reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

jjka dzięki za pamięć :) u nas w porządku:) nie piszę nie z powodu braku czasu, raczej w braku chęci :) pop prostu żadnych problemów nie mamy to nie ma co pisać ;) czasu mam dużo, dziewczyny bardzo fajne się zrobiły, raczkują po całej chacie jedna na drugą wchodzi jest wesoło :) dość ładnie jedzą, chodzimy codziennie na spacery, nocki różne ale zazwyczaj już od północy do 7 śpimy, zębów brak
widzę, że u Waszych dzieci są spore różnice w rozwoju, u nas to praktycznie to samo, wstały w łóżeczku tego samego dnia, raczkowanie praktycznie tak samo, Ala sama usiadła następnego dnia Lidia, ciekawe jak z chodzeniem będzie :)
ja też nie lubię jak mi współczują bliźniaków, wolę jak mówią że mnie podziwiają ;)
Anulfka u Ciebie to już lada chwila, trzymam kciuki za Michasia i za Ciebie :)
 
reklama
Jejku, ja jestem zmeczona, a jak czytam Wasze przejscia to nie wiem jak Wy trzymacie otwarte oczy. My po miesiacu konczymy przygode z katarami. Zanim cala trojka sobie poprzekazywała i wyleczyła sie minął dokładnie miesiac. Z tego około 10 dni bylo trudnych, reszta całkiem ok.

Moje dziewczyny waza teraz 7790 i 7330. Jedza tylko mleko, bo wycoałam wszystko, warzywa, owoce, gluten, mieso. Mialy tak czerwone i suche policzki, ze musiałam cos zrobić, a ze nie wiedziałam co to odstawiłam wszystko. Po tygodniu mlecznej diety jest ok, wiec znowu zaczynam rozszerzanie, tym racze spokojniej i uwazniej. Z synkiem bylo wszystko ok, szybko i prosto, ze załozyłam, ze i tym razem tak bedzie, a tu nici.

Jestesmy po drugim echu serca, liczba dziurek czy innych takich jest bez zmian, ale sie zmniejszaja i wszystko w ramach fizjologii wiec zupełnie nie ma sie czym martwic. W sobote mielismy kontrole neurologa i obie panny dostały pochwały. Takze ogolnie jest spokoj.

Noce mamy wciaz takie same. Panny zasypiaja same w minute do trzech po kolacji ok. 19-19.30, jedza ok. 3.00 (na ogol jedna na spiocha, bo dostaje dlatego, ze siostra sie obudzila na jedzenie) i spia do 6-6.30. Czasami zdarza sie, ze musze kilka razy do nich podejsc po tym jak zasna, zeby podac smoczka czy ulozyc nie w poprzek, ale generalnie nie jest zle. Nocy uzywaja do spania, chyba ze sa chore wtedy wiadomo, ze trudniej. I chyba, ze mowimy o dzisiejszej nocy. Jedna mloda dała nam popalic, nie wiem co jej bylo, ale wstawalismy razy dwiescie wiec ja dzis jestem zombie. Coz jak siema swoje lata to człowiek duzo trudniej sie regeneruje ;)

Zasypianie w dzien tez jest dosc ok. Natalia wydaje charakterystyczne dzwieki, a dolozona do wozka od razu zasypia bez szemrania. Kamila od dwoch tygodni robi sceny i placze, placze, placze zamiast isc ladnie spac. Wiec albo ja biore na przeczekanie, albo usypiam na rekach, albo daje czas na wieksze zmeczenie. Bez problemu spia na spacerze, zasypiaja juz w domu po załozeniu czapek ;)

W ciagu dnia same sie bawia, moga tak godzine czy dwie lezec na macie/ w kolysce / w bujakach. Lekko z nimi mam. Poza jedzeniem to wszystko jest tak banalnie proste w porownianiu z synkiem. Ciekawa jestem na ile jest to kwestia temperamentu dziewczyn, a wiec i mojego szczescia, a na ile innego podejscia do kolejnych dzieci. Na pewno duza róznica to to, ze synek byl na piersi, a takie dzieci to sa uzaleznione od bliskosci.

