Marti,ja mam żłobek dosłownie 8 pięter niżej,więc najpierw ja się myję,posilam i ubieram,przygotowuję do pracy,a potem małą zrywam i ubieram i wychodzimy dopiero ok.7.20-7.30,więc nie jest to aż tak wcześnie.śniadanie mają zaraz o 8.00,więc jej nie karmię,bo ona nawet nie wykazuje chęci konsumpcji,tylko się uśmiecha.wszystko przebiega szybko i sprawnie.no,jak zmienię pracę to faktycznie,będziemy wstawać dużo wcześniej,do żłobka będziemy iść najpóźniej na 6.30,ale do wszystkiego można sie przyzwyczaić.
reklama
M.M
Mamusia majowa'07 :)
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2007
- Postów
- 2 629
Betka no właśnie chodzi mi o takie zrywanie o 6-7 bo on sie najczęsciej budzi o 7:30-8 wiec musiałabym go budzić wcześniej... Ale masz rację, do wsyzstkiego da się przyzwyczaić, po kilku dniach też by przywyknął, tymbardziej że to nie codizennie byłyby takie godziny w naszym przypadku. teraz np tylko w poniedziałki miałam uczelnie na 8 a takto później. No ale właśnie jak to jest? Jeśli codizennie mam inny rozkład dnia to moge zaprowadzać dizecko obojetnie o któej godzinie? i przychodzić po nie też? Czy konkretnie przyprowadzic "od do" i odbierac też? Albo mam dizeń wolny to przeciez nie przyprowadzać bo i po co...
Co do mleka to myślę że nie wszystkie dizeci dostają to samo mleko. Przeciez jak mój jest na bebilonie to nie moze innego i juz. Pewnei ja bym im donosiła. Tak samo pewnei jest z alergią na cokolwiek innego, dizecko musi mieć posiłek np bez kalafiora jeśli jest na niego uczulone...
Mysz- no to nieciekawie finansowo Mam nadizeję że możecie sobie z mężem na to pozwolic, bo rzeczywiście prawie cała twoja pensja pójdize na opiekunkę...
Co do mleka to myślę że nie wszystkie dizeci dostają to samo mleko. Przeciez jak mój jest na bebilonie to nie moze innego i juz. Pewnei ja bym im donosiła. Tak samo pewnei jest z alergią na cokolwiek innego, dizecko musi mieć posiłek np bez kalafiora jeśli jest na niego uczulone...
Mysz- no to nieciekawie finansowo Mam nadizeję że możecie sobie z mężem na to pozwolic, bo rzeczywiście prawie cała twoja pensja pójdize na opiekunkę...
odpowiadam zbiorowo w kwestii jedzenia i nie tylko:
oddajac dzieko wypelnia sie ankiete o dziecku-co je,jakie mleko,czy ma specjalna diete,czy jest na cos uczulone,czyli kazde dostaje takie mleko,jak w domku.poza tym w zlobku jest kuchnia i panie same gotuja (no,jedna z nich) zupy/obiadki dla maluchow z podzialem wielowym (co innego dla grupy pierwszej,czyli Marianki,a co innego i nie rozdrobnione dla grupy trzeciej,czyli dzieci majacych 3-4 latka).
jest grafik-do 8.00 przyjmuja dzieci,potem jest sniadanie.to wszystko jest na stronie internetowej naszego zlobka (grafik).
mozna dawac dziecko o dowolnej porze,ale dobrze by bylo dzien wczesniej poinformowac panie,ze mala przyjdzie jutro o 12.00,to one zrobia mniej sniadania.moze to smieszne,ale tak jest.i tak samo z obiadem-ja odbieram mala okolo 15.30,wtedy jest juz po obiadku.
zlobek dziala do 17.00.
wiem,ze poza mlekiem i zupkami,dzieci dostaja tez deserki.czesc z nich jest ze sloiczkow (czyli znane nam gerberki czy bobovity)-panie nie ukrywaja,ze nie kupuja najdrozszych.
dzienne wyzywienie dziecka (oprocz oplaty stalej wynoszacej bodajze 168zl za miesiac) to 4,20zl.jesli dziecka nie ma i rodzic poinformuje o tym wczesniej,to ten dzien sie mu odlicza.moze to malo wazne,ale jak np dziecko jest chore i nie ma go dluzej niz 11 dni roboczych,to placi sie polowe stawki miesiecznej i nie placi sie za te dni po 4,20.
