ja też sama z Kulfonami i tez mi każdy wspólczuje, a nawet "nie zazdrości" hehe, juz mnie to mniej rusza niz na poczatku. Mój M rozkręca własna firme wiec non stop praca, nawet w domu, sa delegacje, wyjazdy na 3 dni i sama musze sobie radzić. Mama wpadnie po pracy, najczęsciej cos do jedzenia przyniesie, chwile sie Bakami zajmie ale to jest juz wieczór i oni daja wtedy czadu bo marudni juz sa więc samej jej nie zostawiam, na tesciow ni emam co liczyć zreszta nawet nie chce się ich o cokolwiek prosić ale to inna historia.
A mój M jak jest w domu to super sie bawi z chłopakami tak na maksa jak ja nie daje rady nigdy ale to trwa 30 min i potem juz ucieka do swoich zajęc, kompa, telefonów, jak sie wkurzam i zwracam uwage to słysze, ze możemy sie zamienic, ja pojde zarabiac na dom, a on sie dziecmi zajmie
![Zaskoczona(y) :baffled: :baffled:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/baffled5wh.gif)
i tez ich najchętniej by uspił na cały dzień heh. Ja to po częsci rozumiem bo naoprawde jest chłopina zapracowany i przejęty utrzymaniem mocno powiększonej rodzinki ale czasem tak mnie sciska... choć w sumie ameryki nie odkrywam, że dla dzieci mama jest najwazniejsza
A ja jak wyjde na 2 gdz to wracam do nich jak na skrzydłach i mam tyle energii na zabawy ze hoho, zwyczajnie tęsknię po 2 godz, nieźle heheh. Nie wiem jak przezyje gdy pójde zOleczkiem do szpitala na 3-4 dni i nie zobaczę Kubusia... wiem, ze będziemy mogli się zmienić na parę godzin ale jak pomysle o mojej bidnej olince po zabiegu to wiem, że on będzie mnie bardziej potrzebował, zresztą to synus mamusi jest i pieszczoszek, Kubek jest taki niezalezny, męski i ciekawski, nie ma czasu na przytulania heh