reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ADOPCJA- pary starające się o adopcję wczoraj i dziś.

Też się tego boję, zwłaszcza że miałoby to negatywny wpływ na dziecko, takie mieszanie w głowie, te dane powinny być tajne, powinna obowiązywać jakaś tajemnica. A ostatnio widziałam na fb taką społeczność adoptowani/adoptowane gdzie ludzie szukają swoich rodzin, przeraziło mnie to. Jedna matka szukała dzieci swoich, które ktoś adoptował.... masakra jakim prawem... skoro je jej odebrali tzn że chyba nie dała im prawdziwego domu, a teraz gdy dzieci mają poukładane życie nagle ich szuka, najgorsze jest to że jak poszuka to znajdzie. Dzieci też tam szukały swoich rodziców, jedni pisali że np. dziewczyna, że znalazła matkę, ta matka po urodzeniu dziecka w młodym wieku wyjechała do Włoch i założyła tam rodzinę. Bardzo dużo osób pisało, dawało namiary, nazwiska itp., to jest dla mnie straszne. Wyobrażam sobie też że rodzice adopcyjni nie czują się w takiej sytuacji za fajnie.

W tych czasach to żaden problem, fb powie Ci wszystko...
Jeszcze dzieci rozumiem, niech szukają, zobaczą, usłyszą... ale tych rodziców.. chyba, że z biedy, że im nikt nie pomógł ok, ale tego prawie, ze nie ma, więc wara....
Nie wiem czy oglądacie barwy szczęścia, ostatnio jest to tam temat numer 1..
Straszne to..
To chyba najgorsze... to, że tacy ludzie mogą zniszczyć życie. Nie tylko dziecku, ale też nam, przecież też mamy prawo żyć spokojnie.
 
reklama
cześć
jestem po kolejnych zajęciach.
pytałam o obecność RB na sprawie adopcyjnej.
nam powiedziały Panie że RB nie są stroną w sprawie i nie są informowani o posiedzeniu sądu.
mnie bardziej zmroziła wiadomość, że:
kiedy znajdziemy się z dzieckiem i decydujemy się na zabranie go do domu, to do momentu orzeczenia adopcji (na które można czekać wiele miesięcy w zależności od sądu) RB może wnieść o przywrócenie praw rodzicielskich, a mało tego kiedy zorientuje się że dziecka nie ma w pieczy zastępczej może się udać do opiekuna prawnego z zapytaniem gdzie znajduje się dziecko i opiekun prawny ma obowiązek poinformować. czyt. podać nasz adres
myślę sobie tak czy można po przejęciu pieczy nad dzieckiem złożyć wniosek o zostanie opiekunem prawnym dziecka.
narazie zrobiłam sobie listę pytań do prawnika i zobaczymy.
 
Magda o tym też nam mówili, nawet że w trakcie procesu adopcyjnego rb mogą wnieść sprzeciw i pozew o odzyskanie praw rodzicielskich, ale powiedziały że oczywiście takie wnioski są odrzucane, ze tym można się nie martwić, tyle że przysparza to trochę nerwów niepotrzebnych noi wszystko przedłuża. Ale z tym, ze mogą zarządać ujawnienia naszego adresu to jest po prostu chore. Już mam wizję jak ktoś stał by pod moim domem i czekał na dziecko, mieszał mu w głowie, opowiadał bajki. Ale z drugiej strony myślę, że ci rb chyba raczej nie są na tyle zainteresowani dziećmi, bo inaczej nie trafiłyby one do domu dziecka.
Mmmmm jak tam zajęcia? My może załapiemy się na kurs wrześniowy.
 
Magda o tym też nam mówili, nawet że w trakcie procesu adopcyjnego rb mogą wnieść sprzeciw i pozew o odzyskanie praw rodzicielskich, ale powiedziały że oczywiście takie wnioski są odrzucane, ze tym można się nie martwić, tyle że przysparza to trochę nerwów niepotrzebnych noi wszystko przedłuża. Ale z tym, ze mogą zarządać ujawnienia naszego adresu to jest po prostu chore. Już mam wizję jak ktoś stał by pod moim domem i czekał na dziecko, mieszał mu w głowie, opowiadał bajki. Ale z drugiej strony myślę, że ci rb chyba raczej nie są na tyle zainteresowani dziećmi, bo inaczej nie trafiłyby one do domu dziecka.
Mmmmm jak tam zajęcia? My może załapiemy się na kurs wrześniowy.

To te kursy są tak dalekie? Myślałam, że jakieś bliższe są terminy..
My mamy pierwszą wizytę w poniedziałek.
Czytałam, że teraz jest oblężenie przez 500+ głównie rodziny zastępcze się zgłaszają.. smutne to..
A dwa, ze będzie mniej dzieci, bo 500+...
Ja też mam tą wizję, że stoi przed domem... :) choć nawet jeszcze nie zaczęłam :) że ktoś z butami wejdzie w nasze życie tak po chamsku.. do mojego wymarzonego domu..rodziny..
 