Synek ostatnio, chyba przez katar i kaszel co noc przychodzi do nas spac, nie walczymy z tym, bo raz, ze nie umiemy, a dwa nie chce sie nam. Ale trudno mowic o spokojnym spaniu z malcem po srodku. Duzo łatwiej spac z niemowlakiem. Czasem mi szkoda, ze dziewczyny sie tego nie domagaja. Synek bardzo duzo z nami spal. A one, nawet jak ktoras wezme do łozka, to nie umieja spac z nami, wszystko je tak intersuje, ze nie ma mowy o zasnieciu. Trzeba do lozeczka odłozyc.

SANTINI - moje sa całkowiecie rozne. I, co niesamowite, potwierdzaja sie przypuszczenia juz z zycia plodowego :) Bardzo sie ciesze, ze one reaguja inaczej, zachowuja sie inaczej, wygladaja inaczej. Do tej pory było tak, ze na zmiane miały trudniejsze okresy i ktoras byla bardziej wymagajaca, ale od jakis 2 miesiecy nie było zmiany, takze jedna zbiera same pochwaly, a na druga sie niekiedy bez sensu zloszcze ;) Wyglada na to, ze bede miała jedna ksiezniczke, delikatna i wrazliwa, z minkami ktore kazdego chlopaka rozbroja, a druga równą babkę, upartą i bardzo kontaktowa z mega usmiechem :)

ANULFKA - to naturalne, ze tesknisz. Jak ja bylam w szpitalu po porodzie dziewczyn, to strasznie teskniłam do synka, a to bylo tylko 6 dni. Potem jak wrocilam do domu to tesknilam za dziewczynami, ktore zostały jeszcze w szpitalu. Serce matki nie ma łatwo. Wiem, ze na pewno masz po kokarde lezenia, ale wiesz jak jest… Polez w naszym imieniu ;) Zaraz wrocisz do domu i na dlugo zapomnisz o spokoju. Niesamowite jak to zlecialo. Czekamy wszystkie na dobre wiesci. A imie mi sie bardzo, bardzo podoba.

JJKA - ja tez sie najbardziej bałam tej szczepionki. Własnie dlatego, ze jest słusznie czy tez nie słusznie, oskarzna o wywoływanie autyzmu. Szczepilam, przezegnałam sie i szczepiłam :) Co zrobic… Nasi przyjaciele mieli neurologiczne probemy dziecka po drugiej dawce 6w1. Ponad rok z tego wychodza.


EDYTKA - super, ze u Was tak sie uklada fajnie. Potwierdzasz moje przypuszczenia ze dwie dziewczyny to najłatwiejsza wersja blizniat ;) Super, ze rozwijaja sie tak równo. U mnie niby duzej roznicy nie ma, ale jednak widac, ze jedna jest bardziej do przodu. Zobaczymy co bedzie dalej, bo poki co to jeszcze nie sa zbytnio mobilne wiec co tu oceniac.


Co do nocnika to moim zdaniem sadzanie roczniaków to raczej forma zabawy niz nauka zalatwiania sie na nocnik. To jest na zasadzie trafi sie nie trafi sie. Takie dzieci nie kontroluja tego, nie czuja, nie ogarniaja. Oczywiscie na pewno kazda zna historie dzieciaka ponizej roku, ktore zalatwia sie tylko na nocnik, ale raczej z opowiesci ;) Co innego dzieciaki tak sporo powyzej 1,5roku - 2 latka. Jak sie wtedy podjedzie powaznie do tematu to mozna temat ogarnac w kilka tygodni. I wcale nie potrzeba do tego wczesniejszego przyzwyczajania do nocnika. Zeby nie bylo - madrze sie teoretycznie i bazujac na doswiadczeniach przyjaciol i znajomych. Bo nasz synek dopiero od niedawna na powaznie siada na nocnik i wciaz nosi pieluche. Dobrze nam szlo na pozna wiosne, ale ze bylo strasznie duzo zmian - pozbycie sie smoczka, narodziny dziewczyn, niania, wyniesienie sie wlasnego pokoju i łozka to darowalismy mu nocnik, sluchajac sie rad bardziej doswiadczonych rodziców. A potem nie bylo do tego glowy i nie bylo czasu :) Za to teraz kiedy mozna sie dogadac i wszystko sobie wytlumaczyc jest duzo spokojniej. Choc u nas nie zapowiada sie to prosto, bo młody od zawsze nie lubi widoku kupy i nie chce jej widziec w nocniku ;)
 
