Majeczka
30-tki , przyszłe mamusie
- Dołączył(a)
- 13 Styczeń 2005
- Postów
- 606
Witam ponownie... Dziekuje wam za odzew, slowa otuchy i otymizmu..Ciesze sie ze mam was . U mnie bez zmian @ nie ma -pewnie przywlecze sie jutro za to pecherz gdzies przeziebilam i jakas niefajna wydzielinke mam wiec musze lykac urosecik i na wszelki wypadek clotrimazolkiem sie racze.
Wczoraj w nocy duzo myslalam...Doszlam do wniosku, ze duzo przeszlam i wiele mnie to kosztowalo ale wiem sie ze wszystkim juz sie uporalam i jak napisala Vonka wszystko w rekach Boga a nie lekarzy... Racje ma tez Ewa ze powinnam odpuscic na 2-3 cykLe ( chociaz niestety latka leca nieublaganie) ale chyba tak zrobie bo mam juz dosc. Wszyscy znajomi dookola maja dzieci zwiedzaja swiat robia biznesy - ja od paru lat mysle tylko o dziecku, dziecku dziecku... Jesli nie skoncze z tym szalenstwem to byc moze kiedy zajde w ciaze juz nie bede umiala sie cieszyc bo nie bede miala sily na to... Znienawidze to dziecko,za to ze tyle lat mi zabralo tyle mozliwosci, ciagle wyrzeczenia...Mam wizyte w styczniu z moim ginem - ale zastanawiam sie po co? czy nie lepiej odpoczac albo zainwestowac w swoje zycie psychiczne,emocjonalne. Moze lepiej zadbac o zwiazek o uczucia a nie wiecznie dolowac siebie i meza brakiem II kresek na tescie i tym ze wszystkim dookola sie udaje... Uwazam ze zrobilismy wszystko co moglismy, wynki mam niezle - maz tez. Nie zamierzam korzystac z propozycji tego lekarza!!! szkoda mi czasu, pieniedzy i zdrowia- psychicznego...Znowu wydamy kupe pieniedzy a rezultat moze okazac sie taki jak dotychczas.... Jesli bede chciala skorzystac z pomocy to pojde do bioenergoterapeuty a nie gina. I moze powinnam zaczac sie czesciej modlic....
Cieplutkie pozdrowionka wam posylam...
Wczoraj w nocy duzo myslalam...Doszlam do wniosku, ze duzo przeszlam i wiele mnie to kosztowalo ale wiem sie ze wszystkim juz sie uporalam i jak napisala Vonka wszystko w rekach Boga a nie lekarzy... Racje ma tez Ewa ze powinnam odpuscic na 2-3 cykLe ( chociaz niestety latka leca nieublaganie) ale chyba tak zrobie bo mam juz dosc. Wszyscy znajomi dookola maja dzieci zwiedzaja swiat robia biznesy - ja od paru lat mysle tylko o dziecku, dziecku dziecku... Jesli nie skoncze z tym szalenstwem to byc moze kiedy zajde w ciaze juz nie bede umiala sie cieszyc bo nie bede miala sily na to... Znienawidze to dziecko,za to ze tyle lat mi zabralo tyle mozliwosci, ciagle wyrzeczenia...Mam wizyte w styczniu z moim ginem - ale zastanawiam sie po co? czy nie lepiej odpoczac albo zainwestowac w swoje zycie psychiczne,emocjonalne. Moze lepiej zadbac o zwiazek o uczucia a nie wiecznie dolowac siebie i meza brakiem II kresek na tescie i tym ze wszystkim dookola sie udaje... Uwazam ze zrobilismy wszystko co moglismy, wynki mam niezle - maz tez. Nie zamierzam korzystac z propozycji tego lekarza!!! szkoda mi czasu, pieniedzy i zdrowia- psychicznego...Znowu wydamy kupe pieniedzy a rezultat moze okazac sie taki jak dotychczas.... Jesli bede chciala skorzystac z pomocy to pojde do bioenergoterapeuty a nie gina. I moze powinnam zaczac sie czesciej modlic....
Cieplutkie pozdrowionka wam posylam...