alisa79
Wierzę, że będę Mamą :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 851
Dagamit, nie myśl tak! "Ostatni będą pierwszymi" - a o pełnowartościowości kobiety naprawdę nie świadczy macierzyństwo. Wbrew pozorom, to właśnie ta droga pod górkę buduje Twoją wartość - mierzysz się z problemem, walczysz z niecierpliwością...
Nie chcę Cię zdenerwować wywodami filozoficznymi, ale naprawdę nie myśl o sobie w tych kategoriach. Jeszcze będzie dobrze! Ja przeżyłam podobnie jak Ty stratę ciąży. W 12 tyg. dowiedziałam się pewnego słonecznego dnia, że dzieciątko umarło w 8 tyg.! I wiesz, co w żalu i goryczy wtedy o sobie pomyślałam? - Że ja, g ł u p i a, cieszyłam się przez 3 miesiące i byłam w siódmym niebie, a od paru tygodni serce już nie biło. Czułam się po prostu oszukana i byłam na siebie zła za jakąś bliżej nieokresloną naiwność. Dziś, z perspektywy czasu, już inaczej na to patrzę i przede wszystkim żyję nadzieją, że będzie dobrze. I nie myślę o sobie jak o wybrakowanym egzemplarzu. Po prostu padło na mnie, mam trudniej, dam radę, zrobię wszystko co w mojej ludzkiej mocy, żeby było ok. Nie teraz, nie jutro, ale wkrótce.
Proszę, nie załamuj się, przytul się do męża - jemu też nie jest łatwo, a razem łatwiej o optymizm. Głowa do góry!
Nie chcę Cię zdenerwować wywodami filozoficznymi, ale naprawdę nie myśl o sobie w tych kategoriach. Jeszcze będzie dobrze! Ja przeżyłam podobnie jak Ty stratę ciąży. W 12 tyg. dowiedziałam się pewnego słonecznego dnia, że dzieciątko umarło w 8 tyg.! I wiesz, co w żalu i goryczy wtedy o sobie pomyślałam? - Że ja, g ł u p i a, cieszyłam się przez 3 miesiące i byłam w siódmym niebie, a od paru tygodni serce już nie biło. Czułam się po prostu oszukana i byłam na siebie zła za jakąś bliżej nieokresloną naiwność. Dziś, z perspektywy czasu, już inaczej na to patrzę i przede wszystkim żyję nadzieją, że będzie dobrze. I nie myślę o sobie jak o wybrakowanym egzemplarzu. Po prostu padło na mnie, mam trudniej, dam radę, zrobię wszystko co w mojej ludzkiej mocy, żeby było ok. Nie teraz, nie jutro, ale wkrótce.
Proszę, nie załamuj się, przytul się do męża - jemu też nie jest łatwo, a razem łatwiej o optymizm. Głowa do góry!