reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bujaczki

A no nie wiem czy taka duża różnica z tą pizza bo skoro popadamy w skrajności z tym alkoholem to obzeranie sie moze spowodować ze umrę na miażdżyce przedwcześnie i też się dzieckiem nie zajmę. Skoro kieliszek wina wiąże się z zataczaniem to czemu pod tym kątem nie spojrzeć na pizze .
Ten czas wroci. Ale jak ktoś sugeruje ze moge na kilkanaście lat się powstrzymać to może nie wrocic (mój tata juz nie żył w tym wieku).
Nikt nie mówił że nie może się obejść. Ze co tydzień będzie pic. Chodzi o sporadyczne sytuacje
 
reklama
A no nie wiem czy taka duża różnica z tą pizza bo skoro popadamy w skrajności z tym alkoholem to obzeranie sie moze spowodować ze umrę na miażdżyce przedwcześnie i też się dzieckiem nie zajmę. Skoro kieliszek wina wiąże się z zataczaniem to czemu pod tym kątem nie spojrzeć na pizze .
Ten czas wroci. Ale jak ktoś sugeruje ze moge na kilkanaście lat się powstrzymać to może nie wrocic (mój tata juz nie żył w tym wieku).
Nikt nie mówił że nie może się obejść. Ze co tydzień będzie pic. Chodzi o sporadyczne sytuacje
Powodzenia!
 
Jeśli alkohol sprawia, że czujesz że jesteś coś warta tu zupełnie serio - przeznacz tą kasę na porządną terapię u psychologa.
Nic takiego nie napisałam. Na to składają się inne, bardzo różne aspekty życia.
Ale znam problem dziewczyn, których jedyna wartością w życiu są dzieci. To przykre jeśli ktoś nie ceni siebie jako jednostki i widzi swój sens istnienia wyłącznie w macierzyństwie.
 
Nic takiego nie napisałam. Na to składają się inne, bardzo różne aspekty życia.
Ale znam problem dziewczyn, których jedyna wartością w życiu są dzieci. To przykre jeśli ktoś nie ceni siebie jako jednostki i widzi swój sens istnienia wyłącznie w macierzyństwie.

A co ma cenienie siebie jako jednostki do bycia w macierzyństwie 100%?
Nie bardzo wiem czemu dajesz sobie prawo do oceny co jest dobra, a co zła wartością w życiu dla danej osoby?
 
Ostatnia edycja:
A co ma cenienie siebie jako jednostki bo bycia w macierzyństwie 100%?
Nie bardzo wiem czemu dajesz sobie prawo do oceny co jest dobra, a co zła wartością w życiu dla danej osoby?
Mówię, że przykro mi patrzeć na osoby, które jedyną wartość w sobie widzą nie w jako człowieku a w matce/żonie.
Każdy potrzebuje przestrzeni na różne warstwy swojego życia. Można być dobrą żoną i matką pracując i spełniając swoje pasje.
Można być też kiepską robiąc codziennie dwudniowy obiad.
Z przykładów, które znam matki, które nie znalazły przestrzeni dla siebie szybciej się wypaliły. Miały większe oczekiwania co do dzieci, były nadopiekuńcze, zaborcze.
Fajnie jest móc pokazać dziecku, że może być kochanym i szanowanym mając odmienne zainteresowania i zdanie.
Fajnie jest cieszyć się tym, że dziecko odnajduje swoją drogę w życiu i idzie na swoje, zamiast mu utrudniać, bo "ja całe życie dla ciebie poświęciłam, a ty teraz się wyprowadzisz i zostawisz samą?!"
W macierzyństwie przecież nie chodzi o to, żeby przetrwać te 18 lat, bo potem coś nam się zwróci.
To nie jest ani inwestycja w bezpieczną starość (mityczna szklanka wody) ani żaden konkurs, kto 'wytrzymał' dłużej bez alkoholu/pasji/wyjść towarzyskich w gronie dorosłych.
 
