Wiesz co Ann, mi się wydaje, że to nie jest do końca takie proste. My możemy mieć w d.... co ludzie gadają, ale chodzi o to, że prędzej czy później takie gadanie dotrze do dziecka i może mu wyrządzić ogromną krzywdę. Czytałam ostatnio książkę opowiadającą historie ludzi, którzy byli adoptowani. I wiecie, najsmutniejsze było dla mnie to, że w każdej z tych opowieści zawsze był ktoś, kto tym ludziom dał odczuć, że coś jest nie tak, że są w jakiś sposób inni. A to babcia faworyzująca inne wnuki, a to ciocia, od której dziecko odczuwało jakąś jakby niechęć itp. Ci ludzie pisali, że w dzieciństwie często czuli, że coś jest "nie tak". I dla mnie to jest strasznie przykre bo wiem, że nie jestem w stanie mojego dziecka do końca przed tym uchronić. Piszesz Ann, że nie musisz utrzymywać kontaktu z Twoją teściową, ale to jest przecież babcia Waszego dziecka. Co powiesz dziecku, kiedy któregoś dnia zapyta dlaczego nie utrzymujecie kontaktu z babcią - że babcia nie akceptowała adopcji? A poza tym nie jesteśmy w stanie zrywać kontaktu z każdym, kto ma jakieś "ale" do adopcji bo to w końcu może dojść do absurdu jakiegoś.
Ja osobiście mam gdzieś, co ludzie gadają. Tylko że to w ogóle nie chodzi o mnie tylko o moje dziecko, które chciałabym ochronić przed przykrościami i ludzką zawiścią, a nie wiem czy będzie to do końca możliwe.