reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Pisze w nowym poście bo mi nie chce wysłać edytowanego
Karmelova do pracy idę bo tak trzeba i staram się nie myślec więcej właśnie po to, żeby się nie stresować. Musi to się wszystko jakoś ułożyć
Emilek nie wiem co Ci napisać żeby pocieszyć. Oby choróbska poszły szybko precz to chociaż jeden problem będziesz miała z głowy. A co Ty masz za koleżanki co Cię nawet nie odwiedziły?? Czy ja cos nie tak zrozumiałam moze? Bo moje koleżanki np z pracy już kilka razy tu do mnie na wichurę się fatygowaly.
Jak Ty będziesz miała tak dalej to ja osobiście się do Ciebie zwale z dzieciakami jak je wykupujemy. Jeszcze miesiąc wolnego mam .

Właśnie Cannot co u Was ???

Anulfka jak malutka w brzuszku? Dobrze pamietam ze ma być córcia?
 
reklama
Emilek- ale dlaczego nie bylas nigdzie? Kto robi zakupy? Przeciez do lekarza musisz pojsc. Może wystarczy poprosić o pomoc? A rodzice, rodzeństwo- nie możesz na nikogo liczyc?
To jakąś nianie sobie skołuj na pare godzin w miesiącu/tygodniu?
Nie ma co robic za Matke Polke tylko o siebie trzeba zadbac.
A koleżanki dlaczego nie przyjadą?
Kurcze, ciężka sprawa ,nie zazdroszczę.

Karmelova- nie wiem dlaczego oni się tak budza. WEzmy dzisiejszy wieczor. Poszli spac o 18:40 (nowy czas) i już były 2 pobudki z placzem. Sama już nie wiem czy to zęby czy ich cos w d... parzy w lozeczkach.
Jedzenie rozgniatam, trochę pokroje. Mają większe kawałki ale nie za bardzo bo jak poczują coś większego to mają odruch wymiotny.
JAki macie rozkład dnia? po jakim czasie chodza spac. Nie wiem co im jest ale jak się budza o 7 to o 11 jest drzemka bo sa padnieci. A potem mają 7 godzin aktywności i wcale nie sa bardzo zmeczeni. Cos im się poprzestawiało i zrezygnowali z popołudniowej drzemki.
Co im dajesz na sniadania i podwieczorki. Mi trochę brakuje pomyslow. Tzn robie kasze manne z owocami albo biszkoptami, mus owocowy z jogurtem albo warozkiem, jakąs kaszę na mleku, budyn, czasami trochę bulki z masłem, kisiel, naleśniki z jabłkami. No i tyle, więcej pomyslo nie mam. A na obiad to już wszystko daje, dzisiaj np. były gołąbki tylko dodałam im warzyw do srodka np. groszku no i pokroiłam w male kawałeczki. Mleka mi nie chcą pic z butelki. Tylko o 5 rano piją i później na kolacje ok 160-180ml. Cos im ostatnio butla nie pasuje.

Dobranoc, lece "spać";-)
 
Moja rodzina mieszka 230km od nas, a wszystkie koleżanki 90km albo 230km od nas więc same rozumiecie... tu na miejscu jest tylko rodzina męża i tu zamknijmy ten temat ;-)
Zakupy robi mąż jak wraca z pracy, a jakieś większe to ewentualnie w sobotę do biedronki podlecimy, ale to też z dzieciakami. Do tej pory jeszcze czasem w czwartki po rehabilitacji do carefoura zajechaliśmy, ale niestety musieliśmy zrezygnować z rehabilitacji, bo nie mamy jak dojeżdżać. :-( Eh ostatnio jakoś tak się wszystko wali.
 
