reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Dzieki Darunia!

Co do drzemek, to moje jeszcze do niedawna spały do 8-9, ale przez ostatni tydzien wstają o 6.30:/ O 8 sa juz zmęczone, wiec maja drzemkę 30-40 min., pozniej maja kolejna drzemkę o 11- śpią 30-40 min. i na spacerze od ok.14 do 16. Dzieki temu wytrzymują prawie bez marudzenia do 19, do kąpieli.
 
reklama
Dziewczyny czy Wasze dzieci po żelazie miały problem z kupą? Czy bolał brzuch? Moje kolek nie miały. Od kiedy zwiększyła Pani dr żelazo to moje dziewczyny cierpią, kupa gestsza, gazy. Dostają esputicon, ja piję herbatki na laktacje z koperkiem...ale i tak cierpią....potrafią się tak wydrzeć...masakra...serce mi pęka. Przy cycu jak je boli to też się drą, w szczególności Zuza, bo Amelia jak ma zjeść to i tak zje, lepiej trochę to znosi. Zuzuś mi się tak spłakała...

Sprzedajcie mi przepis na to,aby dziewczyny chciały spać i tak zasypiały same z siebie w ciągu dnia. Ogólnie nie chcą spać,a jak już chcą to przy mnie,przy cycu, odłóż je to zaraz oczy jak 5 zł. W nocy śpią na szczęście,budzę je na jedzenie i jest ok, zasypiają wtedy same,ale w ciągu dnia niestety nie chcą. No chyba,że spacer czy samochód o tak wtedy śpią.
 
Cat moje juz dłuższy czas na actiferolu i żadnych problemów ani z kupka ani z brzuszkiem nie ma... Z tego co pamiętam nie wiem czy tutaj czy na fecebooku poruszaliśmy temat żelaza i te dzieciaczki na actiferolu nie miały problemów...może zmień żelazo :)
 
Witajcie! U nas tez wszystko w porządku, dzieci sa bardzo kontaktowe, cały czas sie śmieją i mi jest zdecydowanie łatwiej! Teraz przyznaje, ze najgorzej było miedzy 2 a 4 msc:))
Filip szybko rozwija sie ruchowo, pełza juz od 5 msc, teraz raczkuje do tylu i buja sie w pozycji do raczkowania, mysle, ze lada dzien zacznie raczkować. Jasmina przekręca sie na brzuch i z powrotem i ostatnio zaczęła troche pełzać, ale u niej to wszystko powolutku:)

Mam problem z rozszerzeniem diety, bo moje dzieciaki nie chcą jesc warzyw, kaszek, wszystkim plują... Mam nadzieje, ze w koncu posmakują, bo do tej pory sa tylko na mleku.. Czy któraś mama pamięta jak to wyglądało u Was? Jak często Wasze dzieci mające pol roku jadły w nocy? Koedy mozna odstawić nocne karmienie i jak:)?
Pamietacie moze ile Wasze dzieci ważyły mając pol roku? Moje do 6 msc tylko na piersi, teraz zaczęłam ich dokarmiać mm, bo juz nie daje rady ich karmic jednocześnie na poduszce- Filip wazy 8,6kg, a Jasmina 8 kg.

Anufka głowa do góry, byle do 3 msc, pozniej juz bedzie coraz łatwiej!! Podziwiam Cie, trzymaj sie kochana:))

Moim od poczatku warzywa pasowaly, tak samo kasze itd. KAzda nowosc wchodzila bezproblemowo. TAk jest do tej pory, jedza co im dam. Dzisiaj do oliwek mi sie dobrali i tez im smakowały:-D

Jak mieli 6msc to wazyli cos ok 8kg. Co do jedzenia...ech jak mieli 6msc to jedli jeszcze 3x w nocy, dopiero ok 6,5msc zrezygnowali z jednego karmienia i bylo ich 2x w nocy. Teraz maja 14msc i dalej jedza raz w nocy!!! Juz probowalam wszystkiego- przetrzymywanie- nic nie dalo, w dzien jedza duzo- nic to nie daje, daje na kolacje duzo i syto- niee ee, to nie dziala, daje kolacje pozno bo ok 19:30- gdzie tam, to jeszcze wczesniej sie budza. TEraz to juz reguly nie ma, bo czasami budza siie na jedzenie o 3 w nocy a czasmi juz o 1 chca jesc. Jeszcze ostatnia opcja teraz jest testowana- rozrzedzone mleko tzn na 210ml wody daje im tylko 5 miarek zamiast 8 ale poki co tez im to nie przeszkadza i pija dalej w nocy. Ja sie juz z tym pogodzilam i chyba juz z tym nic nie zrobie. Ale to pryszcz, bo oni potrafia sie budzic 5-6 x w nocy kazdy z jakis tam powodow, nie wiem zeby czy co. Wiec generalnie jedzenie to spoko gorzej takie krecenie sie, jeczenie przez sen, wstawanie, siadanie itd. Choc teraz jest i tak lepiej bo zdarze sie, ze budzie sie do nich tylko 2-3x to jest wtedy super noc.
 
