Marcikuk- hmm nie mam pojęcia . A pózniej tez płacze np po jedzeniu czy tylko na początku ? Mój Mati tez ma ostatnio jakieś takie złe dni , ze raptownie z niewiadomo jakiego powodu wybucha chisterycznym płaczem na chwile a potem znowu ok.
A my a dokładnie Lena wylądowała w szpitalu przedwczoraj wieczorem . Od miesiąca ona bardzo wymiotuje w trakcie jedzenia i po jedzeniu. Dostała leki na refluks a potem dietetyczka zmieniała mleka na bardziej kaloryczne po czym gorzej było . Bo ta sie uparla, ze Lena musi przytyc i zeby 2 razy dziennie je dostawała a ja nie widziałam sensu skoro ona je cały czas wymiotowala to chyba lepiej zwykle i zeby zostało w brzuchu.
Dali tez nam specjalna pompę która jej podawała mleko przez sonde aż godzinę kropelka po kropelce i to faktycznie trochę ograniczylo wymioty.
Niestety w środę Lena podczas wymiotowala zaczęła sie dusić i nie mogła oddychać , zaczęła sue robić granatowa. Zaczęłam ja klepac po plecach i przeszło . Pojechaliśmy do szpitala bo pare dni temu tez lekko sie dusila po wymiotowaniu więc juz wkurzeni ze wszyscy maja to gdzieś i nie robią jej żadnych badań . W szpitalu powiedzieli ze muszą ja zostawić no i tak jestem tu z Mateuszem i Lenka w osobnym pokoju. Dzis w nocy mąż był z nią a ja z matim do domu wróciłam . W końcu jej porobia badania na refluks oraz dzus ma takie ważne badanie które pokaże jak jej płyn wpływa do żołądka i czy polyka czy nie . Jestem ciekawa jak długo tu będziemy bo cieżko tak być w szpitalu z dwójka dzueci a mąż musi do pracy chodzić
A my a dokładnie Lena wylądowała w szpitalu przedwczoraj wieczorem . Od miesiąca ona bardzo wymiotuje w trakcie jedzenia i po jedzeniu. Dostała leki na refluks a potem dietetyczka zmieniała mleka na bardziej kaloryczne po czym gorzej było . Bo ta sie uparla, ze Lena musi przytyc i zeby 2 razy dziennie je dostawała a ja nie widziałam sensu skoro ona je cały czas wymiotowala to chyba lepiej zwykle i zeby zostało w brzuchu.
Dali tez nam specjalna pompę która jej podawała mleko przez sonde aż godzinę kropelka po kropelce i to faktycznie trochę ograniczylo wymioty.
Niestety w środę Lena podczas wymiotowala zaczęła sie dusić i nie mogła oddychać , zaczęła sue robić granatowa. Zaczęłam ja klepac po plecach i przeszło . Pojechaliśmy do szpitala bo pare dni temu tez lekko sie dusila po wymiotowaniu więc juz wkurzeni ze wszyscy maja to gdzieś i nie robią jej żadnych badań . W szpitalu powiedzieli ze muszą ja zostawić no i tak jestem tu z Mateuszem i Lenka w osobnym pokoju. Dzis w nocy mąż był z nią a ja z matim do domu wróciłam . W końcu jej porobia badania na refluks oraz dzus ma takie ważne badanie które pokaże jak jej płyn wpływa do żołądka i czy polyka czy nie . Jestem ciekawa jak długo tu będziemy bo cieżko tak być w szpitalu z dwójka dzueci a mąż musi do pracy chodzić
Ostatnia edycja: