reklama
Moje bujane w lezakach i dopiero odkladane do łóżek także też nie pomogę.
Napisane na HUAWEI VNS-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
Napisane na HUAWEI VNS-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
Ja od początku włączam lampkę nocną, puszczam szum z karuzeli i podaje smoki. Później zostawiam i wchodzę tylko jak zaczną płakać, głaszcze i zostawiam. Jak nie są mega zmęczone i nic boli to potrafią tak zasnąć po odlozeniu. No ale też czasem kończy się długim głaskaniem lub bujakami.
Aga_82 to mozna powiedziec, ze twoje zasypiaja sami skoro tylko bliskosc reki im pomaga i nie musisz nosic na rekach, bujac, hustac, wkladac do wozka. U nas niestety do tej pory chlopcy zaypiaja w naszej sypialni - jeden w swoim lozku, a drugi na naszym lozu. Potem go przenosimy i spi sam, i A. tez spi sam ale zasypianie jest wspolne. Ja probowalam roznych metod, niestety wszsytkie konczyly sie placzem okropnym i w pewnym momencie stwierdzialam ,ze co ja mam dzieciom tej bliskosci odmawiac, widac tego potrzebuja. Odkad znimi nie wojujemy o samodzielne zasypianie jet o wiele mniej nerwowki w tym wszsytkim a wieczory sa takim fajny czasam, kiedy wszyscy sie przytulany, wyglupiamy i dzieci zasypiaja w 10-15minut. A w pokoju obok pokoich dla nich wyszykowany, piekny z dwoma lozkami dla przedszkolakow, cuda wianki tam porobilismy ale zainterewoania do spania u siebie zero. Ale ja wiem, ze kiedys przyjdzie taki czas, ze sami sobie tam pojda. I mi wtedy pewnie bedzie brakowala tego naszego zasypiania w stadzie.
Co do kojcow - ja nie mailam, nie potrzebowalam. Mam w domu otwarta przestrzen, z kaznej strony mialam ich na oku. Zreszta oni sie jakos nie pchali niewiadomo gdzie, raczej tak z rozsadkiem eksplorowali swiat. A jak se ktorys gzies wdrapal i przewrocil to przynajmniej mial nauuczke na przyszlosc. Tylko kontaktty mielismy zabezpieczone. W szafce mogli grzebac jednej tam gdzie ma plastikowe pojemniki i tak mogl robic co chca, do reszty sie nie pchali. Mi ten okres raczkowania bardzo dobrze sie kojarzy.
Co do kojcow - ja nie mailam, nie potrzebowalam. Mam w domu otwarta przestrzen, z kaznej strony mialam ich na oku. Zreszta oni sie jakos nie pchali niewiadomo gdzie, raczej tak z rozsadkiem eksplorowali swiat. A jak se ktorys gzies wdrapal i przewrocil to przynajmniej mial nauuczke na przyszlosc. Tylko kontaktty mielismy zabezpieczone. W szafce mogli grzebac jednej tam gdzie ma plastikowe pojemniki i tak mogl robic co chca, do reszty sie nie pchali. Mi ten okres raczkowania bardzo dobrze sie kojarzy.
Dziś mieliśmy szczepienia i panny obie po 7200. Jedna 74 a druga 72 centymetry, są długie i chude . W niedziele skończyły 6 miesięcy. Co do kojca to zastanawiam się dlatego że obawiam się zostawić je jak np będę w łazience, czy jak będę pranie wieszać i takie tam. Po prostu myślałam że to przydatne. Łóżeczka są dla nich kiepskim miejscem, bo zaraz nóżki między szczeblami i poobijane głowy
O to spore Mój Adrian ma 74 cm ale waży 9,5 kg. Ignacy 8 kg, także różnica zmniejsza się bo zawsze oscylowała w okolicy 2 kg. Ale to przez t choróbska ostatnie, Adrian po prostu schudł rzez te biegunki ciągle.
Ostatnia edycja:
reklama
Nietupska ja i mąż wysocy to i panny rosną na potęgę ☺. Mąż mówi że po 1.80 będą miały, ja mam nadzieję że będą ciut niższe ☺. Super te twoje bąbelki, czy ja dobrze widzę jeden chyba gryzie wózek ☺. Fajnie ze ci się jeszcze w gondolach mieszczą.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 170 tys
E
- Odpowiedzi
- 274
- Wyświetleń
- 37 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: