reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Witajcie. Zabolek ja tez mam problem z mlekiem. Lucy czasami jak tylko zobaczy butelke z mlekiem to w krzyk. W ogole to karmienie jej zajmuje mi do godziny i zjada w granicach 150 ml ( czasem 170 a czasem tylko 120). Ma juz 7 miesiecy i zjada 4 butle na dzien. Martwilam sie ze za malo je, ale na mleczku od 6 m-cy jest napisane ze 500-600 ml na dzien to ok. Tylko ona ciagle taka mala...
 
reklama
cailina wreszcie się odezwałaś!!! witamy!
co u Ciebie? jak dzieciaczki się mają? jak sobie dajesz radę? ładnie to określiłaś "zawładnęli życiem" :-) chyba zapożyczę od ciebie tego określenia bo do mojej sytuacji też idealnie pasuje ;-)
ja poczekam z tym wprowadzaniem nowych pokarmów do ukończenia 4 mies czyli jeszcze 1,5 tyg.
Gabrysia zmienila swoje przyzwyczajenia jedzeniowe i jak zje nad ranem ok 6-7 gdy sie budzi to pózniej dopiero ok 11 i to musze jej wciskać. a taka chudzinka z niej. na szczescie wagi jej przybywa więc o tyle dobrze:-)
u nas piękna jesień. ale podobno dziś był ostatni taki dzień więc spacerowaliśmy po lasach ile się da
 
I ja poczekam z wprowadzaniem nowych pokarmow,bo moi miewaja jeszcze problemy z brzuszkami i podaje im caly czas bobotic.moje maluchy jedza caly czas 120ml ale za to co 2 godz.czasami troche wiecej ale potemm ulewaja.w noc jest spokoj ,bo jak zjedza o 7 to budza sie o 4 a potem jedza ok.8.jutro szczepienie i znowu mam stres.
 
hey..mam takie pytanie bo moja mala wczoraj rano mi zwymiotowala po jedzeniu, ze az jej nosem wyszlo tak chlusnela i dzis tak samo. Je na raty. I tak ogolnie duzo nie jadla bo zawsze tak 60-90ml a teraz miedzy 20-40ml wciaga tylko, ze czesciej chce i czasem placze przy jedzeniu i sie prezy. myslicie, ze to kolka? czasem jej sie ulewa ale nie po kazdym posilku, zazwyczaj jak jej sie dobrze nie odbije to wtedy
a znow mlody tak pierdzial non stop i go tez cos tam pobolewalo to jak daje mu teraz delicol to przeszlo. I chyba po tym delicolu robi takie smierdzace kupki....
stresuje sie tymi moimi maluszkami... i chodze juz na rzęsach.
 
palu to brzuszki daja znac o sobie.u mnie tez bylo podobnie.niby nie kolki a brzuchy caly czas dokuczaly.dawaj im delicol i kup sobie probiotyk-np.dicoflor-to takie "dobre" bakterie.a jak mala bedzie caly czas tak wymiotowac to moze mleczko trzeba zmienic.takie jednorazowe wymioty to nic groznego.a co do smierdzacych pierdkow to u mnie mala ma okropne po mleku.jak pierdki sa to dobrze,bo gazy odchodza.gorzej jak wszystko zalega i dziecko ma wzdety brzuszek.
 
Ostatnia edycja:
palu delicol napewno nie zaszkodzi. a kupki może po mleku? jakie im podajesz? u mnie młody tak ulewał, czasem to aż chlustało z niego ale przeszło i teraz nawet małych ulewań nie ma.tak samo od siebie. a co do gazów to tak jak wiolka pisze - ciesz się że są. ja to skakałam z radości jak zaczęło ich odgazowywać bo mieli straszne wzdęcia. ostatnio odstawiłam infacol i od nowa ciężkie pierdy się zaczęły i popłakiwania przy nich więc od wczoraj znów infacol wrócił do łask. może przejdzie im.
a i u mnie kilka razy po witaminie D tak zwymiotował.

stwierdziłam że ta moja neonatolog to jakaś dziwna. jak jej zapytałam czy mogę jabłko dawać młodym to powiedziała żeby po skończonym 4 mies nie dawać jabłka ani innych owoców , że to nie ma sensu - "bo dzieci nie lubią" tylko zupki od razu. ręce mi opadły.już nie pierwszy raz jakieś takie hasełka dziwne puszczała.

u nas paskudna pogoda i lepsza już podobno nie będzie więc kombinezony pójdą w ruch.
 
Hej:-D

Wieki mnie tu nie było i stęskniłam się za Wami strasznie:tak:

U nas jakoś leci powolutku,za pięć dni maluchy kończą 5 miesięcy:biggrin2: Sa takie przekochane!Czasami zdarza się im popłakać i wtedy mamy hardcor w domu.Kiedyś była u mnie moja mama przez 2tygodnie,bardzo dużo mi pomogła aż po jej wyjeździe zaczęłam się zastanawiać jak do tej pory sobie bez niej radziłam:sorry2: No i oczywiście tak było mi przykro jak od nas wyjeżdżała że aż sie poryczałam. Mój m ostatnio działa mi na nerwy,on myśli że ja z dziećmi to mam lajt i w ogóle wakacje....ja go nieraz proszę żeby zajął się dziećmi to mówi że zmęczony jest po pracy,to ja mu wtedy mówię że wolałabym nieraz do racy pójść odbębnić to 8-10 godzin i trochę psychicznie odpocząć,mieć większy kontakt z ludźmi.Przydała by się nam rozłaka na jakiś czas,gdyby jeździl w delegacje bardziej by się angażował bo by tęskinł itp itd Mieszkam tu w sumie od niedawna i szczersze mówiąc nie mam nikogo takiego żeby sie spotkac,poplotkować,ludzie tu jacyś dziwni są:confused2: Moje dzieciaki przechodzą oststnio jakiś dziwny okres w swoim życiu,zasypiają o 19-20,wiercą się w nocy niesamowicie a nawet dwa tygodnie temu budziły się równo o 4 rano,oczy jak 5zł i by się najchętniej bawiły:szok: Na szczęście to z tą 4rano im przeszło ale i tak sie bardzo wiercą,na zęby tez sie raczej jeszcze nie zapowiada,w domu temperatura ok więc o co chodzi:eek: Alanek ładnie się przekręca z plecków na brzuszek a Amelka na odwrót z brzuszka na plecki,sa w ogóle bardzo różni np.Alan uwielbia kąpiele tak wariuje w wanience że wszystko wkoło zaciapane,Amelka się boi jest bardzo spięta,Alan to łakomczuch a Amelka niejadek,on potrafi się sam zabawić a ona żeby ją nosić,wszystko pokazywać.Amelka jest bardzo silna,już od dawna dźwiga głowę ale to co zrobiła ostatnio przeszło moje oczekiwania-leżała u nas na łóżku złapała się kołdry i usiadła zadowolona:szok: oczywiście jeszcze się przy tym troszkę chwieje na boki...musze mieć oczy szeroko otwarte:tak: W tym tygodniu mieliśmy jechać na szczepienie ale Amelka ma infekcje gardła,wczoraj byliśmy u pediatry przez to gardło apetyt u niej jeszcze mniejszy i zjada zaledwie 70ml z kaszką:-(

Sparalizowala mnie wiadomość o katce:-(Aż się poryczałam,kochane aniołki [***]

niuleczko gdzieś tam czytałam że Oluś będzie miał operację usunięcia naczyniaka? Czy jest on duży tzn.ten naczyniak?Alanek też ma na pośladku,kolanku i paluszku tyle że są dosc małe,choć w powiększają się jak Alanek rośnie...trochę mnie to martwi i w przyszłości też będę chciał żeby zostały usunięte,dr mówiła że u niego można laserowo wypalić i że troszkę źle z tym naczyniakiem na kolanku bo jak zacznie chodzić i się przewróci moze bardziej krwawić...
 
No nareszcie anuska-mamuska sie odezwałaś:-)
Fajne juz teraz te nasze Bąble co? U nas Olek podobnie jak Twoja amelka ciągnie się strasznie do siedzenia i chwyta czegokolwiek, nawet własnych spodni zeby sie zginac do przodu, a Kubek świruje teraz z przewrotami z pleców na brzuch, mam wrazenie ze mówi do mnie, że sie przez tyle czasu wyleżał na plecach ze teraz juz go to nie bawi i woli sie przewracac na brzuchola heh

Jesli chodzi o naczyniaka to u nas sie mega bardzo powiększył i stał sie bardzo wypukły, własciwei to taka wisząca truskawka (jak na zdjęciu) i musimy go ciachnąc bo nawet gdyby zastosowac inne metody to ewentualnie wchłonełaby sie ta czerwień, a zostałby nawis skórny, który i tak trzebaby było usunąc bo jest na żuchwie, a wiadomo chłopiec to przy goleniu np byłby problem. Jak się urodził to wyglądało jak takie mini zatarcie, a potem zaczął rosnąć w tempie światła. Myśle, że jak Wasze naczyniaki są płaskie to same sie wchłoną ok. 2 rż bo tak sie zazwyczaj dzieje, a że rośnie to rośnie bo dziecko tez pewnie już ze 3 razy tyle wazy co przy narodzinach. Podobno naczyniaki rosną do roku a potem zaczynaja sie wchłaniac ale oczywiscie powinnas skonsultowac to ze specjalistą od anomalii naczyniowych u takich maluchów. Jest tez taka metoda podawania leku propropanol sie chyba nazywa on przyspiesza znacznie proces wchlaniania ale u nas to bez sensu na tym etapie bo zmiana jest stosunkowo mala ale wystajaca i lepiej ciachnąc - podobno mam miec kreseczke taka ok. 2cm jak po cc, a ze jest to pod zuchwa to z czasem będzie niewidoczne - i na to liczę:-)


Tak to teraz wygląda:

100_0789.jpg
Taaaa chłopy to faktycznie myślą, ze z dzieciakami w domu to wakacje, ale to nie jest praca na etacie tylko 24h i ciekawe kto by to wytzrymał. Ciekawe tylko, że jak maja zostać na 3h sami z dwójka to marudzą, ze cięzko ogarnąc, a co dopiero jeszcze cos w domu zrobic, siebie ogarnąc ehhhh


My dzis po szczepieniach, Olek dał taki koncert, że moje bębenki w uszach zostaly ostro nadszarpnięte:tak: ale teraz juz lulają w łożeczkach....mogliby tak do rana heh:-D
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny i my dzis po szczepionkach.Mala jak narazie ok ale maly dal popis od poludnia-wogole nie spal,bolal go brzuszek i darl sie ze zmeczenia caly czas.Jestem wykonczona calym dniem.Dalam mu fenistil,bo jakichs plamek dostal i poszedl spac.Nie lubie tych szczepien,bo mam nerwy zszargane.Ide wziac kapiel i spac.dobrej nocy:-)
 
reklama
witajcie dziewczynki
moja milenka tez ostatnio ulewa i nawet zadarzyly sie wymioty,ja juz przewrazliwiona zeby znowu mi sie nie zachłysnela.
dziewczyny sprzedalam juz monitory oddechu mam nadzieje ze juz nie bedą potrzebne chociaz kiedys cos mi sie obiło o uszy o smierci łózeczkowej ale czy to dotyczy nawet dzieci 5 miesięcznych?
teraz tak sie zastanawiam czy dobrze zrobilam.
ja szczepienia mam za tydzien ,po ostatnich nie bylo tak zle ,2 min popłakaly i koniec.
pozdrawiam
 
Do góry