panie zawsze pytaja mnie,o ktorej mala odbiore,bo wtedy wiedza,czy gotowac zupe,a jesli tak,to czy ja zdaza nakarmic.dzis przyszlam zanim jeszcze mala zjadla i pani chciala mi spakowac zupke w sloiczek,zebym ja w domu pokarmila,czyli jest to calkiem przyzwoite miejsce ten moj zlobek.
a Marianna to dzis siedziala w lozeczku (w zlobku) i tak byla zajeta zabawa lalka,ze nawet nie zauwazyla,ze po nia przyszlismy ma tam kolege o 2 tyg. mlodszego i kolezanke,ktora ma 5 miesiecy.reszta dzieci jest od nich starsza (nie duzo,ale zawsze-reszta chodzi samodzielnie )
oddajac dzieko wypelnia sie ankiete o dziecku-co je,jakie mleko,czy ma specjalna diete,czy jest na cos uczulone,czyli kazde dostaje takie mleko,jak w domku.poza tym w zlobku jest kuchnia i panie same gotuja (no,jedna z nich) zupy/obiadki dla maluchow z podzialem wielowym (co innego dla grupy pierwszej,czyli Marianki,a co innego i nie rozdrobnione dla grupy trzeciej,czyli dzieci majacych 3-4 latka).
jest grafik-do 8.00 przyjmuja dzieci,potem jest sniadanie.to wszystko jest na stronie internetowej naszego zlobka (grafik).
mozna dawac dziecko o dowolnej porze,ale dobrze by bylo dzien wczesniej poinformowac panie,ze mala przyjdzie jutro o 12.00,to one zrobia mniej sniadania.moze to smieszne,ale tak jest.i tak samo z obiadem-ja odbieram mala okolo 15.30,wtedy jest juz po obiadku.
zlobek dziala do 17.00.
wiem,ze poza mlekiem i zupkami,dzieci dostaja tez deserki.czesc z nich jest ze sloiczkow (czyli znane nam gerberki czy bobovity)-panie nie ukrywaja,ze nie kupuja najdrozszych.
dzienne wyzywienie dziecka (oprocz oplaty stalej wynoszacej bodajze 168zl za miesiac) to 4,20zl.jesli dziecka nie ma i rodzic poinformuje o tym wczesniej,to ten dzien sie mu odlicza.moze to malo wazne,ale jak np dziecko jest chore i nie ma go dluzej niz 11 dni roboczych,to placi sie polowe stawki miesiecznej i nie placi sie za te dni po 4,20.
panie zawsze pytaja mnie,o ktorej mala odbiore,bo wtedy wiedza,czy gotowac zupe,a jesli tak,to czy ja zdaza nakarmic.dzis przyszlam zanim jeszcze mala zjadla i pani chciala mi spakowac zupke w sloiczek,zebym ja w domu pokarmila,czyli jest to calkiem przyzwoite miejsce ten moj zlobek.
a Marianna to dzis siedziala w lozeczku (w zlobku) i tak byla zajeta zabawa lalka,ze nawet nie zauwazyla,ze po nia przyszlismy ma tam kolege o 2 tyg. mlodszego i kolezanke,ktora ma 5 miesiecy.reszta dzieci jest od nich starsza (nie duzo,ale zawsze-reszta chodzi samodzielnie )
Marti,mozesz malego w niektore dni,jak masz wolne,nie oddawac do zlobka,ale zawsze masz ten zlobek,i to on na Ciebie czeka-ja tak do tego podchodze,ze mam i jest dobrze.mam wybor.poza tym my jestesmy zbyt liberalni i nie ustawimy naszej panny w ryzach,a w zlobku naucza ja,ze nie je sie kiedy sie chce,tylko ze sa pory-ze jest pora sniadania,pora obiadu,pora zabawy i pora snu.mysle,ze my nie potrafilibysmy jej tak ustawic,ze zlobek bedzie w tym bardzo pomocny.
zielono_mi
Fanka BB :)
my wrocilismy od dziadkow, nasza opiekunka z domu. I wiecie co? Tesknilam za nia, mimo,ze sie dlugo nie znamy:-) a chlopcy jak ja po prawie miesiacu zobaczyli to przywitali y wielkim usmechem Tego sie nie spodziwalam, bo na "obcych" reaguja w tej chwili placzem, myslalam,ze z nia tak bedzie,ze dziewczyny nie poznaja, a tu prosze,taka mila niespodzianka
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 448
- Wyświetleń
- 31 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: