reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

zdrowie,wychowanie i rozwój naszych dzieciaczków

corina to raczej ja napisalam troche nie na temat, tak mi jakos przyszlo to do glowy bo widzialam wiele takich sytuacji. dziecko oczy jak 5zl a matka trzyma je na rekach i buja jak w amoku a wrecz nim trzesie i podrzuca liczac na to ze zasnie. albo przechodze kolo kobiety z wozkiem, w wozku widze rozbawione dziecko a matka tarmosi ten wozek na wszystkie strony rozmawiajac rownoczesnie przez telefon albo z kims kto stoi obok. no paranoja! zawsze jak z malzem idziemy gdzies gdzie jest duze skupisko matek z dziecmi to sie nabijamy z tych maniakalnie bujajacych wozkiem, wyglada to czasem wrecz jak jakis chorobliwy odruch.
 
reklama
corina to raczej ja napisalam troche nie na temat, tak mi jakos przyszlo to do glowy bo widzialam wiele takich sytuacji. dziecko oczy jak 5zl a matka trzyma je na rekach i buja jak w amoku a wrecz nim trzesie i podrzuca liczac na to ze zasnie. albo przechodze kolo kobiety z wozkiem, w wozku widze rozbawione dziecko a matka tarmosi ten wozek na wszystkie strony rozmawiajac rownoczesnie przez telefon albo z kims kto stoi obok. no paranoja! zawsze jak z malzem idziemy gdzies gdzie jest duze skupisko matek z dziecmi to sie nabijamy z tych maniakalnie bujajacych wozkiem, wyglada to czasem wrecz jak jakis chorobliwy odruch.
:-D:rofl2::-D
Takie metody stosowała moja mama:sorry2:
Wyobraźcie sobie jej minę gdy się okazało że naszym wózkiem nie da się bujać:-p
 
z moich obserwacji wynika ze niektore kobiety potrafia bujac nawet tymi wozkami ktorymi sie teoretycznie nie da...;)
chyba juz kiedys pisalam jak tesciowa przyzwyczaila malza do bujania, musiala to robic nawet w nocy zeby spal wiec stawiala wozek kolo lozka, przywiazywala sobie noge do wozka i bujala przez sen ;P
 
A moja mama mnie tak bujała przez sen do 3go roku życia. Swoje czwarte dziecko! Jak ona sobie radziła wcześniej z trójką małych dzieci? rodzeństwo jest ode mnie starsze o 10, 12 i 15 lat.
Pojechaliśmy na wakacje do babci bez wózka i przez tydzień jakoś spałam bez bujania. Do dziś pamiętam jak się cieszyłam wychodząc z autobusu po powrocie że idę prosto do wózka. A mój brat poleciał pierwszy i na progu mnie powitał "Wózek ukradli złodzieje!" Ryczałam z godzine za tym wózkiem, szukałam po domu a cała rodzina ze mną:-p No i pogodziłam się z utratą wózka, no bo co zrobić skoro ukradli?

Tato po nocy wywoził wózek od sąsiadów gdzie brat go schował:-D
 
jest jeszcze jeden glupi i niezdrowy zwyczaj pokolenia naszych rodzicow: oblizywanie smoczka przed wlozeniem go dziecku do buzi... po to sa pudelka na smoczki zeby zawsze mozna bylo wziac zapasowy ze soba na spacer. my w domu po prostu oplukujemy goraca woda jak spadnie a raz na kilka dni wyparzamy wszystkie. juz lepiej zeby dziecko najadlo sie kurzu niz przekazac mu jakies bakterie czy wirusy. jak byli u nas niedawno moi rodzice i dawalam leniuszkowi smoczek ktory lezal na komodzie to matka spytala: 'a nie oblizujesz?'... slabo mi sie zrobilo...
 
Witam jestesmy po 1 szczepieniu Damianka

co ja przezylam to naprawde dziewczyny bylo cos okropnego:no::no::no:

otoz szczepilismy Damianka programem standardowym tzn 3 wklucia jedno bylo 2 tyg temu z racji iz nie zagila sie jeszcze ta szczepionka ktora odbyla sie od razu po porodzie

noi dzis byly 2 w nozki,Damianek dostal 1 wklucie wyl jak szalony,potem 2 wklucie i jeszcze gorzej :-:)-( nagle ja patrze a on ma cale ale to cale nogi fioletowe!!!!!!!!!:no::no::no: caly blady,szybko do lekarki a ta go osluchala i poleciala po inna lekarz,zaczely go badac,mierzyc cisnienie a tam 130/70:szok::szok::szok:

matko ogromne cisnienie jak dla takiego dziecka,ja zaczelam plakac nie wiedzac co sie dzieje,nosilam Damianka prubujac go uspokoic,zaczelo wszystko wraca do normy tzn,nozki przestaly byc sine,malenkiemu ciesnienie wrocilo do normy 80/50 przybral normalnych kolorw itp

lekarki i pielegiarka byly w szoku ze tak dziecko zareagowalo na bol a moj synek widocznie jest tak slabo odporny na bol :-:)-(

dostalismy na wszelki wypadek skierowani do kardiologa aby zbadac czy z serduszkiem jest wszystko ok,lecz lekarze twierdza ze wlasnie tak Damianek zaregowal na bol wklucia po szczepionce

od tej pory tylko i wylacznie SKOJAZONE

gdzies mam wszystko,nie bede nigdy juz tak meczyc wlasnego dziecka,nawet jak przyjdzie mi sie chodzic glodna to i tak nigdy nie pozwole na szczepienia zwykle:no::no::no:

do tej pory dochodze do siebie

Damianek sobie spi,matko to co przezylam dzis to naprawde bylo straszne!!!!!!!!
 
komi ogromnie Wam wspolczuje... my tez chcielismy szczepic refundowanymi ale po pierwszym razie niestety przechodzimy na skojarzone.
 
do tej pory rece mi sie trzesa a tam czulam sie taka bezradna i czulam zlosc do siebie ze pozalowalam te 100 zl dla dziecka,myslac ze tylko poplacze troszke i tyle
 
reklama
Komi:
Rany, biedne dziecko:-( Buziaczki dla niego:*** A Ciebie przytulam, też przeżyłaś koszmar...
 
Ostatnia edycja:
Do góry