reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

Dagamit, nie myśl tak! "Ostatni będą pierwszymi" - a o pełnowartościowości kobiety naprawdę nie świadczy macierzyństwo. Wbrew pozorom, to właśnie ta droga pod górkę buduje Twoją wartość - mierzysz się z problemem, walczysz z niecierpliwością...

Nie chcę Cię zdenerwować wywodami filozoficznymi, ale naprawdę nie myśl o sobie w tych kategoriach. Jeszcze będzie dobrze! Ja przeżyłam podobnie jak Ty stratę ciąży. W 12 tyg. dowiedziałam się pewnego słonecznego dnia, że dzieciątko umarło w 8 tyg.! I wiesz, co w żalu i goryczy wtedy o sobie pomyślałam? - Że ja, g ł u p i a, cieszyłam się przez 3 miesiące i byłam w siódmym niebie, a od paru tygodni serce już nie biło. Czułam się po prostu oszukana i byłam na siebie zła za jakąś bliżej nieokresloną naiwność. Dziś, z perspektywy czasu, już inaczej na to patrzę i przede wszystkim żyję nadzieją, że będzie dobrze. I nie myślę o sobie jak o wybrakowanym egzemplarzu. Po prostu padło na mnie, mam trudniej, dam radę, zrobię wszystko co w mojej ludzkiej mocy, żeby było ok. Nie teraz, nie jutro, ale wkrótce.

Proszę, nie załamuj się, przytul się do męża - jemu też nie jest łatwo, a razem łatwiej o optymizm. Głowa do góry!
 
reklama
lolitka Eschenbach alisa
wiem, że o wartości kobiety nie świadczy wyłącznie macierzyństwo - macie rację; mój mąż wczoraj powiedział mi, że nigdy w życiu nie będzie o mnie myślał jak o wybrakowanej kobiecie - nawet jeśli długo nie będzie się nam udawać...gdyby nie on, chyba bym tego nie przetrwała
Najtrudniej jest wtedy, kiedy widzę wokół siebie mnóstwo kobiet z brzuchami: znajomych, w rodzinie, obcych...Jest ich cała masa i biją mi po oczach tymi swoimi wielkimi brzuchami. Myślę sobie wtedy: skoro jest ich tak dużo, to znaczy że jest to proste i naturalne - więc czemu mnie się nie udaje??? W czym jestem od nich gorsza??? Niektóre z nich pamiętam z piaskownicy - 4-5 lat młodsze ode mnie. Dziś mają nawet po troje dzieci!
Muszę nauczyć się myśleć inaczej, a szczególnie o ciążach innych ludzi. I to właśnie jest najtrudniejsze.

Teraz czekam na kolejny cykl - wczoraj już nie brałam duphastonu, a @ dalej nie widać...Jak się pojawi, biorę Clo. Ostatni raz. Jak się nie uda, to chyba odpuszczam z lekarzem, lekami i zdam się na naturę. Nie mam żadnych schorzeń, które musze leczyć. Powinno się to kiedyś udać naturalnie...
Trzymajcie się cieplutko. Mam nadzieję, że chociaż u Was nastroje lepsze...Pozdrawiam!
 
Dagamit, kochana! Ja tam uwazam, ze cykl nie jest jeszcze stracony dopoki @ nie przyjdzie. Poza tym przy tak krotkich cyklach jak Twoj test moze nie wyjsc, gdyz stezenie hcg moglo byc zbyt niskie.
Co do kobiet w ciazy, ktorych pelno dookola to po pierwsze byc w ciazy to tylko polowa sukcesu, a druga to urodzic. To co sie dzieje ostatnio jest przerazajace. Sama mam kilka znajomych, ktore poronily. Jedna w piatym a jedna nawet w dziewiatym miesiacu. Poza tym my patrzymy na te kobiety i wydaje nam sie, ze pewnie od razu zaszly w ciaze, a prawda jest taka, ze niektore z nich mogly sie starac jak my miesiacami, a nawet latami.
I wiecie co, moze to dziwne, ale ja jeszcze nikomu nie powiedzialam o mojej ciazy. Na razie tylko przyjaciolce. Nawet rodzina nie wie, bo chce byc pewna; moze dopiero jak uslysze serduszko to sie zdecyduje, choc to tez tak naprawde niczego nie gwarantuje.
 
Dagamit, kochana! Ja tam uwazam, ze cykl nie jest jeszcze stracony dopoki @ nie przyjdzie. Poza tym przy tak krotkich cyklach jak Twoj test moze nie wyjsc, gdyz stezenie hcg moglo byc zbyt niskie.
Co do kobiet w ciazy, ktorych pelno dookola to po pierwsze byc w ciazy to tylko polowa sukcesu, a druga to urodzic. To co sie dzieje ostatnio jest przerazajace. Sama mam kilka znajomych, ktore poronily. Jedna w piatym a jedna nawet w dziewiatym miesiacu. Poza tym my patrzymy na te kobiety i wydaje nam sie, ze pewnie od razu zaszly w ciaze, a prawda jest taka, ze niektore z nich mogly sie starac jak my miesiacami, a nawet latami.
I wiecie co, moze to dziwne, ale ja jeszcze nikomu nie powiedzialam o mojej ciazy. Na razie tylko przyjaciolce. Nawet rodzina nie wie, bo chce byc pewna; moze dopiero jak uslysze serduszko to sie zdecyduje, choc to tez tak naprawde niczego nie gwarantuje.

