@Sojka Moj mąż chciałby kolejne dziecko, ale boi się bardzo o moje zdrowie… nie dziwie się mu. Faceci mdleją przy porodach, a on widział to co widział… mnóstwo krwi, skrzepów i mnie coraz bardziej bezsilnna… ja nie wiedziałam co się ze mną dzieje a on 2 razy nie był pewien czy tak to powinno wyglądać… on nigdy w tych kwestiach nie był wylewny „słownie”… oczywiście w trakcie był dzielny i mówił ze wrażenia na nim to nie robi, ale jak zaczęłam mówić, ze ma wzywać pogotowie, ze chce do szpitala to widziałam ten strach w jego oczach… a później zostało to potwierdzone w jego słowach… może komuś z boku wydawałoby się to urocze ze facet tak bardzo martwi się o żonę, ale ja widzę teraz konsekwencje… on po tym w nocy sprawdzał nawet czy oddycham… boje się, ze trochę obwinia się o to, ze po części przez niego stało się co się stało… w sensie wiesz, facet ma tylko przyjemność, a na kobiecie spoczywa donoszenie, lekarze, badania, poronienie lub poród… widzę co się dzieje. Jest ochota, ale na pieszczotach wszystko się kończy. Jest w nas blokada… i myśle ze boimy sie tego samego. Ze pomimo zabezpieczeń mogłoby dojść do zapłodnienia a nas psychicznie na to nie stać… on nawet nie jest gotowy żeby o tym ze mną porozmawiać. Mam nadzieje ze z czasem nam przejdzie i nie będziemy mieć z tylu głowy ewentualnej konsekwencji zbliżenia…
Będzie wszystko dobrze

Za jakiś czas zaczniesz sie cieszyć

Myśle nawet ze już sie cieszysz, tylko boisz sie tego i ten strach tłumi Twoja radość. Nawet myśle, ze Twój mąż dając Tobie takie wytłumaczenie przeżywał dokładnie to co przeżywa teraz moj… tylko facetom bardzo ciężko mówić o swoich prawdziwych emocjach…