reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ADOPCJA- pary starające się o adopcję wczoraj i dziś.

Moniusia, moja matka jest alkoholiczką, opuściła nas kiedy byłam dzieckiem, od tego czasu praktycznie jej nie znam. Miałam takie same obawy jak Ty, ale jednak opisałam wszystko szczerze. Nie było to żadnym problemem w OA, wręcz podczas jednej z rozmów z panią psycholog zostało to docenione, że napisałam o tym chociaż przecież mogłam to ukryć. Z drugiej strony oczywiście nikt Ci nie da gwarancji jak zareagują w Twoim OA bo w każdym ośrodku pracują inni ludzie, z innym podejściem. Więc sama musisz zdecydować, ale ja bym mimo wszystko stawiała na szczerość...

W sumie racja. Nie mamy wpływu na naszych rodziców tak samo jak te dzieci, które chcemy adoptować nie miały.. No zobaczę jak mi pójdzie to pisanie :)
 
reklama
Jak tam u Was dziewczyny? My jesteśmy na jutro umówieni do lekarza internisty. Dokumenty, na które trzeba poczekać już mamy, właściwie został lekarz internista, psychiatra i rtg. Opornie nam to idzie, dałoby się dużo szybciej.
Mmmmm czy zajęcia w Kielcach odbywają się w każdy poniedziałek? Czy obecność na wszystkich jest obowiązkowa? Nie to żebym chciała się migać zanim jeszcze zaczęłam, tylko myslę nad tym jak uda mi się przez 2 miesiące wychodzić raz w tygodniu 3 godziny wcześniej z pracy...
 
Powiem Wam jeszcze coś zabawnego. Byliśmy ostatnio w OA na chwilę coś zapytać odnośnie dokumentów i byliśmy z naszym synem, zresztą chcemy żeby on brał udział od początku we wszystkim, oczywiście w miarę możliwości trzylatka. Wchodzimy, moje rezolutne dziecko stanęło na srodku i na pytanie pani jak ma na imię, powiedziało: ja się boję taty bo mnie bije. MASAKRAAAAAAA!!!!!! Myślałam, ze go zabiję. Oczywiście mąż ani ja nigdy go nie uderzyliśmy. Skąd takie małe dziecko wiedziało że nie można takich rzeczy mówić w takim miejscu? Myślę, że po tym pięknym występie prześwietlą dokładnie naszą rodzinę :-))
 
Powiem Wam jeszcze coś zabawnego. Byliśmy ostatnio w OA na chwilę coś zapytać odnośnie dokumentów i byliśmy z naszym synem, zresztą chcemy żeby on brał udział od początku we wszystkim, oczywiście w miarę możliwości trzylatka. Wchodzimy, moje rezolutne dziecko stanęło na srodku i na pytanie pani jak ma na imię, powiedziało: ja się boję taty bo mnie bije. MASAKRAAAAAAA!!!!!! Myślałam, ze go zabiję. Oczywiście mąż ani ja nigdy go nie uderzyliśmy. Skąd takie małe dziecko wiedziało że nie można takich rzeczy mówić w takim miejscu? Myślę, że po tym pięknym występie prześwietlą dokładnie naszą rodzinę :-))

HAHAHAHAHAHA... O Matko... Nie no nie ma z czego się śmiać... Oni dzięki takim zeznaniom zabierają dzieci, a tutaj Ty starająca się o adopcję i Twój synek... :p Tłumaczyliście jakoś, że to nieprawda? Może coś podsłuchało, coś musiał skojarzyć z czymś fakty.. Konkret...
Mojej znajomej syn jak chodził do szkoły to napisał, że jego mama pracuje w monopolowym, bo dużo pije i lubi pić :errr: No, ale w Waszym przypadku to naprawdę harcore:huh:
 
Emkaem no ale jak to? dlaczego tak powiedział? toż to szok...

nam zostały jeszcze dwa spotkania grupowe jedno indywidualne i jedno z prawnikiem. prawdę mówiąc stały się te zajęcia nudne jak flaki z olejem. w kółko o rozwoju dziecka (ja rozumiem, że on ważny) ale możnaby pogadać o rozwoju przez jeden dzień, a później obgadać jak sobie radzić w trudnych sytuacjach.
wiecie o co mi chodzi? o to co czyta się w książkach o adopcji o tym z jakimi reakcjami możemy się spotkać i o przepracowanie w grupie jak reagować jak sobie radzić.
tego mi brakuje bardzo, pewnie dlatego że to te pierwsze dni napawają mnie lękiem (choć tygodnie i miesiące też) bo zdaje sobie sprawę że tyle będzie to trwało.
 
Magda, no właśnie nam na spotkaniu też powiedziała, że głównie będziemy rozmawiać o rozwoju dziecka... Ja mówię do niej, że powtórka ze studiów. A ona tak, ale zobaczę jak sobie utrwalę to co gdzieś tam kiedyś przyswoiłam. I też sobie też tak pomyślałam, czy faktycznie to jest najważniejsze..
Madzia, a powiedz, bo teraz jesteś w ciąży prawda, udało się i nie chciałaś się wycofać?:) Sorki, że pytam,ale podziwiam, że akurat teraz, że nie chcesz poczekać, aż do jednego malucha się przyzwyczaisz:)
 
moniusia że napewno jestem w ciąży okazało się właściwie w połowie kursu. postanowiliśmy go dokończyć, bo mamy zamiar adoptować dziecko. dlatego teraz zrobimy kurs, a adopcję przełożymy na później jak się już z maluszkiem ogarniemy
 
reklama
Do góry