Sylwia1985
Mamusia Sierściuszka
A jeżeli dla kogoś pieniądze niewiele znaczą, to zawsze można zrezygnować z rządówki i samemu płacić za wszystko.
Miałam nic nie pisać, zaglądam tu czasami ze względu na kilka dziewczyn właśnie jak Tequila czy lawendowy sen.
O ile dobrze wiem, to nie ma ograniczeń zarobkowych przy podejściu do rządowego ivf. Nie słyszałam o żadnych zaświadczeniach o zarobkach, które są podstawą do kwalifikacji do tego programu. To wbrew pozorom nie jest program dla najuboższych, ale powszechny program propagowania takiego stylu leczenia. Powiem więcej, według mojego skromnego zdania in vitro powinno być refundowane przez NFZ, ale to już inna bajka.
Nie wiem jak można w taki sposób zachowywać się względem innej osoby z forum, to że kogoś stać na wydanie dodatkowego tysiąca na badania to ma i wyłożyć 12 - 13 tys na całą procedurę, bo go stać? Ja zarabiam godnie, stać mnie na podejście prywatne do in vitro, ale jakby w programie rządowym były pakiety typu IVM, to może bym skorzystała. Też byście mi zarzuciły , że jak mnie stać na prywatne to po co korzystam z rządówki? Widzę po Waszych nickach, że niektóre już są po jednym, dwóch podejściach i na pewno były one prywatne, to znaczy że teraz nie mają prawa podejść do rządówki? Co to - nowe założenia programu rządowego według Was?
Tak samo można powiedzieć na temat podchodzenia teraz. Skoro macie takie ograniczenia finansowe to dlaczego podchodzicie do in vitro teraz, kiedy trzeba dopłacić parę tysięcy za leki do stymulacji. Przecież od przyszłego roku będą także refundowane. Skoro Was stać na zapłacenie 2-5 tys za leki do stymulacji to może także warto zrezygnować z rządowego programu i zapłacić za wszystko. Skoro Was stać....
Wasze postępowanie można określić tylko w jeden sposób Homo homini lupus (aż mi się Medaliony Nałkowskiej przypomniały)
I bardzo chętnie mogę porozmawiać na temat badań czy dodatkowych zabiegów i ich wpływie na leczenie. Sama jestem po przejściach i miałam duże problemy, nawet byłam królikiem doświadczalnym. Także bardzo chętnie mogę podyskutować o racji pewnych badań.
Ojjjj, lawendowy, tequilla nie czytajcie tego, bo diabeł ze mnie wyszedł.
Ostatnia edycja: