reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ADOPCJA- pary starające się o adopcję wczoraj i dziś.

zuzanka, przykro mi, że mała tak się męczy. Nie martw się za bardzo, malutkie dzieci miewają takie jazdy pt.: płacz nocny. Na pewno wszystko ogarniecie i pediatra Wam w tym pomoże. Póki co, trzymam kciuki nieustająco i niech katarek mija.
Buziaki!

smerfeta, czyli pewnie pierwsze spotkanie będzie po Nowym Roku. Może zadzwoń wcześniej, przed świętami mimo wszystko, bo rożnie może być z terminami, choć może mają luźniej niż u nas. Cieszę się, że podjęliście taka decyzję, wiesz? :-D

damqelle, o jakim drzewie nam opowiesz??
A okresu buntu ja też bardzo się boję, ale hormony to fizjologia - muszą dać znać o sobie. Myślę, że jeśli dziecko w adopcyjnej rodzinie czuje się w pełni akceptowane i zżyte z resztą, to przechodzi to dużo łagodniej, łatwiej mu odnaleźć własną tożsamość.

Katinka no właśnie, ja też samych pieknych i dobrych chwil Ci życzę, a jak trafią się jakieś trudniejsze - dużo cierpliwości i mądrości. Ściskam imieninowo.

Iszka fajnie :blink: To drugie spotkanie z psychologiem to takie już w sumie świąteczne będzie. Kurcze u Was jakoś dziwnie. U nas spotkanie z psychologiem i rozmowa na temat gotowości co do dziecka, odbyła się na samiuteńkim końcu, po szkoleniu. I jak teraz patrzę z perspektywy całego kursu, to wydaje mi się, że dopiero teraz właśnie jestem gotowa o tym myśleć. Bo to już nawet nie chodzi o płeć, wiek, ale w grę wchodzą ewentualne choroby, trudności itd. Ale co ośrodek to inny zwyczaj ;-)
Najważniejsze, że drogę adopcyjną można uznać w sumie za otwartą!



Wszystkie Was cieplutko pozdrawiam!
Miłego dnia!
 
reklama
Cześć Gangu Olsena


nooo..nie ma to jak sie poprzytulać w ten ziąb -od razu cieplej ;))


Zuzanka,Anuszka,Celta,Smerfeta
:***


Zuzanka
jeśli Malutka ma katar to kup olejek miętowy w aptece i dosłownie po 1 kropelce kapnij w łóżeczku po lewej i prawej stronie główki-na podusię czy na czym Mała spi- udrożni nosek i da spać Jej i Wam..
i druga sprawa-ja zawsze! pilnowałam,żeby sie dzieciom po jedzeniu odbiło..może Małą gazy męczyły dlatego sie prężyła???
połóż Ja w dzień jak nie śpi na brzuszku ,żeby gazy poszły won;-)



z moją babcią źle-w zasadzie bardzo źle:-(..ostatnio katertka zabrała Ją w stanie krytyczny..linia na ekg była -------------------..ale podali tlen,zastrzyk i odratowali ,ale ....to kwestia dni...ostatnio cały dzień wymiotowała..oczywiści jest w szpitalu i już raczej z niego nie wyjdzie:-( w ndz.znowu jedziemy -daleko ta rodzinka ...oby tylko snieg nie napadał:no:


przepraszam ,że tylko tyle...postaram sie wlatywać choc raz dziennie..
potrzebuje przytulenia:sorry:
 
celta no wlasnie ja tego okresu sie boje bo te moje dziecko jest bardzo wrazliwe i w dodatku skryte. wszystko trzeba z niego wolami wyciagac. Mimo ze ma dopiero 12 lat dostrzegam juz pierwsze zmiany. Z kochanego dziecka przeistacza sie w znerwicowanego nastolatka. Staramy sie poswiecac mu duzo czasu i uwagi, ale widze ze to szukanie wlasnej tozsamosci bedzie ciezkie.
Zreszta tak sie ostatnio smialysmy z przyjaciolka ze te "spokojniejsze" 10-lecie juz za nami bo ona tez jest matka dwu dorastajacych panienek i tez nie jest lekko
W sumie to zyleta tez mi da popalic, ale nia to sie akurat nie przejmuje bo to od urodzenia trudne dziecko jest ;-)

zuzanka - nie wiem jakie u ciebie panuja zasady, moze moje rady na nic ci beda - ale ja na kolki to czesto wieczorem zamiast klasc do lozeczka rozbieralam i siebie i dziecko i kladlam sobie na piersiach tak brzuszkiem do mojego brzucha. Przykrywalam kocykiem i kolderka i oddychalam gleboko. A i pod plecy dawalam sibie poduszki zeby tak sie opierac na pollezaco i kolysalam az usnelismy oboje. Ryska kolek nie miala wcale. Mysle tez ze to dlatego ze byla chustowym dzieckiem i wlasciwie wiekszosc czasu w pozycji pionowej. Ale wtedy byla wiosna :-D

A o drzewie napisze z domu bo teraz na kawe lece :-D
pozdrawiam <3
 
i już środa, jak miło :-)

Zuzanka - OA na Szkolnej. Z małą na pewno sobie poradzisz. Nie doradzę nic, bo nie mam żadnego doświadczenia, ale mocno trzymam za Wasze zdrówko kciuki.

Damqelle - czekamy na opowieśc o drzewie

Celta - u nas napierw spotkania z psychologiem, a potem dopiero kurs. I już mniej niż miesiąc do kolejnego spotkania.... już się nie mogę doczekać

Mama05 - przytulam.Moja Babcia ostatni tydzień spędziła w szpitalu. Miała zawał - z sercem ok, ale zawał spowodował "przyśpieszenie" alzheimera więc nie jest dobrze. W szpitalu nie poznawała nikogo, ale od czasu jak wróciła do domu jest lekka poprawa.

trzymajcie się ciepło i miłego dnia
 
Więc...
jakiś rok temu Szczęsciarz wchodzi do kuchni i minę ma ponurą. Pytam o co chodzi i dowiaduję się że oczywiście o nic... Znam już trochę tego dzieciaka, więc nie wierzę. zresztą widać to w tych wielkich kasztanowych oczach - że coś
Więc pytam raz jeszcze.
Nooo... pani z przyrody kazała dzieciom zrobić drzewo genealogiczne. I jak zrobic takie drzewo jak się nie ma przodków? Pani oczywiście mówiła o przodkach, korzeniach, przekazywaniu z pokolenia na pokolenie...
Mój syn ma łzy w oczach...
Próbuję mu wytłumaczyć że przecież ma nas, jestesmy jego rodziną - my, dziadkowie, ciocie i nawet ci których nie znał. Opowiadam o pradziadku Andrzeju który szył garnitury i prababci co nosiła czerwone korale i śpiewała śląskie piosenki. Interesują go te historie i słucha z zainteresowaniem ale potem stwierdza że nie będzie robił żadnego drzewa, bo to nie jest jego miejsce, bo nie znajduje dla siebie miejsca na tym drzewie.
Opowiedziałam mu wtedy o prawdziwym drzewie - jabłoni. Jabłoń rodzi owoce - jabłka. Jabłka są na wszystkich gałęziach, róznią się od siebie nieznacznie krztałtem i wielkością - ale wszystkie są jabłkami. Jednak jest możliwe by na jabłoni zaszczepić gałąź z inego drzewa, np brzoskwini. Robi się to w ten sposób że w miejscu gdzie drzewo ma ranę, nacięcie - przyczepia sie gałąź zerwaną z innego drzewa, otacza troską i wkrótce gałąź zespala się z drzewem. Odtąd stanowią jedno - mają wspólne korzenie i razem kołyszą się na wietrze.
Jednak zawsze się będą różnić - gałąź brzoskwini zawsze będzie rodzić brzoskwinie, mimo że będzie wyrastała z jabłoni :)
Widzisz synku - z nami jest podobnie mimo że geny masz inne, wzrastasz w rodzinie z której czerpiesz dziedzictwo, przyzwyczajenia, światopogląd

Potem zrobiliśmy piękne drzewo genealogiczne z masy solnej. Na 6 :)
 
Damqelle przepięknie wytłumaczyłaś synkowi :-) Na prawdę super, musisz gdzieś to spisać :-)

Mama współczuję, dobrze pamiętam ostatnie dni mojej kochanej babci w szpitalu. Trzymaj się...

Zuzanka dasz radę, na pewno będzie wszystko dobrze :-)

Tule Was wszystkie!!!
 
Ostatnia edycja:
Damaqelle
Piękna historia. Wyruszyła mnie.napewno zapamiętam ja na zawsze!

Mama
Jak tam interes idzie?

Zuza
Mama z ciebie pełną parą.napewno jakoś uda się pomoc małej. A chustę można nosić w domu skoro Damaqelle mówi że jej córci pomogło.a co pediatra na to? Moja sis dawała swojej córci jakieś krople z apteki. Wiem że to sztuczne gowno ale ulżyło jej.

Smerfeta
A jak tam u was to ivf? Kiedy podchodzicie drugi raz? Może tak jak pisze chyba molly na innych lekach będzie ok.

Celta
&&& za psychologa

Kati
Spóźnione ale szczere... Moc życzeń!

A u mojego eMa ciężko w pracy. Fizycznie może nie tak bardzo chociaż też ale za to psychicznie ostatnio coś nie bardzo.
Chyba będzie szukał czegoś innego ale boi się, wiadomo jak w dzisiejszych czasach z robotą.
 
damqelle, kobieto to co napisałaś jest piękne! Aż mężowi czytałam, oboje stwierdziliśmy, że masz dar i świetnie poradziłaś sobie z dużym przecież problemem. I drzewko piękne powstało i to na 6! Wielki szacunek dla Ciebie, za wymyślenie na gorąco czegoś tak obrazowego.

mama, cześć Kochana.... bardzo, bardzo mi przykro, że z Twoją Babcią źle.. Ściskam Cię mocno i życzę dużo sił.
Trzymaj się dzielnie, wiem co przeżywasz..

anuszka dzięki za kciuki ;-)


Jesteśmy już po rozmowie z psychologiem. Tym samym zakończyliśmy szkolenie, teraz kwalifikacje i czekamy...
Muszę Wam się przyznać, że bardzo się boję.... :-(. Nie kwalifikacji... Boję się, że sobie nie poradzę.
Ale nie będę już smęcić. Nie cierpię tego.

zuzanka, smerfeta, mama, anuszka, Katinka, damqelle, iszka - bardzo mocno tulę i życzę Wam miłego dnia.
 
chcialam wam o tym napisac, bo moze kiedys sie moze w podobnej sytuacji przydac.
Kiedys pisalam listy do Tymoteusza. Najpierw o czekaniu, smutkach i tesknocie. Potem juz o moim malutkim syneczku. Pisalam tez Listy do Marianny. Mysle ze jak beda starsi to dam oba skroszyty do wydania. Opatrze zdjeciami i sprezentuje na 18. zaluje ze nie pisalam do Marii ale ten czas mi jakos zlecial :-(
za to mloda ma najwiecej zdjec

celta- czego ty sie tam boisz? teraz to juz zleci, zamiast gwiazdki wypatruj bociana :p

mama - ja nawet nie pamietam juz smierci dziadkow :-(
tule
wszystkim zycze milego dnia i oby juz byl piatek :-D

zuza - a jak dzis Julianka? Lepiej sie czuje? bylyscie u pediatry?
duzo zdrowka :-*
 
Ostatnia edycja:
reklama
cześć babeczki ..
do złego stanu zdrowia babci dochodzi jeszcze info ,że wczoraj mój wujek(syn babci) przyjechał do Niej z ciocią w odwiedziny do szpitala i wracając mieli dachowanie-2 straże,policja,karetki ....

teraz w jednym szpitalu leży babcia ,wujek i ciocia.......

ehhhhh:-(



dziękuję wszystkim za przytulenie i ciepłe słowa..w takich chwilach wsparcie jest bezcenne:-( dziękuję.
 
Do góry