Dziewczyny ja tak na szybko dzisiaj. Więc tak: wczoraj rozmawiałam z panią ordynator i po dokładnym zrobieniu usg wypisano mnie ze szpitala. Dzidziuś ładnie zaczął przybierać na wadze, waży jakieś 1700-1800g. Szyjka długa i zamknięta.
Wojtuś ma się już trochę lepiej ale pozostanie w szpitalu pewno jakieś 10dni :-( Już nie potrzebuje tlenu, inhalacje też zostały mu zmniejszone. Niestety mąż wczoraj musiał jechać z Asią do pediatry i niestety ona też jest chora. Coś jej siedzi na oskrzelach więc dostała antybiotyk i syrop. Gdy przyjechałam do domu wczoraj to niestety Asia źle się czuła i mnie nie poznała, tak samo Wojtuś w szpitalu, wręcz się przestraszył mnie. Wojtusiowi się nie dziwię, bo wiadomo jak jest w szpitalu boi się każdego kto do niego podejdzie ponieważ pielęgniarki cały czas od niego chcą ( albo podać antybiotyk, zmierzyc gorączkę itp itd) nawet męża się przestraszył, tylko babci ufa która z nim jest. Dzisiaj z Asią przechodzę istny hororrrrrrrrr. Cały czas chce być na rękach i żeby ją nosić. Niestety ja nie mogę sobie na to pozwolić z tej racji, że nie mam siły. Wszystko mnie boli zwłaszcza biodro, poprostu zależałam się w tym szpitalu
Mam wrażenie że bliźniaki tęsknią za sobą, odczuwają brak drugiego. Wojtek też jest podobno nieznośny dzisiaj.
Napierajka wszystkiego najjjlepszego dla dzieciaków, a także dla ciebie.
Wojtuś ma się już trochę lepiej ale pozostanie w szpitalu pewno jakieś 10dni :-( Już nie potrzebuje tlenu, inhalacje też zostały mu zmniejszone. Niestety mąż wczoraj musiał jechać z Asią do pediatry i niestety ona też jest chora. Coś jej siedzi na oskrzelach więc dostała antybiotyk i syrop. Gdy przyjechałam do domu wczoraj to niestety Asia źle się czuła i mnie nie poznała, tak samo Wojtuś w szpitalu, wręcz się przestraszył mnie. Wojtusiowi się nie dziwię, bo wiadomo jak jest w szpitalu boi się każdego kto do niego podejdzie ponieważ pielęgniarki cały czas od niego chcą ( albo podać antybiotyk, zmierzyc gorączkę itp itd) nawet męża się przestraszył, tylko babci ufa która z nim jest. Dzisiaj z Asią przechodzę istny hororrrrrrrrr. Cały czas chce być na rękach i żeby ją nosić. Niestety ja nie mogę sobie na to pozwolić z tej racji, że nie mam siły. Wszystko mnie boli zwłaszcza biodro, poprostu zależałam się w tym szpitalu
Mam wrażenie że bliźniaki tęsknią za sobą, odczuwają brak drugiego. Wojtek też jest podobno nieznośny dzisiaj.
Napierajka wszystkiego najjjlepszego dla dzieciaków, a także dla ciebie.