Hej.
Przeczytałam pierwszy post i ostatnie dwie strony.
Oprócz autyzmu są jeszcze inne zaburzenia jak afazja czy mutyzm. Z pierwszego postu i ostatnich dwóch stron, ja bym jednak syna diagnozowała w kierunku autyzmu. Przykro mi. Być może bez niepełnosprawności intelektualnej lub z nią - trudno powiedzieć. Ale diagnozujcie. Im wcześniej, tym lepiej. Już straciliście 4 lata tak naprawdę, których nie cofniecie. Nie piszę tego po złości. Ale tak naprawdę im wcześniej dziecko trafi w terapię, tym większe ma szanse na wyciągnięcie się w górę i odkopanie z tony piachu, które je przysypał. Autyzm to taki piasek. Dziecko z wiekiem przysypuje się nim coraz bardziej. Ono tam jest, ale bardzo głęboko pod autyzmem. Im mniejsze i tego piasku mniej, tym łatwiej je próbować odkopać. A im starsze i ta góra piachu narasta, tym gorzej i nie wszystko da się już rozgarnąć.
Poradnia psychologiczno-pedagogiczna to jedno. Należy pamiętać, że oni nie mogą diagnozować. Mogą wydać opinię. Niewiele poradni jest po szkoleniach, zna się i może opiniować na temat autyzmu, afazji czy mutyzmu.
Co ja bym polecała? Psychiatrę dziecięcego. I to szybko. Tylko dobrego psychiatrę, polecanego. Popytać na grupie w mieście. Nie czekajcie. Działajcie. Marnujecie czas. Widziałam wiele dzieci, których rodzice czekali, aż ich dziecko "na pewno nadrobi" albo "jeszcze dogoni rówieśników". Jeśli ma autyzm - nie, nie nadgoni. Będzie gorzej z wiekiem, bo będzie jeszcze bardziej odstawał. Jeśli to autyzm, bez pomocy nie dogoni rówieśników, zakopie się tak w autyzmie, w opóźnieniu rozwoju, że trafi w końcu do szkoły specjalnej, choć być może miał szansę na normalną ścieżkę edukacji i nadgonienie, może nie całkowite, ale jednak, rówieśników.
Szukajcie dobrego psychiatry, prywatnie. Na NFZ to będziecie z rok czekać. Nie czekajcie.
Szukajcie fundacji, organizacji w Waszej okolicy, która zajmuje się dziećmi z autyzmem - dzwońcie tam i mówcie, o co chodzi. Tam są fachowcy. Po obejrzeniu dziecka, rozmowach z Wami, badaniu, powiedzą Wam - czy dziecko ma autyzm czy nie. A jeśli nie ma autyzmu, to co to może być. Pokierują Was dalej. Może to nie autyzm, może to sama niepełnosprawność intelektualna (czyli potocznie upośledzenie umysłowe).
Ale nie czekajcie. Wasze dziecko ma 4 lata i sam widzisz, jak odstaje od rówieśników. Piszesz, że funkcjonuje na poziomie dwulatka. W tym wieku to jest wielka przepaść.
Piszę do Ciebie to wszystko jako matka pięciolatki z autyzmem - ja nie czekałam. Moja córka na diagnozę trafiła mając półtora roku. Mają 2 lata miała orzeczenie o niepełnosprawności i opinię o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju. Była pod opieką Krajowego Towarzystwa Autyzmu w Szczecinie. Trafiła w terapię. Terapię miała 4 godziny tygodniowo. Na pierwszym badaniu PEP-R (ocenia na jaki wiek funkcjonuje dziecko) mając 2 i pół roku, funkcjonowała na poziomie około rocznego. Po roku intensywnej terapii, nie tylko w ośrodku, ale też w domu, na teście PEP-R rok później w wieku 3.5 roku funkcjonowała jak prawie trzylatek - w rok nadrobiła 2 lata. Nie dlatego, że czekałam, aż nadrobi, a dlatego, że ostro nad tym wszyscy pracowaliśmy.
Córka kończy pojutrze 5 lat. W ośrodku wszyscy mówią, że gdy do nich trafiła, to diagnozy były ostrożne. Głęboki autyzm, prawdopodobnie z upośledzeniem umysłowym w stopniu znacznym lub większym. I gdyby nie ciężka praca - właśnie tak by dziś funkcjonowała. Ale ja, terapeuci, specjaliści, wlaliśmy w nią tysiące godzin pracy, terapii. Córka poza problemami z zachowaniem i związanymi bezpośrednio z autyzmem, które ze względu na autyzm, pozostaną z nami na zawsze, funkcjonuje bardzo dobrze. Mówi, jest w pełni komunikatywna, lubi dzieci, dwa miesiące temu się odpieluchowała. Zna litery, czyta, liczy, dodaje, odejmuje, umie zapiąć zamek przy kurtce.
Zastanów się, czy jest na co czekać. Nie bój się diagnozy. Niech trafi w terapię. Nawet, jeśli za 3 lata się tak wyciągnie, że uznają, że jednak autyzmu nie ma syn, to po prostu się z diagnozy wycofacie. Ale jeśli nic nie będziecie robić, a syn autyzm ma, to za 3 lata będzie w opłakanym stanie, a Wy przegracie jego samodzielne życie w przyszłości.
Idźcie do poradni psychologiczno-pedagogicznej, ale nie kończcie na niej. Poradnie często niewiele o autyzmie wiedzą i zaburzeniach pokrewnych. Idźcie do psychiatry dziecięcego, idźcie do organizacji/fundacji zajmującej się osobami z autyzmem.
Powodzenia!