Esch - u mnie co do przygotowań to ciągle bardziej w blokach startowych niż przy mecie ;-) Remanent w ciuszkach, jakie dostałam od siostry zrobilam ostatnio - przeglądanełam i podzieliłam te najmniejsze na 2 - część dla siebie zostawiłam a część dla koleżanki siostry, która tez rodiz w sierpniu. Było tego sporo a z tych najmniejszych bobas wyrasta szybko. Z resztą mam jeszcze dostać ciuszki od koleżanek, więc spoko.
Kołyska złożona i czeka, ale jeszcze nie w docelowym miejscu. Nad wózkiem ciągle się zastanawiam - kupię coś w lipcu. A reszta (w sensie torba do szpitala, czy jakas drobnica) leży odłogiem i kwiczy :-)
Ostatnio jakos słabiej się czuję - codziennie muszę kimkę walnąć, bo jakoś nie umiem funkcjonować bez.
Umówić sie umówimy kochana, tylko raczej nie w tym tygodniu, bo mam trochę biegania, ale znajdziemy napewno chwilke zanim się rozpakujemy
Motylku -dzielnego masz Mka, że ci tak pomaga. Mój też sporo pomaga, ale i tak ciągle mnie frustruje szczególny bałagan w domu (neistety jesteśmy bałaganiarzami). Musimy to zmienć zanim dziecko się pojawi i ja siedząc w domku staram się to jakoś ogarniać, ale z drugiej strony chciałabym, zeby jednak M w połogu przeją większość tych obowiązków.. a on się wkurza jak mu truję, żeby więcej się angażował w sprzatanie i mówię, że w połogu to ja ograniczę swoje dbanie o dom do minimum (tak zalecają na szkole rodzenia)... aaa będzie co ma być, nie my pierwsi będziemy rodzicami i musimy sobie z tym poradzić :-)
Chyba dopada mnie syndrom wicia gniazda :-)- ciągle coś mi nie pasuje w mieszkaniu i coś bym zmieniała, ale niestety muszę się oszczędzać, bo mam wiotką szyjkę (ale się jeszcze nie skraca). O remoncie (odmalowaniu) chyba na razie muszę zapomnieć...
A mojemu Mkowi nie przysługuje opieka nade mną, bo nie jesteśmy małżeństwem... w sumie to jest porypane, bo najbliższa nam osoba nie może z tego skorzystać, ale napewno weźmie urlop w tym czasie + tacierzyński + chyba 2 dni okolicznościowego przysługują
Damy radę :-)