Wioli,nie wiem,czy coś się nie zmieniło ,bo ja dawno to nauczanie początkowe kończyłam,ale wtedy teoretycznie po skończeniu zerówki dziecko powinno umiec czytać,a po I klasie pisać kaligraficznie- czyli według ustalonego wzorca literek...
...a wiecie,że jak ja chodziłam do podstawówki,to w pierwszych kalasch tez u nas w szkole był taki system?Tzn. rodzice nie musieli kupowac żadnych podręczników,ćwiczeń itp- wszystko szkoła zapewniała- było to jakby "wypożyczone " dzieciom i na koniec roku się oddawało,by następne dzieci mogły korzystać.I też wszystko w klasie się zostawiało,do domu nic nam nie zadawano,tylko jak ktoś chciał,to w I klasie mógł zabierać elementarz,by móc poćwiczyć czytanie.I program nauczania,w sensie umiejętności do opanowania,z tego,co pamiętam,niewiele się różnił od tego,co dziś dzieci robią w I klasie.Bo mieliśmy i działania na zbiorach ,i równania z jedną niewiadomą,i oś liczbową...chyba tylko tabliczki mnożenia w I klasie nie było,ale pewna nie jestem..I nie przypominam sobie,by któreś dziecko z mojej klasy pod koniec I klasy nie umiało czytac czy pisac,a zerówek wtedy nie było...więc jak to jest z tym "polepszaniem"?
...a wiecie,że jak ja chodziłam do podstawówki,to w pierwszych kalasch tez u nas w szkole był taki system?Tzn. rodzice nie musieli kupowac żadnych podręczników,ćwiczeń itp- wszystko szkoła zapewniała- było to jakby "wypożyczone " dzieciom i na koniec roku się oddawało,by następne dzieci mogły korzystać.I też wszystko w klasie się zostawiało,do domu nic nam nie zadawano,tylko jak ktoś chciał,to w I klasie mógł zabierać elementarz,by móc poćwiczyć czytanie.I program nauczania,w sensie umiejętności do opanowania,z tego,co pamiętam,niewiele się różnił od tego,co dziś dzieci robią w I klasie.Bo mieliśmy i działania na zbiorach ,i równania z jedną niewiadomą,i oś liczbową...chyba tylko tabliczki mnożenia w I klasie nie było,ale pewna nie jestem..I nie przypominam sobie,by któreś dziecko z mojej klasy pod koniec I klasy nie umiało czytac czy pisac,a zerówek wtedy nie było...więc jak to jest z tym "polepszaniem"?