, to ma problem 🤷‍♀️
 
reklama
A to jest co zakazanego w naszym kraju? Jedni ida na kręgle, jedni jada do spa, jedni obrzeraja się ciastami inni pizza, a jedni piją alkohol. To chyba nie forum dla przedszkola zeby zadawać takie pytania czemu tak jest.
Dla mnie dalsza dyskusja nie ma sensu, jesli nie widzisz roznicy pomiedzy piciem alkoholu a rzeczami, ktore wymienilas 🤷🏼‍♀️
 
Do góry