Edytka, Madison - fajnie, że napisałyscie. Moje panny słabo przybierają na wadze, Milenka to w ogole chyba stoi w miejscu, co zwaze to jest 6.700, dziwi mnie to, ponieważ bardzo ładnie zjada obiad, deser, mleka 150ml a nie tyje w takim tempie jak siostra. W czwartek mamy kontrolę u okulisty, boję się czy wada Milenki się nie pogłębia, poza tym zez jest nadal mocno widoczny, więc okulary póki co niewiele pomagają na zeza, wyczytalam , że obuoczne widzenie kształtuje się w 1 roku życia dziecka, zapisałamcórkę prywatnie do Krakowa, do podobno najlepszej lekarki od zeza dr Ewy Wójcik, ale niestety mimo, że wizyta ma odbyć się prywatnie, termin dopiero za pół roku, porażka. Dziewczyny, któraś z Was jest z Krakowa? Słyszała o tej lekarce?
Poza tym to chciałam jeszcze podpytać kiedy wasze dzieci zaczęły siedziec, pelzac, kiedy wprowadzalyscie śniadanie łyżeczka? Moje nadal po obiedzie dopijaja mlekiem, już sama nie wiem co robię źle.
Pozdrawiam wszystkie gorąco.
Anulfka - myślę o Was, czekam na dobre wiadomości.
 
santini, moje przez pierwszy miesiac rozszerzania diety tez popijaly cala porcja mleka, dopiero od niedawna nie chca juz, a sniadanie lyzeczka jedza tez ok miesiac, teraz co drugi dzien bo juz im sie przejadly kaszki :\
 
Edytka, Madison- super słyszeć, ze u was wszystko dobrze i dzieci dają odpocząć. Szczegolie tobie, edytka to się należy bo na początku, z tego co pamiętam, dziewczyny cie nie rozpieszczaly :)

Santini- dzieci maja różny metabolizm. Miedzy moimi chłopcami tez w pewnym momencie zrobila się spora roznica bo ponad 500g. ale nikt z tego powodu problemów nie robil. A teraz się znowu wyrownuje.
Co do sniadan lyzeczka- nie pamiętam kiedy zaczelam podawac ale chyba cos ok 7-8msc. Oni wtedy stracili zainteresowanie butelką, wiec to jakos samo z siebie wyszlo, z ich inicjatywy. Mysle, ze wszystko po kolei- twoje już teraz dostają 2 posiłki dziennie lyzeczka, tak? No to za miesiąc będą 3, później 4 itd. Stopniowo to przychodzi.
A może one dopijają mleko po obiedzie z pragnienia a nie z głodu? Możesz spobowac po obiedzie dac sok/wode. Jeśli wypija i będę najedzone to znaczy, ze im się pic chciało. A jeśli będą chciały jesc to daj mleko i tyle. A dajesz już zupki z mięsem? Bo dopiro zupki z mięsem sa treściwe. no i dziecko powinno jesc tyle obiadu co normalnie by zjedli mleka. CZyli jeśli twoje pija ok 180ml mleka to tyle obiadu powinny jesc i dopiero po takiej porcji mogą być syte.

Jeśli chodzi o rozwój ruchowy, to moi chłopcy baaaardzo roznie się rozwijają.
A. zaczal raczkować jak miał 8,5msc, wcześniej trochę pelzal ale nie za dużo, dużo się obracal z plecow na brzuch i na odwort. Turlal się jak kuleczka i zaraz zaczal raczkować. Za chwile zaczal wstawac ale jeszcze nie umial sam usiasc. I leciał na leb na szyje. Dopiero ok 10msc sam nauczyl się siedac.
M. nie pelzal, nie raczkowal od 11msc. Zamiast pelzac to czolgal się jak zolnierzyk ale później ruszyl i teraz raczkuje i wstaje i chodzi przy meblach.
 