Co do braku @ to tak niestety bywa po duphastonie. Ja brałam całą 2 fazę i teraz pewnie to pokutuje. W 1 cyklu z Clo nie brałam go i @ miałam normalnie, co do dnia, a teraz ani II kreski, ani @. A to już 30dc.
Suri kochana, wiem że wiele z tych kobiet pewnie przeszlo długą drogę do swojej ciąży, ale dla mnie to żadne pocieszenie - one są już po tej stronie życia, o której ja tylko mogę pomarzyć...
A jak Bóg mi kiedyś pozwoli zobaczyć te II kreski, wiem że nigdy nikomu nie będę się narzucać ze swoimi ciążowymi stanami. Czuję, jak mnie to teraz boli, kiedy ktoś zaczyna przy mnie ten temat. I też się nie będę chwalić - co najmniej do do końca I trymestru. Tak jak pisałam - za dużo mnie kosztowało odkręcanie wszystkiego po poronieniu - nie chcę powtórzyć tego błędu.
Na razie jestem w rozsypce, ale staram się jakoś z tym walczyć. Gdyby nie mąż, to pewnie było by krucho...Do tego ten brak @ nie ułatwia mi sprawy.
 
A ja 14 lutego będę miała 38 urodziny:-)) Maluszek urodzi się 26 stycznia (termin).
To nie jest moje pierwsze dziecko, ale jak najbardziej chciane i oczekiwane, świadoma decyzja:-))
 
Dagamit, cieszę się, że jednak masz mocne wsparcie u męża - to bardzo ważne.

Znam to - im bardziej by się chciało, żeby ta @ przyszła, tym dłużej się przeciąga /tu też mózg tym steruje/ Z drugiej strony, póki nie ma @, to "piłka w grze"....

W moim przypadku o ciązy wiedziała garstka ludzi. Najbliższa rodzina /ale i tak w okrojonym składzie i jedna zaufana koleżanka/ Nie powiem, mnie też bolało "odkręcanie" po poronieniu. I pewnie jeszcze nie raz zaboli, jak dalsza rodzina lub znajomi przekalkulują nasz staż małżeński i wypalą z niefrasobliwym pytaniem o powiększenie rodziny. Tyle, że ja nie zamierzam się wstydzić tego co mnie spotkało i po szczerej odpowiedzi, to już - myślę - ucichną nachalne pytania, a my i tak osiągniemy wkrótce nasz upragniony cel.
O kolejnej ciązy pozwolę, aby zainteresowani sami się domyślili - niech mają zagadkę ;)

Suri kochana, relaksuj się i przypadkiem nie myśl o żadnych poronieniach! Spokojnego wyczekiwania narodzin potomka Ci życzę! :)
 
Witajcie :-).Mam prawie 35 lat..i to moja pierwsza ciąża :-). Czuję się bardzo dobrze...najprawdopodobniej to 6 tydzień...termin poznam 28 podczas kolejnej wizyty...Teraz wiem, że zwlekałam zbyt długo z ciążą...a to jeszcze nie czas, a to umowa nie taka, a to nie mamy swojego domu itp.itd. Żoną jestem od 7 lat :-)...Cieszę się, bo "zajść" udało mi się od razu...w pierwszym cyklu...aż nieprawdopodobne...Moja siostra mówi"mamy dobre geny" nie martw się ;-)....a ja się martwię to oczywiste... ;-) Dziś zjadłam duużo borówek, a to podobno niezdrowo...podobno za dużo wit.A....? Słyszałyście o czymś takim?
Pozdrawiam Was bardzo ciepło w to gorące popołudnie:-)
 
Dagamit, a powtarzalas test? Ja tez bralam wczesniej duphaston a @ i tak przychodzila w terminie co do dnia. W ostatnim przeszlam na luteine(tez progesteron tyle ze naturalny a nie syntetyczny) i nie przyszla:-) ale to juz z innego powodu.
Alisa, oczywiscie bede wypoczywac a nawet juz to robie i staram sie myslec pozytywnie.
Aniu, witaj! Milo ze nasze grono sie powieksza. Rzeczywiscie masz duzo szczescia, od razu w pierwszym cyklu Ci sie udalo:-) tylko pozazdroscic. O borowkach nic nie slyszalam, ale ja bym sie tam nie przejmowala, w koncu to owoce.
 
Niektorym to sie fuksuje :-D:-D. Zazdrosc :oo:

Ania
Z ta wit A bym nie przesadzala. Po pierwsze, borowki maja duzo tej witami, ale nie jakas tam bomba witaminowa. Ponadto, jak ze wszystkim - kazdy nadmiar szkodzi. Duzy nadmiar wit A moze uszkodzic plod, ale jaka to jest wartosc "nadmiar" to ciezko powiedziec

Borowkami na pewno nie zaszkodzisz dzidzi - chyba ze je kilogramami jesz
 
reklama
Kobiety w ciąży nie powinny przekraczać na dobę 5000j.m....największą bombą jak się okazuje jest jajko... Borówka w 100g owoców ma tylko 100 j.m więc spoko ;-) Jajko podobno zawiera 25% dziennego zapotrzebowania na tę witaminę...no i trzeba pamiętać, że jest i w tłuszczach (mleko, masło, serki itp.). A kwas foliowy w jakich dawkach bierzecie?
 
Do góry