reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Dzięki Majeczka za odp;) podziwiam, że dajesz rade mając jeszcze 4-latkę, bo ja z samymi bliźniakami ledwo ledwo się ogarniam. u mnie podobna sytuacja , bo Ala- spokojna,a Maciek- krzykacz. Też pytałam się lekarza czy wszystko ok i zalecił tylko jakiś suplement na żoładek.
 
reklama
Gosia nasze dzieci sa w podobnym wieku, wiec napisze jak jest u nas:) Ja tez od poczatku jestem sama z bliźniakami, moj mąż miał dwa tygodnie urlopu, a tak wychodzi o 8 do pracy i wraca ok.19.
Moje zaczęły sie świadomie uśmiechać w 7 tygodniu, teraz śmieją sie juz coraz cześciej, szczególnie do mnie i meza. Jeżeli chodzi o spanie, to kładę ich ok.20, śpią do 2, a pozniej budzą sie do rana średnio co 2h, czyli ok.4 i 6-7 i to koniec spania:/ W ciagu dnia czasem maja drzemkę ok.10, ktora trwa nawet 1-2h ( niestety to nie jest codziennie). Na spacer wychodzimy ok.13 i śpią 3h.
Ja karmie tylko piersia, wiec po jedzeniu potrafią sie czymś zająć ok.15-20 min., np. karuzela, bujaczki czy mata, a pozniej juz sie nudzą i marudzą albo krzyczą... Kiedyś myślałam, ze sa głodne, wiec prawie non stop wisiały przy cycu, ale odkąd zaczęły przybierać po 400-500 g tygodniowo, to raczej nie sa głodne.
Ja zwracam tez uwagę na skoki rozwojowe, bo czasem da sie zauważyć ich zmienne zachowanie i jeszcze gorsze marudzenie. W zasadzie to ciagle sie pocieszam, ze po 3 miesiącu bedzie łatwiej i dzieci bedą potrafiły na dłużej sie czymś zainteresować:))
My byliśmy u neurologa, maja lekka asymetrię, kazali nam ćwiczyć w domu.
Moje tez wieczorem, od 18.30 sa juz strasznie marudne, czasem nie wiem co z nimi robic, zeby ich troche uspokoić:/
Nie jestes sama, ja tez czasami mam dosyc i padam na pysk :)))
 
Ineska, no, to chyba mamy podobnie, bo mój mąż też od rana do nocy w pracy. moje maluchy niestety budza sie na przemian, jedno o 1 w nocy, to drugie o 2,potem 4 i 5 rano :/ tez maja mała asymetrie i wybieram sie do fizjoterapeuty, zeby pokazał jak cwiczyc.
 
adb jeszcze nie dajesz glutenu? a obiadki?
już sobie przypomniałam jak to było z synkiem, dodawałam kaszkę do obiadku wg tego przelicznika :) https://www.bobovita.pl/home/5-6-miesiecy/zywienie/narzedzia/gluten/
my jutro mamy mieć badanie słuchu podczas którego dziewczyny muszą spać, hmmm ciekawe jak mam to zrobić

Edytka jeszcze nie daję. U nas były duże problemy brzuszkowe (mega kolki) więc powoli wprowadzam ale obiadki i deserki jedzą.
 
Cześć Dziewczyny! chciałabym do Was dołączyć:) mam 2 miesieczne bliźniaki Alę i Maćka:) trochę Was podczytywałam, ale przez ostatnie 2 mies byłam praktycznie sama z maluchami, więc nie miałam nawet kiedy napisać cokolwiek:/ a sporo pytań mi się uzbierało:) po pierwsze jakbyście mogły podzielić się jak rozwijają się wasze maluchy? moje przyszły na świat w 34 tyg i ciekawa jestem kiedy zaczną sie świadomie uśmiechać? i spać dłużej w nocy? bo jak na razie to apetyt im dopisuje i co 3h jedzą po 135ml, a czasami nawet 150-170ml! Ala potrafi przespać wieczorem 5 i poł godz., ale synek 3-4h to maks i to na spacerze:/ a jak tylko się wybudzi to się wydziera o jedzenie, jakby go kto głodził:/ Do tego zaczęły im się kolki:/ może macie jakieś sposoby? nosiłyście swoje pociechy godzinami?czy raczej dawałyście im się wykrzyczeć? podaje teraz espunisan i sab simlex i jest troche lepiej. Poza tym moje szkraby zrobiły się marudne, bo najedzą się i potem potrafią przez bardzo długi czas pokrzykiwać. nie mają zaparć, więc nie wiem czy to normalne, że są takie wiecznie nie zadowolone i nie mogą poleżeć w spokoju? ;p czy to taka faza rozwoju i minie? Poza tym czy możecie polecić jakiegoś fizjoterapeutę w warszawie, bo na kontroli w szpitalu powiedzieli mi, że warto aby maluchy poćwiczyły w domu, bo maja trochę napiete mieśnie. ciekawa jestem czy tylko mi się trafiły takie diabełki?:-p poza tym wieczorem jak są takie marudne kłade ich na brzuchu, żeby trochę sie zmeczyły,ale to też nic nie daje tylko je rozwsciecza;/ poza tym nie lubią się przebierać ani nawet kąpać :/ czasami opadają mi ręce, a głowa pęka:/

Moi sa z 37tc i zaczeli się usmiechac jak mieli 6tyg. Twoje i tak ladnie spia, moi nigdy w dzień nie przespali dluzej jak 2 godziny i to na spacerze a w domu to po 40min i od nowa polsko ludowa z karmieniem i noszeniem na rekach bo caly czas płakali. W nocy budzili się co 3 godziny na początku, potem ok 4msc to nawet co 2 godizny chcieli jesc, jakiś skok rozwojowy czy co, strasznie dużo jedli, ledwo usnęli i już się budzili na nowo. Dluzsze przerwy zaczli robic jak mieli 5,5msc. Wtedy odpadlo jedno karmienie. Karmilam o 20, wypadlo karmienie o 12, potem o 3 i o 5 rano. Do tej pory jedza o 5 rano. A teraz z powodu zebow budza się co 20min, czasami co 1,5 godziny. Za super noc uważam jak wstaje do nich 4-5x.
Na kolki nie było u nas sposobu. Probowalam wielu specyfikow, suszarka pomagala, uspokajala ich i pozwalala usnąć. Tak nosiłam godzinami na rekach, caly czas, nie leżeli nawet 5min w lozeczku bo ryk był nie z tej ziemi. Wykrzyczenie się nie wchodzilo w gre bo konczylo się jakimiś atakami histerii i tego nie dalo się sluchac. Ale ja miałam pomoc caly czas przez pierwsze miesiące wiec mogłam sobie pozwolić na to. Gdybym była sama to nie wiem co bym zrobila, chyba sobie w glowe strzelila albo ich udusila w końcu już taka zlosc we mnie wzbierała jak ryczeli od 10 rano do 18 non-stop codziennie, przez 3 miesiące.
Sa takie skoki rozwojowe i dzieci wtedy sa bardziej grymaśne, chcą być noszone, być blisko mamy. moje zaczly się trochę dluzej zajmować sobą i jakas zabawka tak ok 5msc. Wtedy mogłam nawet sniadanie zjeść a oni leżeli na matach i się bawili zawieszonymi zabawkami. Mogli tak i 40min wytrzymać i to był dla mnie sukces, bo i sniadanie zjadłam i cos ogarnelam. Potem była gorsza faza, bo już im się maty nudzily a jeszcze nie raczkowali, nie siadali i generalnie placz był tez często. Było tak, ze 30min po karmieniu był luz a później 2 godziny darcia. Potem znowu był luz, bo A. zaczal raczkować i pochlaniala go to do reszly, w sumie jakby dzieciaka nie było. M. za to nie raczkuje i się nudzi, jest sfrustrowany i beczy. A Adas teraz staje przy wszystkim ,jeszcze potrafi się puszczac i leciec wiec tez musze na niego caly czas uwazac. A przy tych cholernych zebach to tylko ryczy i sobie trze dziąsła czym popadnie. W nocy masakra.No to takie są etapy, później będzie co innego.
Moi nienawidzili lezec na brzszkach, dostawali furii. JA ich nie zmuszlaam i to był blad bo stad te opóźnienia w motoryce. Tak jak pisałam M. do tej pory nie raczkuje a powinien już. Tak wiec kladz ich na brzuch, urozmaicaj ten czas czyms, żeby to nie była kara tylko zabawa, relaks. Cos pokombinuj co im tam frajde sprawia. Generalnie banki mydlane relaksują dzieci bardzo. JA do tej pory w godzinach szczytu marudzenia im puszczam, czyli tak wieczorem ok 18 jak już sa nieznośni i nic nie pasuje.
Kapiel lubią, ale ubierania zakładania pieluchy i tego całego rutualu to nieznosza i jest darcie na potege. Kiedys kupiłam zatyczki do uszu ale to nie pomoglo bo ich i tak slyszalam:) Teraz tak nie placza ale za to jazdy są bo uciekają, wiercą się, kopią. Ile ja się musze ich nadzwigac, podnosić, bo A. odkad raczkuje to zwiewia coraz szybciej. do tego stawanie w lozeczku i odkładanie 100x żeby w końcu usnal.

Ech, cos pisalas, ze twoje to diabelki?:-)

MAjeczka- ladne dziewczynki, jedna dużo wieksza chyba co?

generalnie szacun dla was, jeśli same jesteście z tym wszystkim. Ja mam meza od 16 i w nocy mi pomaga wiec jest super. Do tego tesciowa czasami wyjdzie z nimi na spacer, albo mój tata wiec ja sprzątam na chacie, zakupy mogę zrobić.
 
