reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Różyczka :-) niestety nie za bardzo daje radę karmić piersią, coraz mniej. Jak śpią to razem, jak płaczą to razem, więc łatwiej jest mi karmić butelką. W ostatnim tygodniu miały maraton jedzenia, cały czas mogły jeść i jeść, aż z mężem byliśmy przerażeni, szczególnie przybieraniem na wadze Norberta - przytył w tydzień prawie kilogram. Ale widocznie tego im było trzeba, bo już się uspokoiły. Niestety noce mam koszmarne, Martusia zwykle urzęduje do północy, a Norbert zaczyna od północy, co nie znaczy że w między czasie oboje popłakują, czasem drą się w niebogłosy. No i teraz zostałam sama, mąż wyjechał. Teraz moje zuszki sobie odsypiają, ładują baterię na kolejną bitwę z mamą ...

Justynia:
hmm zobaczymy jak to bedzie :)
teraz was zamęczę pytaniami :zawstydzona/y:
1) do kiedy lekarze podawali wam leki rozkurczowe, zaczęłam 37tc a lekarz mi niczego nie odstawił, czasem czuję jak by coś się zaczynało biorę leki i przechodzi sama nie wiem :baffled: - nie brałam nic
2) co do samej cc - co z wodami płodowymi, oni pęcherz od dołu (pochwowo) przebijają?? - wody mi odeszły przed
3) co się dzieję z dziećmi po cc?? bo po sn dają w ramiona :nerd: - widziałam ich przez sekunde jak ich dr wyciągnął, usłyszałam kwilenie, potem zabrane na salę obok do lekarzy. Później na noworodki gdzie mój mąż pomimo zakazu wszedł i je zobaczył. Ja miałam komplikacje i moje cc trwało dużo dłużej ze względu na torbiel, dzieci urodziły się o 10:15 i 10:17 a mnie przywieźli na salę około 12stej. Po dwóch godzinach zaczęłam czuć nogi, potem przywieźli dzieci, przystawili do piersi, widziałam je tylko z góry, bo nie mogłam się ruszać
4) czy maż będzie mógł być ze mną? np. przy znieczuleniu, i kiedy będzie mógł zobaczyć maluchy i wrócić do mnie. - mój był zaraz przy mnie jak mnie przywieźli, a tak to był pod salą operacyjną, maluszki widział wcześniej niż ja
5) po ilu od ZZO odzyskuje się czucie? 2-3 godziny
 
Ostatnia edycja:
reklama
Justynia jeżeli nadal zamierzasz rodzic w Miejskim to w moim przypadku było tak : cc miałam w narkozie, dzieciaki donoszone (38 tc), zdrowe, więc pediatrzy najpierw dali mężowi na kangurowanie, a potem badania i szczepionki. Z godzinkę potem leżały na podgrzewanych materacach i potem już były ze mną. Dostałam sama pokój, M był ze mna od rana do wieczora. Szwy (tzn końcówki) obcinają ok 5 dnia. Rodzilam we wtorek, a chcieli nas wypuscic w poniedzialek ( po upewnieniu, ze waga dzieciakom juz nie leci), ale ja dostalam krwotoku i zatrzymali nas jeszcze jeden dzien. Zarcie jest tragiczne.
 
u nas trochę szybciej wypuszczają - moje bobasy urodziły się we wtorek ( 36 i 6 ) i w sobotę już byliśmy w domku, szew równiez ściągnięty w sobotę
 
Justynia to wszystko zależy od szpitala mój był ze mna na sali operacyjnej, widział jak maluszki wyciagają z brzuszka, ja niestety nie widziałam małych bo byli
sini i trzeba było szybko ogrzać, ale mąż z nimi pojechał na oddzaił neonatologi i widział pomiary i wszystko co chciał :) porobił zdjęcia i wrócił do mnie i był ze mną jak mnie czyścili i szyli i póżniej na sali pooperacyjnej. ja maluchy widziałam po kilku godzinach jak już trzymali temp.

Gotadora to le ważą Twoje skarbusie???

?Dytko ale ja mam tylko marchew buraki i seler,

aaa na siadanie Tomcia powiedziała ze jak sam sie dzwiga to ok .
my już po szczepieniu i T 6780 D6100:eek: pani doktor ja tomcia zobaczyła to powiedziała jaki wielki :-D

co do zatwardzeń nam pomogł syrop lactulose.
 
Dziewczyny która była z maluchami na basenie ? Możecie mi napisać jak to organizacyjnie ogarnęłyście. Same pieluszki wystarczą, czy jakieś gatki kąpielowe kupić ?
 
Tigla - my chodzimy w ramach rehabilitacji :-) same pieluchy wystarczą, do tego ręczniki i podkład na przewijak :-) wszystko jest do ogarnięcia :-) My w sobotę idziemy na zajęcia nr 2.
Nas w szpitalu ekspresowo wygonili - w piątek poród, we wtorek do domu :-) ale i tak wyszło mi 26 dni pibytu szpitalnego.
 
Cześć Dziewczyny ;)

To moje "zębacze" (obydwaj po 6 zębów, jednemu zaraz wyjdą kolejne 2....)
image.jpg

Flis
, Gotadora, Rachel witajcie po tej stronie :) !


Lilonka, niestety mało jest bezcukrowych kaszek w zwykłym sklepie (manna,ryżowa, kukurydziana, bobovity bezcukrowe, alo one na mm są). Zależy czego potrzebujesz - czy bezglutenową/glutenową, mleczną/bezmleczną? Próbowałaś płatki/kaszę jaglaną? Na razie daję zwykłą, co mam w zapasach i przecieram przez sitko po ugotowaniu, a przy okazji wizyty w eko sklepie zamierzam kupić taką:
Humana - sklep producenta - Holle Kaszka pełnoziarnista jaglana BIO - Kidy.pl
A pierś podajesz przed czy po posiłku stałym?
Pytałaś o folię p.deszczową - ja do EW mam w komplecie, polecam. Chroni nie tylko od deszczu czy śniegu, ale również od wiatru. Moi chłopcy też uwielbiają zwiedzać świat na brzuszku i w spacerówce tak ich kładę - odkrywam tył budki, a jak wieje - zakładam folię tak, żeby osłaniała tylko tył wózka, a dieciaki mają "ekran" ;)


Justynia - czas powrotu do formy zależy od organizmu. Ja jestem mocnej budowy ciała i wysoka. Po cc odzyskałam czucie po 3h, "spionizowałam" się po 8 h od operacji, samochód prowadziłam po 5 dniach, a po 2,5 tyg (jak mąż wrócił do pracy) sama odbierałam starszaka z przedszkola z 2ma fotelikami w garści. Wózek do samochodu byłam w stanie zapakować dopiero po miesiącu (11kg). Generalnie trzeba uważać z dźwiganiem do 3-6 ciu m-cy po cc, bo szwy mogą "puścić". Mi je zdjęto po 7 miu dniach w szpitalu i dopiero wtedy dostałam instrukcję, jak się podnosić z łóżka, żeby nie uszkodzić rany...
A co do cc i procedur, to najlepiej zapytaj w szpitalu, w którym chcesz rodzić, bo to różnie wygląda... Przy moim cc był mąż, potem poszedł z maluchami na badania, a później był ze mną na pooperacyjnej, pozwolili mu zostać do 24 (cc 22). Nie brałam rozkurczowych, pęcherz sam pękł w trakcie akcji, a cc miałam w "rozkręconym"porodzie, dlatego mam też b.nisko bliznę.


