Rany, jak czytam wasze wpisy o maluszkach to wierzyć mi sie nie chce, ze moje maja juz 1,5 roku. Jeszcze nie tak dawno leżałam w szpitalu a teraz szkraby biegają. Oczywiście każde w inna stronę.
Ja na szczęście nie miałam problemów z dziećmi, ominęły nas kolki, asymetria, slabe napięcie. Rosły zdrowo, przez rok je karmiłam piersią. Moje to późne wcześniaki 36+4. Został jednak do dzisiaj problem ze snem, oboje, zwłaszcza Iwo, przebudza sie w nocy tylko ze znanych sobie powodów. Nie ma to związku ani z wrażeniami za dnia, ani jedzeniem, ani ząbkowanie (nota bene teraz wychodzą obojgu trójki, ale idzie przeżyć). Wstaje w nocy raz, czasami 20 razy, wkładam smoczek . W sumie to się już przyzwyczaiłam. Za dnia tez nie śpią kamiennym snem, jęczą, płaczą. Może tak juz mają? Moze będzie lepiej? Widzę lekka poprawę w stosunku do ubiegłego roku.
Moje są na etapie chodzenia. Zaczęły samodzielnie dreptać w wieku ok.15miesecy. Teraz nie można ich spuscic z oka. Mam specjalnie wydzielone strefy w domu a i tak wkładają ręce i wchodzą gdzie nie powinny. Jak wychodzę na dwór to najlepiej jeszcze z jednym dorosłym, bo w pojedynkę nie da się obojga ogarnac. Iga szybko sie ludzi, biega wręcz, jest strasznie ciekawska, Iwek potrafi się samodzielnie bawić, grzebać w piasku, układać klocki. Cora to nerwus, mala diablica, w brzuchu juz taka byla. Bije brata, ciągnie go za włosy. Zupełnie różne charaktery.
U Iwa jest tez wciąż problem z bezdechem. Pojawia się co prawda raz na jakiś czas, ale jednak pojawia. Ostatnio skakał w łóżeczku i uderzył sie brodą w szczebelki i po kilku sekundach płaczu stracił dech. Mąż musial mu dmuchać w usta aż zlapal powietrze.