Jjka nas z nockami też kiepsko. Maluchy idą spać po 20, budzenie zaczyna się przed północą i tak ilka razy do rana. O 2-3 muszę dać mleko bo jak nie to nie ma spania. Wstają diabły o 5.20-6 i po spaniu. Potem o 8 śniadanko i o 9 padają. Śpią 1-2 godz. i wtedy mogę cos zrobić. Potem śpią po południu po 15 1-1,5 godz. i do 20 już nie. Nie wiem o co chodzi z tym nocnym budzeniem, a to smok wypadl, albo na brzuch się któryś przekręcił, albo soczek trzeba dać. Kiedyś spali lepiej. Potrafili do 5 rano przespać.
Co do zmiany czasu to podobnie jak wy cholera może człowieka trafić. Już na kilka dni przed zmianą czasu po trochę przestawiałam chłopaki bo tak to budziliby się o 4-5 rano. Przez kilka dni było nieciekawie, ale już sie przestawili.
Co do umiejętności to moje robaki raczkują pięknie, powiedziałabym że to raczej bieg na kolankach, siadają, wstają w łóżeczkach i przy meblach i przy czym tylko można się oprzeć, ale na razie nie próbują chodzić. Bawią się czasem wspólnie, smieją do siebie z przyczyn tylko im znanych, gonią razem za kotem, robią brawo-brawo, gadają dada, mama, tata, baba i to chyba tyle. Oczywiście doskonale wiedzą co się do nich mówi, ignorują słowo nie lub nie wolno i specjalnie to robią zwłaszcza Krzyś. Krzyś jest w ogóle prowodyrem w zabawach i odkrywaniu, a Wojtuś go naśladuje jak malpka. Dobierają się do szuflad, szafek i gniazdek i miejsc zakazanych. Uwielbiają się przeglądać w lustrze i liżą je, całują.