Gotadora, współczuję... Nie masz zupełnie nikogo w pobliżu, żeby chociaż troszkę Cię odciążył? Ja kilka razy zostałam sama na parę dni z 3ką i było ciężko (maluchy, gotowanie, do-z przedszkola, posiłki, kąpanie...), ale to nie to samo co dłuższa nieobecność męża... A na weekendy mógłby przylatywać?
Zsynchronizowanie dzieci nie jest proste, ale b.pomocne i do zrobienia. Ważny jest plan dnia i rytuały, zwłaszcza u takich maleństw (stałe pory kąpieli, snu i karmienia wieczornego, w ciągu dnia również, o ile organizacja "życia" Ci pozwala). Rozróżnianie dnia i nocy zajmuje bobasom trochę czasu, tym bardziej o tej porze roku... Jeśli nadal chcesz karmić piersią, to polecam przystawiać 2kę na raz. Nie łatwo podnieść drugiego obasa jak już masz jednego na sobie, ale popróbuj. U mnie dobrze się sprawdzało karmienie na leżąco i "pod górkę" - kładłam na łóżku 2 poduszki (do dodparcia ramion i łokci), między nimi przerwa na mnie, a po bokach bobasy. Jednego brałam na ręce jak się kładłam i z nim na (moim) brzuchu i wolną ręką "zagarniałam" drugiego. Podtrzymując za ramionka i pomagając sobie ruchami dżdżownicy przystawiałam do piersi. Słyszeli moje serce, czuli ciepło i od razu był spokój. Poza tym w takiej poz. mleko wolniej płynie i dzieci się tak nie zachłystują. A pierś to nie tylko jedzenie, ale i ukojenie ;) Powodzenia, trzymam kciuki!
A, i jeszcze jedno - ja jestem z tych, co dużo do dzieci gadają (a one tyle potrafią zrozumieć!!), więc czynności pielęgnacyjne, jedzenie, sen komunikowałam (i nadal to robię) w krótkich, zawsze tych samych słowach, np:"podniosę Cię", "położę Cię", "dam mleczko", "zmienię majteczki", "idziemy do wody", etc. Ważne są też spokojne i delikatne ruchy i nie przenoszenie/odkładanie/wkładanie do wanny w pozycji na plecach, bo dziecko ma wrażenie, że spada, lepiej bokiem/ukosem.


A tu moje "zębacze" (obydwaj po 6 zębów, jednemu zaraz wyjdą kolejne 2....)
 

Załączniki

  • image.jpg
    image.jpg
    24,4 KB · Wyświetleń: 52
Tigla121
cały czas obstaje za miejskim i na 100% nie zmienię decyzji :-D jestem po 4 dniowej hospitalizacji wiec o jedzeniu coś wiem hehe

Dziękuję dziewczyny za odpowiedz, zaczynam się denerwować przed godzina zero - choć nie wiem kiedy ona nastąpi. Mnie faszerują lekami że szok - no-spa 4x dziennie, 2-3 razy czopek skopolan, 4x magnez, + dodatkowo witaminy, coś na krew i zgagę.
 
Novamama ale słodziaki i ile zęboli mają :szok: chłopaki bardzo do siebie podobni, moi to wygladaja jak po innych rodzicach hihi

co do synchronizacji to ja na poczatku młodych ustawiłam z różnicą półgodziny bo tqk było mi lżej gdy męża w domu nie było, ale chłopaki po czasie sami się synchronizowali i nawet jak śpią w innych pokojach to budzą się w tym samy momencie :-p kiedyś tomi spał w łóżeczku Domi w naszym łózku a my z mężem akurat weszliśmy do pokoju i chłopaki nawet w tym samym czasie się przeciagali hehe
 
reklama
Novamama no zastrzeliłaś mnie ilością zęborów ;-). U nas na razie stan posiadania zero. Aż się boję, że sypną nam się grupowo:szok:. Jak Twoi chłopcy przechodzili wyżynanie się zębów ?

Lilonka a co dokładnie robiliście z dzieciakami na tym basenie i jak długo się maluchy moczyły ? Ja kupiłam im koła-te do siedzenia.

A tak z innej beczki to myślałyście już co dla maluchów pod choinkę :-). Rodzina mnie molestuje, a ja nie wiem co powiedzieć.
 
Do góry