Dlatego tłumaczę Ci, że nie mówiłam o Tobie personalnie tylko o dziewczynach, które naprawdę tak robią i jest ich tu mnóstwo.
Sama przeżyłam dwie straty i nie życzę nikomu by musiał tego doświadczyć.
Dlatego jak widzę tu domorosłych ginekologów, którzy dziewczynom wmawiają biochemy kiedy kreski praktycznie nie ma to mi się nóż w kieszeni otwiera bo może ta biedna dziewczyna walczy kilka lat o ciążę i teraz taka wiadomość doprowadzi ją na skraj rozpaczy?
Naprawdę testy mają kreski fabryczne, sama dziś zrobiłam dwa testy i na jednym ewidentna kreska na drugim nic.
Tak się dzieje i trzeba mieć tego świadomość, dlatego tyle z nas zwraca uwagę, że te wszystkie cienie cienia nie muszą nic oznaczać bo później to my te wredne i złe bez empatii pocieszamy te dziewczyny na wątkach o poronieniu, to my im pomagamy z badaniami i lekarzami, to my tłumaczmy im różnice między biochemem, a poronieniem, a te które pierwsze lecą z gratulacjami, a później z diagnozami, umywają ręce od konsekwencji