Jjka jest miedzy nimi niecale 60dkg różnicy ale wizualnie bardzo to widać. Tosia to taka wersja slim :) a Basia to kawał baby. I też tak jak wasze nie chcą za bardzo spać w dzień. Drzemią po kilkanascie minut i dają popalić. Na szczęście w nocy śpią super. Dostają butelkę o 23 i śpią do 7 rano .
 
Gosia witaj. Moje dziewczyny mają 3,5 m-ca, pierwsze 3 miesiace to koszmar, rece, wrzaski, piski, zero snu, sytuacja identyczna jak u jjki, od tygodnia zasypiaja o 21 potem budze około 24-1 w nocy, potem same dają znać kiedy są głodne. Bywają noce kiedy wstaje 3 razy, ale są takie, że podnoszę się z 15 razy. W wózku nie usna, zasypiaja na rękach i potem są odkładane, ale i tak uważam, że jest poprawa.
Podziwiam osoby, które dają radę same, ja jeszcze przez miesiąc mam pomoc, potem do Was dolacze :-)

Mam pytanie - kupiłam kaszke ryzowa firmy holle, tak na zapas, co w ogóle sadzicie o tej marce?
Pozdrawiam.
Edytka -powodzenia na badaniu.
 
GOSIA - witaj!

Moje dziewczyny sa z 33t6d i jak u Santini maja 3,5 miesiąca. Uśmiechają sie od jakiegos miesiąca.
No i ja trafiłam na książkowe dzieci. Pierwsze dwa miesiące tylko jadły i spaly, bywało ze cały dzien nie widziałam ich oczu. Potem troche czuwania, ale same leżały, zasypialy. Bardzo szybko liczba karmien nocnych zeszła z 3 do 2 i potem do 1 i teraz jedza ok 20; potem miedzy 2-4 i dopiero rano koło 7. Spia duzo w dzien, miedzy 8 a 16 maja moze 2-3h aktywne, ale tez maja 2 długie spacery. A mimo to przed kąpielą i tak musza sie kimnac na troche.
Takze u mnie latwo. Jest. Czy raczej było :) Bo dwoch nocy gorzej, zaczęły sie wybudzac częściej, kupe robia w nocy, same nie chcą zasnąć.
Jedna córę mam złota na maksa, ale odziwo od tych 2-3 dni to ona wieczorem nie moze spokojnie zasnąć i co chwila sie wybudza i rzuca i macha raczkami.
Takze nie wiem czy wkraczamy w nowa trudniejsza fazę czy to chwilowe.
Najwazniejsze zeby zdrowe były :)

Ja mam jeszcze synka, dwa lata i trzy miesiące. I mam pomoc - nianie na zakładkę z moja mama, ktora tez co dzien bierze dziewczyny na 2-3h spaceru, a ja mamy wtedy fajrant.
Najgorzej jest w okolic kąpieli, wtedy ja i maz na ta mała trójkę to za mało. Dzieciaki zmęczone, każde chce mleka i przytulanie, padamy. Tak jak i weekendy, to jest niezły maraton, fizycznie ciezko pociągnąć we dwójkę, dwulatek to wciaz małe dziecko i bardzo domaga sie uwagi i czasu, chociaz na szczęście juz dosc samodzielne i mozna sie dogadać, jakby był te pol roku młodszy to bym zwariowala.

Duzo jedza Twoje dzieciaki. Moje od 2 miesiącu tyle samo - 120ml. Choć czasem nie dojedza.

Co do rehabilitacji to ja chodziłam z synkiem na taki instruktaz jak nosic, podnosić, bawić sie rozwojowo. I byłam poprostu tak gdzie mieliśmy abonament. Takze jesli dzieciaki nie wymagają jakies prawdziwej rehabilitacji to mozesz gdzies pojąć na taka lekcje co i jak i moze to byc wlasnie jakis Medicover, Enel-Med czy inny Lux-Med.

A jesli chodzi o wyplakanie sie to ja ogólnie jestem na nie takim metodom, ale... z bliznietami czasami nie ma wyjscia, mamy tylko dwie ręce. I co zrobic. Pierworodnego mogłam lulac ile chciał, a tu w zależności od możliwości i sił. U dzieciakow wszystko sie szybko zmienia, mój pierworodny był nieodkladalny, raczkowy i 3/4 doby na piersi, spał z nami, w dzien na rękach, albo na spacerze. Było minelo :) A mi czasem teskno do tamtych chwil. Takze głowa do góry, bedzie lepiej i łatwiej.
Na pewno blizniata jako pierwsze dzieci to szkoła zycia! Chyle czoła przed takimi mamami :)
 
reklama
Oj dziewczny,to widze, ze to wszystko, to nrmalka i trzeba przez to jakos zejsc:) Ineska, ja juz nie karmie piersia,juz nawet nie sciagam mleka,bo czasu mi nie wystarczalo i od tygodnia sa na samym mm :(
 
Do góry