Emilek, wiem jak możesz sie czuć. My mieszkamy za granica w małym miasteczku, nie mamy tu nikogo, rodzina w Polsce. Ja nie widziałam moich rodziców ponad rok. Moje dziewczynki maja prawie 6 miesięcy a jeszcze nie poznały dziadków. Mama jest chora i nie jest w stanie przylecieć, a tata musi sie nią zajmować. Maz pracuje 6 dni w tyg. po 12 godzin, wiec ciagle jestem z dziećmi sama. Wysiada mi kręgosłup, a ja nawet nie myśle o lekarzach czy rehabilitacji bo nie miałby sie kto zając dziećmi. Spacer z dziećmi nie sprawia mi radości bo tu nawet nie ma gdzie pójść na spacer, do Lidla i z powrotem, wokół same lasy. Niewiele mnie juz cieszy...człowiek zaczyna sie czuć jak niewolnik we własnym domu.
 
Dziewczyny wiem co to znaczy być sama jak palec przez cały dzień, i róbta co chceta licz na siebie bo na kogo? Też mój kręgosłup dostaje po dupie, ja ledwo dźwigam mojego syna, ma ponad 10 kg. Mieszkam na zadu***, to nie jest nawet male miastko, to jest taka duuża wieś i żeby isć z dziećmi do sklepu lub na spacer to musze bardzo dużo sił w to włożyć bo niedojże że na tej wsi to jeszcze mieszkamy na samej górze tej wsi, w sumie już się przyzwyczaiłam ale lekko nie jest. Rodziny tutaj żadnej nie mam, czasami spotkam sie z Słowaczką taką, mieszka obok, ale to nie często, a córkę w tym samym wieku co moje.
A dni coedziennie te same, jak w grze jakieś, idzie się troche dołować no ale trzeba żyć jakoś, i dlatego dobrze że jest też te forum, można czasami pożalić się, pogadać o dupie maryni.
Teraz idzie zima, dlatego człowiek taki zdołowany, ale ja mam zawsze sposób na to, w taki czas biorę się za szycie, malowanie, itp. teraz właśnie będę swojej córcę szyć pierwszą lalkę Waldorfską :-), ciekawe jak mi wyjdzie. Trzeba znaleźć sobie jakieś zajęcie, jak dzieci dają czas na takie coś, czasami jak moje marudzą to siadam bliżej ich tak zeby mnie widziały i wtedy robię coś.
Emilek a ty nie możesz spakować manatki i wyjechać do rodziny swojej na tydzień chociażby?? Czasmi taka zmiana pomaga.
A tak wogóle to na wiosne trzeba zorganizować te spotkanie, a Emilek jak nie bedziesz miała transportu to ja osobiście po Ciebie przyjade i wepchne Ciebie do tego samochodu z dzieciakami i porwę:-D.
Nie dołujcie się dziewczyny, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, nakręcicie się niepotrzebnie, pomyslcie o jakis fajnych rzeczach, niedługo święta, pierwsze święta naszych dzieci :D, przynajmniej chyba większości. I poszukuję ubranek mikołaja dla dzieci na święta, chciałabym je przebrać i porobic zdjęcia takie na pamiątkę :tak:.
 
Karmelova Wojtuś miał 850g a Asia 700g. A mogę wiedzieć dlaczego pytasz?

Milla dzięki za pamięć, miała być córcia, ale na 2 ostatnich usg wyszło, że z cipeczki zrobił się ptaszek, hehe:-D Więc tak an dobrą sprawę nie wiem do końca kto zamieszkał w moim brzuchu.

Emilek, Katherine, Dolores bardzo wam współczuję, że nie mieszkacie tak daleko od bliskiej rodziny. Kurcze mówiąc szczerze, nie wyobrażam sobie jakbym dała radę teraz bez bliskich. Mama moja z doskoku mi pomaga, zwłaszcza przy kąpielach wieczornych. Siostry to raz na miesiąc wpadną na małą chwilę. Na męża też mogę liczyć jeśli muszę jechać do lekarza albo gdzieś indziej. Teściowa popołudniami też przyjdzie, ale zaczyna mnie coraz bardziej wkurzać, bo nic tylko by chciała bujać w wózkach dzieciaki. :crazy: Rozumiem, że ją ręce bolą, ale no kurcze tak nie można. Najbardziej mnie wkurza jak chce bujać Wojtak już po kąpieli i jak zje kaszę a nie chce zasnąć. Popłacze chwile w łóżeczku i zasypia, ale moja teściowa twierdzi, ze po co ma się męczyć i wkurzać. Super nauczy się tak i później będzie duży problem Mam nadzieję, że uda mi się dalej stopować tą sytuację.

