Ufff, dziewczyny, obiad na 2 dni ugotowany, chata posprzątana, dzieciarnia spi, można forum poczytać, hehe.
MAdziawse to co opisujesz to standard. Chyba tylko Madison ma takiego farta, ze jej blinizniaki nic tylko jedzą i spia. Ja karmiłam 8tyg piersią ,wiec ekspertem nie jestem. Ale wygladalo to tak samo jak opisujesz. Jednoczesne karmienie nie wychodzilo w gre bo jeden jadl lapczywie z cyckow leciało jak z fontanny a drugi lenioszek malutki 2kg się krzytusil. Zostawalo karmienie jeden po drugim. Ja miałam pomoc w postaci babci i wygldadalo to tak: wybudzałam ich na jedzenie co 3h (tak mi w szpitalu kazali, o glupia ja bylam), brałam jednego, babcia go przewijala, podawala ja karmiłam 40-60min, w miedzy czasie budzil się drugi, babcia go przewijala on się darl z głodu, ja się stresowałam, mleko mi nie plynelo to darl się ten pierwszy. W końcu się najadł (tak mi się wydawalo) wiec brałam drugiego. Wisial na cyku godzine, ten pierwszy się już darl bo chyba nie dojadł. Koszmar!!! Do tego mało spali, w dzień nie wiem może 20-30min a tak to zarcie i darcie
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Potem ich zaczelam dokarmiać mm i problemy to się tylko pogorszyly bo zaczely się kolki. Wybudzali się na wzajem, jedli coraz częściej. Niby po mm dzieci robią sobie dluzsza przerwę a tu nic z tego. Zaczeli domagać się jedzenia co 1,5h nawet!!!! Skonczylam ich karmic, ululac, przymknęli oczy, ja zadowlona robie sobie herbate przystawiam kanapke do gęby już mam brac kesa a tu łeeeeeeee z głodu:-) Jadlam sniadanie o 3 rano bo to był jedyny moment, kiedy mogłam to zrobić. Prysznic brałam o 5 rano i to było wszystko co mogłam wkolo siebie zrobić przez caly dzien. No pilam wode podczas karmienia i na forum wchodziłam przez telefon hehe. Tak wygladaly pierwsze 4-5 miesięcy. W międzyczasie minely kolki, refluks, zaczeli mieć staly rytm dnia- jedli co 3 godziny. Jak mieli prawie 6msc zrezygnowali z jednego nocnego posiłku wiec już był luz.
Co do corki starszej- a nie może być przy tobie jak karmisz piersią? Nie możesz jej wtedy czytac, albo TV razem ogladac, opowiadac, gadac z nia? Może zaangażuj ja trochę w zycie z bliźniakami- niech je potrzyma za raczki, może podac ci flanele, tetre co tam potrzebujesz. Wiem ,ze nie można z niej zorbic darmowej pomocy ale jakies drobne rzeczy, żeby uczestniczyla w tym wszystkim. Chociaz bliźniaki to moje pierwsze dzieci wiec nie wiem jak to jest z 2,5 latkiem
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Masz jakąs pomoc? Jak nie to może kogos popros. Mi np. pomagal często mój tata. Kto by się spodziewal, ale on sobie swietnie dawal z nimi rade przy usypianiu. Nikt tak ich nie potrafil uspac jak on. A ja w tym czasie np. mogłam butle pomyc. Kazda pomoc jest na wage zlota i warto prosić o nią a nie czekac az ktoś wyjdzie z propozycja.
Humory takie jakie masz to normalka- baby blues czyli burza hormonow ich spadek po porodzie. Ja pierwsze miesiące to tylko plakalam- na przemian a to ze szczęścia a to z przerazania i wykończenia. Teraz tez mam gorsze dni, czasami wysiadam psychicznie i fizycznie ale ogolnie to jest duuuuzo lepiej. Ciesz się i pamiętaj, ze masz zdrowe dzieci. A pryz bliźniakach to roznie bywa wiec masz wielkie szczęście.
Ineska- moje jak miały 2msc to chyba nie było planu dnia. Tzn ich meczyly kolki i refluks. Jedli długo bo ok 1,5 godziny, później płakali i może trochę pospali albo i nie. TEz spali glownie na spacerach. Ja się później wycwanilam i wystawiałam ich do wiatrołapu, otiweralam drzwi i tam leżeli i spali w wozku 2-3 godizny a ja sobie obiad mogłam zjeść, polezec, posprzatac. Jak mieli ok 3-4msc to już miałam staly plan dnai i wygladal on tak, ze jedli co 3 godziny, aktywności mieli ok 2godizn i 1 godzina snu i tak caly dzień wkolko. Wstawali o 5-6 rano, butla, zabawa, a raczej marudzenie, placz i noszenie na rekach przez 2 godizny, usypianie, drzemka godzinna, o 9 butla, zabawa a raczej marudzenie i placz, noszenie na rekach.......... Jak chcesz nauczyć spania w lozeczkach to po prostu je tam kladz i w końcu się naucza. Może to trwac trcohe, będą plakac ale się nie poddawaj. Jak się zanoszą to wyjmij, uspokoj i odkładaj i tak to skutku. My taki trenig robiliśmy przez 2 dni, odkładaliśmy Adama (z nim był tylko taki problem) 18x ale w końcu zakumal i sam zasypial w lozku.
Emilek- no moi wielkoludami nie sa. Jak mieli 8msc to wazyli 8,5kg wiec przez 2msc przytyli kilogram, a Adam to nawet mniej. Lekarka się przyczepila, ze on mało przybral ale to przez zęby, bo mało jedza. W ogole nie chcą butli, obiad wciskam, z lyzeczki kasze tez kłopot. Generalnie jedza mało, bo ok 450ml mleka na dobe a powinni ok 650ml. No i Adam jest bardzo ruchliwy, on nie raczkuje tylko mknie jak blyskawica wiec i kalorie spala. Minuty nie posiedzi
Ale się rozpisałam, hehe.