No spoko, tyllo tutaj w żadnym momencie nie padło hasło o czekaniu z czymkolwiek do 18tki 🤷‍♀️ to Wy teraz wyolbrzymiacie i sobie dopowiadacie.
Jak dziewczyna zapytała kiedy można zostawić dziecko z dziadkami (w kontekście np wesela ) to zarzucono jej, że czeka tylko żeby się napić. Wybrzmiało to jak ocena, że nie potrafi się powstrzymać i myśli wyłącznie o tym. Tak to wyolbrzymienie.
Prawnie do pełnoletności dziecko musi mieć trzeźwego opiekuna. To jest logiczne.
*Osobiście nie mam z tym problemu bo z zasady nie piję, ale nie wynika to z jakiejś walki czy przymusu, lubię zdrowe odżywianie.
 
Jak dziewczyna zapytała kiedy można zostawić dziecko z dziadkami (w kontekście np wesela ) to zarzucono jej, że czeka tylko żeby się napić. Wybrzmiało to jak ocena, że nie potrafi się powstrzymać i myśli wyłącznie o tym. Tak to wyolbrzymienie.
Prawnie do pełnoletności dziecko musi mieć trzeźwego opiekuna. To jest logiczne.
*Osobiście nie mam z tym problemu bo z zasady nie piję, ale nie wynika to z jakiejś walki czy przymusu, lubię zdrowe odżywianie.
Bo o to zapytała jako jedną z pierwszych rzeczy 🤷‍♀️ a potem temat ciągnęła rzucając ciągke argumenty i szukając sposobów. No więc tak to generalnie brzmi.

Ja dalej uwazam, ze jeżeli ktoś do rozluźnienia albo do spotkania z koleżankami potrzebuje winka, to powinien to już być sygnal alarmowy, ze coś jest nie halo.

Na forum już byla laska, ktora twierdzila, ze jak nie dajesz dziecka do żlobka to jesteś nadopiekuńcza, chcesz je trzymać w domu do 18tki i generalnie dziecko spod Twoich skrzydeł nigdy nie wyleci 🤷‍♀️

I tutaj tak samo, dla mnie to jednak co innego jak szukasz okazji do picia mając w domu niemowlę, a co innego jak masz już takiego 3-4 latka.
 
reklama
Bo o to zapytała jako jedną z pierwszych rzeczy 🤷‍♀️ a potem temat ciągnęła rzucając ciągke argumenty i szukając sposobów. No więc tak to generalnie brzmi.

Ja dalej uwazam, ze jeżeli ktoś do rozluźnienia albo do spotkania z koleżankami potrzebuje winka, to powinien to już być sygnal alarmowy, ze coś jest nie halo.

Na forum już byla laska, ktora twierdzila, ze jak nie dajesz dziecka do żlobka to jesteś nadopiekuńcza, chcesz je trzymać w domu do 18tki i generalnie dziecko spod Twoich skrzydeł nigdy nie wyleci 🤷‍♀️

I tutaj tak samo, dla mnie to jednak co innego jak szukasz okazji do picia mając w domu niemowlę, a co innego jak masz już takiego 3-4 latka.
Nie było tu nic że granicą są 3-4 latka.
Nie widziałam też parcia na picie.
Ja też mam dziwne rozkminki np. kiedy prześpię całą noc, albo kiedy będę mogła wstać jak już się wyśpię. Albo kiedy będę mogła się pochorować i przeleżeć dzień w łóżku. Kiedy pojadę z mężem na wakacje na których odpoczniemy.
A pierwsze pytanie to było raczej o bujaczek ;)
I może wróćmy już do tego tematu i nie diagnozujemy siebie nawzajem kto na kogo ma zadatki. Jest to forum dla kobiet zaangażowanych w ciążę i macierzyństwo, szukających wsparcia i pożytecznych informacji.
Jestem przekonana, że te patologiczne o takich forach nie myślą i nie czytają o bujaczkach bo uganiają się za kolejnymi konkubentami 🙃
 
Do góry