Cat- moi byli na actiferolu i bylo ok nawet przy dawce 15mg. Tzn oni beczeli od urodzenia do ok 6msc non stop wiec moze nawet jak im cos bylo po zelazie to ja nie zauwazylam roznicy bo sie darli jak zawsze hehehe.

Co do spania w dzien- moj jeden synek tez jest oporny do spania i zawsze taki byl. Ale ja go uczylam od poczatku zasypiania we wlasnym lozeczku. Odkladalam go, on plakal to go podnosilam, jak sie uspokoil to odkladalam i tak 18x czasami przy jednej drzemce. Po jakims czasie zakumal, ze lozko jest fajne i ze sie tam spi. Ale duzo, duzo pracy mnie to kosztowalo. Oj, mordega to byla. spiewalam, klepalam po pleckach, glaskalam, itd. A jak byl taki etap, ze nic nie skutkowalo to szlam z nimi na spacer i jezdzilam po najwiekszych dolach i tak zasypiali. Efekt jest teraz taki, ze teraz klade ich do lozek, zamykam drzwi i wychodze a oni sami zasypiaja bez wiekszych problemow. Moja kolezanka ma synke 2l i on nadal na raczkach musi zasypiac... to juz przeginka ale co kto lubi.
 
Ja moją starsza córe też do roku na rękach lulałam ale wtedy młoda i głupia byłam :p teraz nauczylam od poczatku zasypiania w łóżeczach, było głaskanie śpiewanie i cuda na kiju ale za to teraz to je klade i wychodze i nawet jak od razu nie żadna to trochę się pokrecą ale nie płaczą, lubią swoje łóżeczka... lubią też pozytywke, mam takie Szczeniaczki Na Dobranoc fisher pricea...bardzo fajne ;)
 
No mój synuś - teraz ma 7 lat i od 3 mc sam zasypiał, nakarmiony i sru do łóżeczka, wtedy sciagałam pokarm i zjadał szybko z butli, a te moje pieszczochy to lubią przy cycu poleżeć i odpocząć. Liczę na to,że im starsze ,tym bardziej efektywnie będą jeść. Są takie dni,że najadaja się i koniec. Dobra będę ćwiczyć z nimi miłość do łóżeczka, moje jeszcze razem śpią w jednym,bo ja je w rożki zawijam do spania, wtedy śpią dobrze i spokojnie. Raz jak rożki poszły się wyprać to wrzuciłam dziewczyny do spiworkow. Oj masakra..ręce im chodziły w każdą stronę, wiercily się z pleców na boki...i budziły często w nocy. A tak śpią i ja je budzę na cyca co 4 h i są zadowolone.
 
cat4- a po co budzisz w nocy? 4msc juz maja i chyba jakies male nic sa wiec po co? TAk ci lekarz kaze, zle przypieraja?
Jak dobrze przybieraja to ja bym juz nie budzila.
 
reklama
cat, ja też bym nie budziła, chyba że słabo przybierają. Jak się same obudzą to daj jeść, jak nie to nie. My ostatnio też ćwiczymy zasypianie w łóżeczkach, na razie porażka, ale będę próbować. Jak wkładam do łóżeczek to zaczyna się zabawa, kładę kilka razy, przykrywam, a oni od razu hyc i na nogi, więc po 15 min wyciągam i nadal usypiam w bujaczkach. Kilka min i śpią. Ale wiecznie nie będę ich bujać, już są duzi.
Od jakiegoś czasu nie jedzą już w nocy, tzn jedzą o 5-5.30 i jest ok, tylko czasem nie chcą już dosypiać i wstają zwykle przed 6 (o dziwo wczoraj spali do 7.30-szok!). Dziś pobudka o 5.40. Nawet nie jest źle bo tak będą wstawać do żłoba więc nie będę musiała może ich zrywać zaspanych.
 
Do góry