Dziewczyny, pierwszy raz słyszę o wydawaniu i przekazywaniu kart szczepień. U nas jest tak, że wszystkie szpitalne szczepienia są wpisane do książeczek zdrowia i przy wizycie patronażowej są spisywane przez lekarza. Na tej podstawie wyznacza się kolejne szczepienia.
U mnie szczepienia przebiegły sprawnie, nie było komplikacji po, żadnej gorączki i marudzenia. Kolejne w lipcu.
Mała ma za to paskudą wysypkę, najpierw przypominała potówki, które robiły się czerwone pod wpływem ciepła, teraz wysypka jest sucha, zlewa się, skóra zrobiła się lekko pomarańczowa. Takie jakby strupki, zwłaszcza w obrębie brwi i skroni. Dodam, że cholerstwo zaatakowało tylko buzię, kark i szyję. Pojawiło się w momencie, gdy nie jadłam nabiału, więc to nie to. Ktoś miał podobny problem? Lekarz kazał przemywać tylko rumiankiem i oliwkować, ale to było tydzień temu. Teraz mm wrażenie, że się wręcz pogorszyło