santini moje dziewczyny zaczęły raczkować jakies 3 tyg temu a same usiadły tydzień temu (nie sadzałam ich, czekałam aż same to zrobią a jak posadziłąm to padały do tyłu), na sniadanie dostaja mleko i na razie nie widzę tego żeby je łyżeczką karmić, staram się jak najmniej łyżeczką karmić :) bo nie mam sił na to:) wcześniej słabo z butelki piły, teraz bardzo ładnie piją ale karmienie łyżeczką jest dla mnie dużym stresem i nerwówką, tylko wisk i płacz ehh
co do wagi to po pół roku już dzieci tak nie przybierają, ale u mnie akurat od urodzenia jest różnica 300 gram i się ona utrzymuje, u nas teraz A 7kg L 7,4 kg
 
Witam Was Dziewczyny!
U nas jest coraz lepiej, dzieciaki sa coraz fajniejsze i ja nauczyłam sie odgadywać ich potrzeby:) W koncu nauczyły sie spac trzy razy dziennie- ok.10 i 17 śpią po 30-40 min., a na spacerze ok.13 potrafią spac i 3h:)
W nocy tez jest fajnie, budzą sie raz lub dwa razy. Jaśminka nauczyła sie sama zasypiać, włączamy jej kołysanki, głaszczemy po główce, 5 min. i spi! Filip niestety gorzej, bo zasypia przy piersi, inaczej jest histeria. W nocy tez czasem spi z nami, z cyckiem w buzi...ale przestałam z tym walczyć, w koncu ten czas tak szybko mija i pewnie kiedyś nawet za tym zatęsknię...

Santini- moje dzieciaki teraz waza po ok.7 kg, ale po 4 msc mało przybierały, a teraz nadrobily znowu. Miedzy moim synkiem, a córeczka jest cały czas 300-500g różnicy- on jest cięższy, choć ona urodziła sie większa:)

Dagos, Edytka, Madison- fajnie, ze u Was tak bezproblemowo! Mam nadzieje, ze tak bedzie zawsze!!!

jjka- cieszę sie, ze u Ciebie jest coraz lepiej i masz troche czasu dla Ciebie:) to mnie zawsze nastraja optymistycznie:)

milego dnia!
 
Cześć dziewczyny,
Edytka super ze masz teraz trochę wytchnienia. Dziewczyny tez widzę fajnie się rozwijają.
Moje skończyły 9 miesięcy i ciągle pelzaja do tylu. N sama siada, H jeszcze nie. U nas po 1,5 miesiąca koszmarnych nocy zrobiło się dużo lepiej. Już nie wstaje do nich po 20 razy. Góra po 2, 3.
Właśnie po 2ch tygodnia skończyliśmy walkę z zapaleniem ucha i oskrzeli u H i zapaleniem oskrzeli u N. Już dostaje bzika w domu.
Co do drzemek to u nas są teraz 3 i trwają od 1h o 1,5h.
Pozdrawiam Was wszystkie.
 
reklama
Ale spokoj i cisza. Mam nadzieje, z wszyscy milo spedzaja czas w domowym zaciszu :)

My trenujemy dwie nowe rzeczy. Pierwsza - wspolna kapiel dziewczyn w wannie. Leza obie na brzuszkach i chapia sie w wodzie. Pierwszy raz bylo super, za drugim jedna mala wpadla w niezly placz i nic jej juz nie uspokoilo.
A druga rzecz to proba przestawiania ich na pozniesze wstawanie niz o 6. Przestalismy klasc o 19, a zamiast tego kladziemy ok 20.30. I co? Nico. I tak wstaja o 6 i wcale wiecej nie spia w dzien. Wiec kompletny bezsens. Moze potrzebowalyby wiecej czasu zeby sie przestawic, ale nie mam do tego teraz cierpliwosci.
Niecierpie wstawania o 6! Znaczy ja nie wistaje, ja karmie w nocy, a M. wstaje o 6 i zabiera panny na dol. Ale i tak bym chciala by spały o tej 7-8.
 
Do góry