Emilek mam nadzieję, że zacznie Ci się układać w końcu z mężem. Może, rzeczywiście powinnaś napisać list do niego jak sugeruje JJka, faceci tak mają że muszą mieć nieraz czarno na białym napisane, żeby coś do nich dotarło. Myślę, że powinnaś dać mu także spóźniony prezent. i dziewczyny mają rację, ze powinnaś się spakować, zabrać dzieciaki i wyjechać do swojej rodzinki na tydzień może nawet 2. Dobrze Ci ten wyjazd zrobi, odpoczniesz a mężulek też zatęskni:tak: Dużo dobrego wam życzę.

Dziewczyny mam pytanie do was, jak wasze bliźniaki zniosły zmianę czasu? Bo moje jakoś nie mogą się odnaleźć. Budzą się o 5 bo myślą że jest 6. No kurcze cały dzień im się poprzesuwał.
 
Dolores - fajnie, że nie jestem sama. Hmm... ale głupio to zabrzmiało. Sytuacja beznadziejna a ja piszę "fajnie" :confused2:

jjka, anulfka - szczerze to nawet nie wiem co miałabym mu napisać w takim liście. Chyba to, że jak się nie opamięta to go w końcu zostawię. Ale to i tak nie poskutkuje. Już nawet takie argumenty nie działają.

Katerine - dzięki za Twój wpis. Rozbawił mnie strasznie. Mam bujną wyobraźnię i już sobie wyobraziłam to jak mnie porywasz :-D
Co do robótek to ja kiedyś to uwielbiałam. Szycie na maszynie, szydełko, haftowanie. A teraz jak tylko o tym pomyślę to mi się niedobrze robi :-( chociaż muszę ściągnąć chyba maszynę ze strychu i uszyć dzieciom śpiwory do spania, bo się rozkrywają i marzną.
Jeśli chodzi o miejsce zamieszkania to ja mieszkam na takiej wiosce gdzie psy dupami szczekają, a sklep otwarty jest rano parę godzin i wieczorem 1,5h, ale i tak prawie nic w nim nie ma :-)

Co do wyjazdu do rodziny to już o tym myślałam, ale mi się dzieci pochorowały. Jak będą zdrowe to taki mam plan żeby stąd wybyć.

Anulfka - śmiesznie masz z tym dzidziusiem w brzuchu. Ciekawe kto w końcu z niego wyjdzie. A jak w ogóle funkcjonujesz? Dajesz radę ogarniać dzieciaki z brzuszkiem?
Co do zmiany czasu to moje idą starym czasem. Jak Róża robiła kupę o wpół do 6 rano tak teraz robi wpół do 5 i już koniec snu :-D
 
Ostatnia edycja:
Emilek no własnie jestem bardzo ciekawa kto wyjdzie:-D Jakos daje rade, bo muszę. Staram się jak najmniej ich dźwigać, ale wiadomo, że czasami trzeba. Wczoraj miałam 2 skurcze i stwardniał mi brzuch, ale po nospie przeszło. Coraz częściej boli mnie kręgosłup, zwłaszcza w nocy i źle jest się przekręcić w łóżku, a jak muszę wstać to mąż mi pomaga się dźwignąć. Jak już się rozchodzę to jest super, hehe. Niestety mojej cukrzycy nie mogę utemperować teraz, cukry mi skaczą i nie mogę dostosować dawek insuliny:-(
 
reklama
Katherine, dzięki za wsparcie. Wogole to tez sie rozglądam za jakimiś fajnymi ciuszkami na święta dla maluchów. Myślałam żeby im kupić jakieś śmieszne wdzianka na halloween ale odpuscilam, szkoda kasy, kupie cos ładnego na święta żeby porobić zdjęcia przy choince. Anulfka, ja Ciebie podziwiam kobieto, skąd Ty masz sile żeby jeszcze zajmować sie maluchami.
 
Do góry