Emkaem jak dla mnie straszny ten program Pride... byl pisany pod rz w stanach i jest tylko przetlmaczony na polski ale raczej malo przystosowny. W ostatniej ksiedze zycia mialam pytanie jak bede pielegnowac wiez dziecka z rb? A jak mam niby pielegnowac jesli staramy sie o pelna adopcje a to sie wiaze z zerwaniem wiezi z rb!!
 
nt programu pride się nie wypowiem bo nie znam.

jeśli chodzi o RB która mogłaby nas nachodzić to fakt, że może im się nie chcieć. raczej mają gdzieś dzieci, no chyba że ktoś będzie miał pecha i trafi mu się niebywały upierdliwiec.

co do 500+ to mówią że niby RB będą chcieli odzyskać dzieci i mniej ich do adopcji bedzie, ale jak powiedział jeden mój kolega, że właśnie będzie więcej bo niektórzy RB jak dostaną 500+ a jeszcze to pierwsze wyrównanie to jak pójdą w tango...
 
nt programu pride się nie wypowiem bo nie znam.

jeśli chodzi o RB która mogłaby nas nachodzić to fakt, że może im się nie chcieć. raczej mają gdzieś dzieci, no chyba że ktoś będzie miał pecha i trafi mu się niebywały upierdliwiec.

co do 500+ to mówią że niby RB będą chcieli odzyskać dzieci i mniej ich do adopcji bedzie, ale jak powiedział jeden mój kolega, że właśnie będzie więcej bo niektórzy RB jak dostaną 500+ a jeszcze to pierwsze wyrównanie to jak pójdą w tango...

No może i racja, teraz zazwyczaj zabierają dzieci niż same matki je oddają, więc w sumie nic się nie zmieni.
Ja byłam wczoraj na pierwszej rozmowie w ośrodku. Pozytywnie dosyć :)

Tylko co do życiorysu... babeczka powiedziała, że mamy opisać naszych rodziców itd... mojego M. sa rozwiedzeni, tak o po prostu się nie dotarli, ale w sumie to matka poszła w tango, a u mnie ojciec alkoholik i dlatego rozwód. Chyba nie mogę pisać takich rzeczy prawda?.. chciałam, ale M. zaczął krzyczeć, że napiszemy tylko o rozwodach, ale żebym nie pisała o ojcu. W sumie byłabym zdyskwalifikowana pewnie...jak myślicie? Boję się, że to później gdzieś wyjdzie jak tu skłamię.
 
Ostatnia edycja:
ale nie musisz kłamać. nakłamałabyś gdybyś napisała że żyłaś w pełnej rodzinie. alkoholizm rodziców czy to że któreś poszło w tango nie obciąża nas.
ważne jest to jak my jak reszta rodziny poradziła sobie w trudnej sytuacji, jakimi ludźmi jesteśmy dziś.

moi rodzice są rozwiedzeni i nie zrobiło to na pani z OA najmniejszego wrażenia.
 
ale nie musisz kłamać. nakłamałabyś gdybyś napisała że żyłaś w pełnej rodzinie. alkoholizm rodziców czy to że któreś poszło w tango nie obciąża nas.
ważne jest to jak my jak reszta rodziny poradziła sobie w trudnej sytuacji, jakimi ludźmi jesteśmy dziś.

moi rodzice są rozwiedzeni i nie zrobiło to na pani z OA najmniejszego wrażenia.

No właśnie kazała opisać relacje itd. co byśmy zmienili w rodzicach jakie wzorce byśmy wzięli. Od mojej mamy, mamy M. i ojca super, ale mój ojciec to pijak, mieszkający z babcią, który co prawda jest inteligentny, wyuczony, kocha nas na swój sposób, nawet wczoraj wyrywał mi po pijaku kwiatki z miejskiego klombu :p bo się spotkaliśmy. Tyle, że boję się o tym wspominać, żeby nie pomyśleli, że wywodzę się z "wiadomej" rodziny. Ja się tego nie wstydzę, ogólnie rzecz biorąc, ale jednak nie wiem czy o tym wspominać jakoś specjalnie i to eksponować.
 
reklama
Moniusia, moja matka jest alkoholiczką, opuściła nas kiedy byłam dzieckiem, od tego czasu praktycznie jej nie znam. Miałam takie same obawy jak Ty, ale jednak opisałam wszystko szczerze. Nie było to żadnym problemem w OA, wręcz podczas jednej z rozmów z panią psycholog zostało to docenione, że napisałam o tym chociaż przecież mogłam to ukryć. Z drugiej strony oczywiście nikt Ci nie da gwarancji jak zareagują w Twoim OA bo w każdym ośrodku pracują inni ludzie, z innym podejściem. Więc sama musisz zdecydować, ale ja bym mimo wszystko stawiała na szczerość...
 
Do góry