reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Żłobek, niania, przedszkole

reklama
najwazniejsze, ze dzieci zadowolone :-) A rodzice za chwile zapomna pewnie o zastepczyni i znów Ty bedziesz najlepszą nauczycielką ich pociech :tak:
 
mysz bardzo się ciesze że Jasio dobrze sie czuje u niani:-) widać kobieta ma dobre podejście do dzieci, a dzieci szybko wyczują dobrą osobę.
Co do powrotu do pracy to dobrze że dzieci się cieszą że ich Pani wróciła, bo zadowolone dzieci to zadowoleni rodzice ;-)
 
Mam lekkiego stresa :-( Od jakiegos czasu miałam przerwę międzysemestralną wiec nie było potrzeby aby niania przyjeżdżała... Ale od 18-go zaczynam nowy semestr i znów mały będzie z nią zostawał :dry: Boje się zarówno jego lęku separacyjnego ale chyba bardziej boję sie tego że ona nie da rady. Wcześniej on był przecież bardizej dizeckiem leżącym, posiadywał trochę itd, a teraz to już nie lada gratka z nim, wszędzie go pełno, trzeba naprawdę bardzo uważać, boje się że ona nie podoła, że kiedyś wrócę a mały będize miał główkę obitą itd. stresa mam na maxa. Ostatnio przyjechała tak na trochę w ramach "odświeżenia znajomości" żeby nie musiała od razu na nowo z nim na wiele godzin zostawać, żeby ją sobie przypomniał itd. Wyszłam na zakupy na godzinkę, on to dobrze zniósł, bawili się, nie płakał, bo juz sie bałam po tym co ostatnio u babyjagi się działo ;-)Wkurzyła mnie troche jej lekka nadopiekuńczość, bo mówiła żeby moze go lepiej nie puszczać tak na goły dywan :szok: Więc spędzili ten czas na łóżku :sorry2: Dreptali sobie itd, ale na łóżku :szok: Cóż to za podejście, przeciez to chyba normalne że dziecko zaczyna po podłodze brykać... Ech, załamka...
 
Marti będzie dobrze z tego co pamiętam to byłaś z niej bardzo zadowolona moze i ona czasu potrzebuje i wczuje sie w rolę.;-)
 
marti ja mysle, ze ona jest megatroskliwa, wiec to dobrze wrozy. po prostu jak nadal taka bedzie to jej zwyczajnie powiedz, ze pozwalasz bawic sie małemu na podłodze. i po kłpocie. babka na pewno zrozumie, skoro byłąs z niej zadowolona. bedzie super.
 
Marti ja mysle że to tylko tak na początku, dawno małego nie widziała, nie wiedziała co potrafi więc wolała nie ryzykować. jak zobaczy że świetnie sobie radzi to mu da więcej swobody. Zresztą wcale się nie dziwie że ostrożna w końcu zajmuje się nie swoim dzieckiem.
 
reklama
Dzięki dziewczyny ;-):tak:Musi być dobrze no bo jak inaczej :-D Z tą podłogą to chodziło jej o kurz, ja jej od razu powiedziałam ze on już mieszkanie po podłodze zwiedza i się bawi itd, a ona na to: że jak? takie zabawki z podłogi do buzi bierze? :szok: Że kurz i w ogóle... W ciężkim szoku była :baffled: A swoją drogą to zastanawiam się jak jej syn się rozwijał nie "na podłodze" :confused:
 
Do góry