macie racje dziewczyny, ceny wozkow potrafia zwalić z nog, ale my tu zarabiamy w euro, wiec troche inaczej na to patrzymy, juz nic nie przeliczam na złotówki, bo bym pewnie nieraz zawału dostała i opuszczała sklep z pustą torbą. wiec do konca nie wiem, czy kupie wozek tu w Irlandii, byc moze zrobie to dopiero w Polsce. ale z drugiej strony taki pojazd bedzie małemu słuzyl przez kolejnych kilka lat, wiec musi byc solidny, praktyczny i Ładny a co za tym idzie jego cena tez bedzie wyzsza. juz teraz wiem, ze tani wcale nie znaczy dobry,choc przyznam, ze nie zawsze sie to sprawdza-mozna trafic na cos w rozsadnej cenie, ale to niestety rzadkosc. tak własnie się "przejechałam" na tym wózku ktory teraz mamy, dałam za niego w suuuuper ofercie 129 euro co bylo naprawde niezla gratką, mial tez w komplecie nosidełko-fotelik samochodowy, dodam, ze wszystkie wozki były w granicach od 200 euro w gorę. teraz wyszło szydło z worka.wozek jest toporny, brak przedniego skrętnego koła i "resorów" ( na wybojach po prostu koszmar), szybko się brudzi i wszystkie części zrobione z materiału już dawno wyblakły, a przecierałam je wilgotną szmatką raptem kilka razy.nie chce popełnić kolejnego błedu, teraz juz muszę być w 100% pewna, ze to co kupię będzie ok. dlatego tez tak trudno nam się zdecydować i ciągle szukamy, nie chce tez oszczedzac, choc do super rozrzutnych nie nalezę, ale jak to bywa przy pierwszym dziecku, chcemy miec wszystko takie "wypasione" i nowe, na wielkie oszczedzanie przyjdzie czas pewnie przy kolejnej dzidzi ;-)