Wczoraj po wizycie od razu ruszyliśmy w trasę do rodziców nie miałam już kiedy do Was napisać.
Po wizycie wszystko ok/ Zwiększył mi doktorek trochę dawkę żelaza i powiedział, że teraz już powinno być ok, no nic zobaczymy. Znowu mi się paskudna infekcja pochwy przypałętała, więc zapisał mi globulki na 10 dni raz dziennie, skąd to cholerstwo się bierze, ja nawet nie czuję, że coś jest nie tak a jednak. Szyjka długa, twarda,
Z dzidzią też dobrze rośnie jak na drożdżach, ale wczoraj to już totalnie nie chętna o współpracy była. Tylko tyłkiem się do nas wywalała, miałam wrażenie, że jakby mogła to by nam jeszcze fuck you pokazała
Płeć zostaje nadal na 85% dziewczynka, no bo wczoraj nie dało się nic podejrzeć no, ale z takimi fochami to pewno dziewczyna
Następna wizyta 31.10 i od razu zrobimy połówkowe, wtedy też dokładnie się z doktorkiem umówię kiedy na 4d mam przyjść, bo na szczęście wszystko u niego załatwiam
A co do wagi to od ostatniej wizyty 1,5 kg na plusie..czyli w sumie już 3 kg na plusie jestem, szok normalnie!
W poprzedniej ciąży na tym etapie jeszcze nie tyłam, no ale trudno, będzie więcej do zrzucania i tyle
także teraz ważę 55kg