do października trochę czasu jest, ale taki zabieg to zawsze kupa stresu... A już nie ma szans żeby się okazało że do października samo się naprawi i zabieg nie będzie potrzebny? A jeśli nie, to oby się udało wszystko jak najszybciej i najspokojniej.
Co do ubierania to ja na samym początku trzymałam w pajacach, a potem w samych bodziakach i było w porządku. Ale to dużo zależy od dziecka, moi już w szpitalu jak zostali któregoś dnia po kąpieli zawinięci w kocyki to zrobili aferę na pół oddziału, aż jakaś starsza, miła położna przyszła, pomogła mi ich odwinąć, przykryła samą tetrą i już było dobrze. Nie bój się, dzieci sobie nie dadzą zrobić krzywdy i jak im będzie za zimno albo za gorąco to dadzą znać
Co do ubierania to ja na samym początku trzymałam w pajacach, a potem w samych bodziakach i było w porządku. Ale to dużo zależy od dziecka, moi już w szpitalu jak zostali któregoś dnia po kąpieli zawinięci w kocyki to zrobili aferę na pół oddziału, aż jakaś starsza, miła położna przyszła, pomogła mi ich odwinąć, przykryła samą tetrą i już było dobrze. Nie bój się, dzieci sobie nie dadzą zrobić krzywdy i jak im będzie za zimno albo za gorąco to dadzą znać